Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 18 maja 2024 12:49
Reklama BMM
Reklama
News will be here

Szczęśniak: - Poprzedni rok nauczył mnie pokory. Zdrowie doceniamy dopiero wtedy, gdy zaczynamy je tracić

- Biegać nie będę, na rowerze jeździć nie będę, w piłkę też już nie pogram, ale najistotniejsze na tym stanowisku są myślenie, przewidywanie, wyobraźnia i doświadczenie - mówi burmistrz miasta i gminy Jelcz-Laskowice Bogdan Szczęśniak

Wywiad ukazał się na łamach Gazety Powiatowej - 25 stycznia. 

- Gdy zadzwoniłem do pana, by zaproponować tę rozmowę, zapytał mnie pan, czy ma to być wywiad pożegnalny. Zadam więc to samo pytanie - czy to jest wywiad pożegnalny?

- W tej kadencji być może tak, a jeśli chodzi o kolejną, to podjąłem decyzję, że wystartuję w wyborach samorządowych na stanowisko burmistrza miasta i gminy Jelcz-Laskowice. Nie była to łatwa decyzja, bo rok, który niedawno się skończył, z osobistych względów był dla mnie bardzo ciężki. Długo się wahałem czy startować, ale ostatecznie zdecydowałem, że spróbuję zostać burmistrzem raz jeszcze. Wyborcy zdecydują, czy była to dobra decyzja.

- Kiedy zapadła i jakie były kluczowe czynniki, które do niej doprowadziły?

- Pytano mnie o to już w ubiegłym roku, ale uzależniałem ją przede wszystkim od swojego stanu zdrowia. W momencie, w którym trafiłem do szpitala, było bardzo źle, dziś jest zdecydowanie lepiej, ale do doskonałości wciąż brakuje. Może to zabrzmi nieco egoistycznie, ale jest też drugi element. Pomimo tego, że nabieram praw emerytalnych, chcę pracować i mieć kontakt z ludźmi, bo nie wyobrażam sobie siedzenia w domu, a już szczególnie siedzenia samemu, w pustym domu...

- Gdy po wielomiesięcznej przerwie, spowodowanej porażeniem czterokończynowym, wrócił pan do pracy, podczas sesji Rady Miejskiej w emocjonalnym wystąpieniu mówił pan o śmierci żony i swoich problemach zdrowotnych. Z tej wypowiedzi dało się odczytać, że w tym momencie tylko praca jest czymś, co sprawia, że potrafi pan odnaleźć szeroko pojęty sens...

- Zdecydowanie mnie mobilizuje i nie ukrywam, że to jest jeden z czynników, które sprawiły, że podjąłem taką, a nie inną decyzję.

- Zna pan zapewne sformułowanie "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym". Czy w pana przypadku to nie jest właśnie najlepszy moment?

- Trudno powiedzieć. Każdy może to ocenić inaczej. Nawet moje dzieci stwierdziły jakiś czas temu, że mógłbym w końcu odpocząć, ale czuję się na tyle sprawny fizycznie i umysłowo, że nie będzie to dla mnie jakieś szczególne wyzwanie. Mam wieloletnie doświadczenie na tym stanowisku, nie jestem więc starszym panem, który nagle sobie wymyślił, że wystartuje na burmistrza, nie mając pojęcia, z czym to się je. Wyobraźnię mam, doświadczenie mam, nie ukrywam, że biłem się z myślami długo, ale decyzja została podjęta i teraz wyborcy zdecydują czy to jest moment, by mi podziękować czy chcą, bym był gospodarzem miasta i gminy Jelcz-Laskowice jeszcze przez jedną kadencję.

- Mówi pan o tym, że ze zdrowiem było bardzo źle, jest lepiej, ale wciąż nieidealnie. To może budzić obawy potencjalnych wyborców.

- Biegać nie będę, na rowerze jeździć nie będę, w piłkę też już nie pogram, ale najistotniejsze na tym stanowisku są myślenie, przewidywanie, wyobraźnia i doświadczenie. Te czynniki są zdecydowanie ważniejsze niż idealna sprawność fizyczna.

- Nikt nie jest jednak w stanie przewidzieć, co będzie za rok, dwa czy pięć.

- Oczywiście, ja również wróżką nie jestem, ale obecnie czuję się dobrze. być może niektórzy będą mówić, że czas już odpocząć, ale ja się nie muszę z tym zgadzać.

- Jeszcze przed zeszłorocznym pobytem w szpital opuszczał pan wiele posiedzeń Rady Miejskiej, z regularnością obecności w urzędzie też bywało różnie. Dlaczego wyborca ma wierzyć, że to się zmieni?

- Jeśli zdrowie pozwoli, to zmieni się na pewno, natomiast to nie jest tak, że gdy nie ma mnie na sesji, to w gminie panuje bezhołowie. Są moi zastępcy, jest skarbnik, a jeśli połączymy wiedzę ich wszystkich, to będzie zdecydowanie większa niż moja. Nie ma pytań bez odpowiedzi, zespół jest należycie przygotowany do swojej pracy i wykonuje ją dobrze.

- Czy jeśli wyborcy wybiorą pana na kolejną kadencję, to razem z panem otrzymają w pakiecie obecnych zastępców - Marka Szponara i Romualda Piórkę?

- Wyborca wybiera burmistrza, którego wyłącznym przywilejem jest dobranie sobie współpracowników. Nie ukrywam jednak, że wiele osób zadaje mi to pytanie i mogę zadeklarować, że pewne zmiany nastąpią. Nie chciałbym dzisiaj mówić, jakie konkretnie, ale one na pewno będą.

- Domyśla się pan, dlaczego padają takie pytania?

- Ludzie oceniają moich zastępców w różny sposób i nie zawsze są to oceny pozytywne. Takie jest życie, taka jest polityczna dynamika. Każdy z nas jest inny, niekiedy na te same słowa reagujemy w zupełnie odmienny sposób, więc rozumiem, że pewne niezadowolenie również się pojawia. Powtórzę raz jeszcze - zmiany będą.

- Ja bym powiedział wprost, że pana zastępcy nie budzą powszechnej sympatii.

- Zdaję sobie z tego sprawę, dlatego zmiany nastąpią.

- Pan jest zadowolony z ich pracy? 

- Merytorycznie są świetnie przygotowani, mają wieloletnie doświadczenie, co jest dla mnie bardzo ważne. Natomiast jeśli chodzi o relacje interpersonalne, to nie zawsze są oceniani pozytywnie. Czasami nerwy im puszczają, być może zbyt łatwo dają się sprowokować, a praca na takim stanowisku polega również na tym, by nie ulegać prowokacjom, umieć zachować zimną krew i być powściągliwym, zwłaszcza w relacjach z mieszkańcami.

-  Słyszałem opinie mieszkańców, którzy twierdzą, że przychodząc do zastępców nie są w stanie zbyt wiele załatwić i dopiero po spotkaniu z panem zaczynają wierzyć, że w ich sprawie jest jeszcze jakieś światełko w tunelu. Wygląda to trochę tak, jakbyście się podzielili na złych i dobrych policjantów...

- Pewne kwestie trzeba obejrzeć z kilku stron, zanim podejmie się jakąś decyzję. Niekoniecznie musi zapaść od razu, warto starać się wejść w skórę ludzi, którzy do nas przychodzą. Jeżeli ktoś przychodzi do Urzędu Miasta i Gminy, to znaczy, że ma jakiś problem i rolą burmistrza czy jego zastępców jest pomaganie w granicach prawa oraz środków finansowych, dostępnych w budżecie. Bywa bowiem tak, że wola jest, ale pieniędzy brakuje. Wierzę jednak, że każdą trudność da się pokonać, więc staram się, żeby petenci wychodzili ode mnie zadowoleni.

- Dodatkowy problem pojawia się wtedy, gdy pana nie ma, a co za tym idzie, ciężko się z panem umówić.

- Jeżeli ktoś chce się spotkać, to zawsze znajdę czas. Mogło się z różnych względów zdarzyć, że jakieś spotkanie przełożyłem, ale nigdy nie było tak, że nie chciałem z kimś rozmawiać. Nie zasłaniam się brakiem czasu, nie szukam wymówek. Jeśli mieszkaniec chce, to ma prawo porozmawiać z burmistrzem.

- Wspomniał pan już o tym trudnym dla pana 2023 roku. Śmierć żony, potem długi pobyt w szpitalu. Po powrocie do pracy publicznie dziękował pan za ogromne wsparcie, na które w tych najcięższych momentach mógł pan liczyć. Spodziewał się pan tego?

- Szczerze mówiąc byłem pozytywnie zaskoczony. Gdy dotknęła mnie osobista tragedia, czułem się bardzo osamotniony, nie zawsze chciałem się z kimkolwiek spotykać, czułem, że muszę sam ze sobą walczyć. Jednak w gruncie rzeczy to dzięki ludziom, którzy do mnie dzwonili, odwiedzali mnie, dawali znać, że trzymają kciuki, potrafiłem znaleźć siłę, której bardzo potrzebowałem. Odwiedzały mnie takie osoby, że czasami sam się dziwiłem, że chcą mnie zobaczyć, pomóc, wyrazić troskę... To wszystko było bardzo budujące.

- Bał pan się, że ten powrót do sprawności może nie nadejść?

- Na początku były takie obawy. Zdawałem się sprawę, co oznaczają moje dolegliwości, ale czas, praca, rehabilitacja i wsparcie innych pozwoliły mi wierzyć, że będzie dobrze. W takich sytuacjach kluczowa bywa psychika. Jak człowiek się podda, to na pewno nie wygra.

- Czego pana nauczył ten rok?

- Pokory dla życia i szacunku dla ludzi. Życie jest nieprzewidywalne, nie spodziewałem się ani jednej, ani drugiej tragedii, które mi się przytrafiły, więc zdecydowanie mam dziś w sobie więcej pokory. Człowiek docenia własne zdrowie dopiero wtedy, gdy je traci. Wszyscy wiemy, że zdrowie jest kluczową wartością, jednocześnie nie zdając sobie sprawy, jak bardzo istotną.

 

- W 2018 roku startował pan na burmistrza z konkretnym programem. Kilka istotnych obietnic udało się zrealizować, myślę tu m.in. o budowie żłobko-przedszkola, rozbudowie Publicznej Szkoły Podstawowej w Miłoszycach, rozpoczętej niedawno rozbudowie PSP nr 1 czy rewitalizacji parku obok Urzędu Miasta i Gminy. Są też jednak kwestie, z którymi nie poszło zbyt dobrze. Jako pierwsza na myśl przychodzi budowa nowego obiektu Miejsko-Gminnego Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej.

- Faktycznie deklarowałem tę inwestycję, natomiast nie planowałem budowy żłobko-przedszkola. Nadarzyła się jednak okazja, otrzymaliśmy istotną dotacj w wysokości ponad 4,5 mln złotych, więc trudno byłoby nie rozpocząć tego zadania. Gdybyśmy tego nie zrobili, to dotacja by przepadła, czego zdecydowanie bym sobie nie wybaczył. Po drugie - problem miejsc w żłobkach i w przedszkolach się zwiększał, sporo osób do naszej gminy przyjechało, część z nich chce się związać z tym miejscem na stałe, więc potrzeby w tym względzie się zmieniły. Priorytetowe stało się więc zapewnienie szerszej opieki dla małych dzieci. Kilku rzeczy faktycznie nie zrealizowałem, ale udało się zrobić inne, nie zawsze planowane.

- Akurat budowa żłobko-przedszkola w pana programie się znajdowała. Mówił pan o tym już w kampanii.

- Zgadza się, ale nie przewidywałem, że tak szybko pojawi się możliwość pozyskania środków zewnętrznych. Gdybyśmy mieli postawić taki obiekt z własnych środków, to trzeba by było to zrobić kosztem innych inwestycji, które również są potrzebne. Można mi oczywiście zarzucać, że nie zrealizowałem obietnicy związanej z budową Centrum Kultury, ale pamiętajmy, że ta instytucja funkcjonuje, ma się dobrze, choć oczywiście w przyszłości nowe lokum będzie niezbędne. Obserwujemy różne programy, czekamy na dotację i nie porzuciliśmy tego pomysłu.

- W budżecie na rok 2024 pojawiły się pieniądze na stworzenie koncepcji i wizualizacji budynku MGCK i Biblioteki Publicznej. Część radnych odebrała to jako plan na kampanię, czyli stworzenie nowych obrazków, które będzie można zaprezentować przed wyborami.

- Nie o to chodzi. Czasami z inwestycjami jest tak, jak w życiu prywatnym. Coś planujemy, ale nie zawsze udaje się to zrealizować, bo na końcu okazuje się, że brakuje pieniędzy. W takiej sytuacji musimy wybierać między tym, co jest najpilniejsze, a tym, co jeszcze może poczekać. To, że MGCK nie ma dziś swojego obiektu, nie oznacza, że kultura w mieście się nie rozwija. Myślę, że wręcz przeciwnie, rozwija się bardzo skutecznie, co słyszę z każdej strony.

- Dlaczego w takim razie, gdy kończyła się umowa obecnej dyrektor Doroty Miś-Hanys, nie przedłużył jej pan automatycznie, tylko ogłosił konkurs?

- Kontrakt wygasał i miałem dwie opcje - albo przedłużyć go bez konkursu, albo ogłosić konkurs. Wybrałem ten drugi wariant, co nie cieszyło się społeczną popularnością, ale nie ukrywam, że po prostu powtórzyłem manewr, który wykonałem już kilka lat wcześniej. Wtedy też pani Miś-Hanys była dyrektorem, też ogłosiłem konkurs, ale w tamtym czasie nie budziło to oburzenia. Nie widziałem więc nic złego w tym, by to powtórzyć. Jeżeli ktoś jest dobry, to nie ma powodu, by obawiał się wystartować w konkursie.

- Z perspektywy czasu - to błąd czy dziś zrobiłby pan tak samo?

- Nie ukrywam, że to było moje świadome działanie. Ludzie odczytali to tak, jakbym nie miał zaufania do pani Doroty Miś-Hanys albo szykował na jej miejsce kogoś innego, ale nic takiego nie miało miejsca. Uważam, że konkurs jest też motywacją dla dyrektora, dotychczasowa szefowa MGCK go wygrała, podpisaliśmy umowę na sześć lat, co oznacza, że zakończy się wraz z upływem zbliżającej się kadencji. Nowy burmistrz będzie mógł wtedy zdecydować, czy nadal chce panią dyrektor na tym stanowisku czy uważa, że konieczne są zmiany. Bez względu na to, co wydarzy się w kwietniu, to już nie ja będę decydował o tej kwestii. Pani dyrektor zrozumiała moją argumentację. Myślę, że nic złego się nie stało, a przy okazji pani Dorota Miś-Hanys otrzymała pozytywny sygnał od mieszkańców, dowiadując się jak pozytywnie ją oceniają.

- Wróćmy do niespełnionych obietnic. Kolejna to Park Europejski.

- Większość inwestycji realizujemy z własnych środków finansowych, ale cały czas szukamy dotacji z różnych źródeł. Część zadań robimy razem z powiatem czy województwem, mam tu na myśli przede wszystkim remonty dróg. Nie sztuką jest wydać wszystko, co się ma, sztuką jest potrafić pozyskiwać środki. Co istotne, jeśli rozpoczniemy jakąś inwestycję, to nie mamy już prawa ubiegać się o dotacje zewnętrzne. Zaczynając sami, sami musimy to skończyć. A czasami warto czekać i tu dobrym przykładem jest Park Europejski. Mamy zadeklarowaną pomoc z Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych w wysokości 900 tysięcy euro, czyli ponad 4 miliony złotych. Całkowity koszt to około 6,2 mln złotych, więc 2/3 stanowi dotacja. W takiej sytuacji zdecydowanie uważam, że warto było czekać. W marcu uzyskamy pozwolenie na budowę, zobaczymy, jak pójdzie z przetargiem, ale planujemy, żeby w latach 2024-2025 ta inwestycja została w pełni zrealizowana.

- W programie zawarł pan także adaptację budynku dworca kolejowego na cele społeczno-kulturowe. Nic z tego nie będzie?

- Na razie nic. Pierwsza sprawa to budynek dworca, który dziś stoi praktycznie pusty, ale - co istotne - nie jest własnością gminy. Należy do PKP i po naszych rozmowach z tą spółką udało się doprowadzić do tego, że perony i wejście na stację zostały zmodernizowane. W planach PKP wciąż jest modernizacja linii kolejowej Wrocław Sołtysowice - Opole Groszowice, w tej chwili trwają prace projektowe nad całym szlakiem komunikacyjnym, a my naciskamy na to, by rozpocząć tę inwestycję z naszej strony, a nie od Opola. Wstępną zgodę mamy i z tego, co wiem, przygotowywany projekt będzie zawierał również modernizację budynku dworca. Wówczas jako gmina na pewno postaramy się przejąć ten obiekt.

- Niewiele wydarzyło się także w kwestii zapowiadanej modernizacji targowiska miejskiego.

- Zaczęliśmy od rzeczy mało spektakularnej, ale ważnej. Powstało nowe zaplecze sanitarne, lada moment zostanie odebrane i będzie można z niego korzystać. To był pierwszy element, który jest już za nami. Druga kwestia, w przypadku której będziemy się starali aplikować o środki zewnętrzne, dotyczy nawierzchni targowiska. Zakładamy, że będzie to inwestycja o wartości 4-5 mln złotych. Realizujemy nasze plany krok po kroku, zawsze w taki sposób działałem i nie zamierzam tego zmieniać. Przez lata naciskano na mnie w kwestii rozbudowy Publicznej Szkoły Podstawowej nr 1, ale zawsze powtarzałem, że zajmiemy się tym po zakończeniu rozbudowy Szkoły Podstawowej w Miłoszycach. Nie chciałbym, żebyśmy równolegle rozpoczynali dwie inwestycje tej skali, bo mówimy o sprawach bardzo kosztownych, a budżetem trzeba zarządzać w sposób rozsądny, bez obaw, że braknie nam środków.

- W każdej kampanii wraca też temat budowy ośrodka nad stawem. Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej usłyszeliśmy od wiceburmistrza Romualda Piórki, że w 2024 roku powstanie toaleta. Nie brzmi to zbyt optymistycznie.

- Należy pamiętać o hierarchii ważności. W życiu każdy z nas też ma wiele planów, ale zaczyna od realizacji tych, które są najważniejsze. Modernizacja ośrodka nad stawem jest niezbędna, ale gdy wybieramy priorytety, to trudno nim uznać miejsce, które żyje przez dwa miesiące w roku. Zdecydowanie ważniejsze w ostatnich latach były rozbudowy dwóch szkół czy budowa żłobko-przedszkola. Nie chcę oczywiście powiedzieć, że pierwszy staw w ogóle nie jest ważny, ale na pewno nie był najważniejszy.

- Czy utrzymywanie Krzysztofa Konopki na stanowisku prezesa Centrum Sportu i Rekreacji przez siedem lat to był błąd?

- Trudno powiedzieć... Zawsze było wiele emocji podczas sesji, na których dyskutowano na temat strat CSiR. Od samego początku pojawiały się pretensje o to, że musimy CSiR dofinansowywać, pokrywając jego stratę. Za każdym razem tłumaczyłem, że będzie tak bez względu na to, czy prezesem jest pan Konopka czy ktoś inny. Obecnie to stanowisko piastuje Przemysław Olechowski, ma swoje pomysły, co nie oznacza, że strat nie będzie. Będą na pewno, bo na tym się po prostu nie da zarobić tyle, by taki obiekt mógł utrzymywać się sam. Nie sądzę więc, że z panem Krzysztofem Konopką popełniliśmy błąd. Aura wokół niego była negatywna, ale mam wrażenie, że zostało to wywołane przez radnych opozycji. Powstał konflikt, który trwał długo, w zeszłym roku zakończyła się kadencja, więc w porozumieniu z samym zainteresowanym podjąłem decyzję, że nie będziemy tej współpracy kontynuować. Chciałem w ten sposób tę atmosferę nieco załagodzić, dlatego mamy nowego prezesa, ale po dokonaniu tej zmiany nie spodziewamy się, że CSiR nagle zacznie przynosić zyski.

- Sam pan stwierdził, że nowy prezes ma pomysły. Czy to samo mógłby pan powiedzieć o Krzysztofie Konopce?

- Przemysław Olechowski z pewnością nie zrobi w CSiR rewolucji. Ten obiekt nie nabierze nagle innego charakteru, bo ma swoją funkcję, którą musi spełniać. I pod zarządem pana Konopki tę funkcję spełniał. Pomysły nowego prezesa mogą dotyczyć modyfikacji funkcjonowania, pewnych zmian i sposobu działania. Nie zgodzę się jednak, że pan Konopka nie nadawał się na to stanowisko.

- Uciekł pan jednak od mojego pytania, które dotyczyło tego, czy pana zdaniem Krzysztof Konopka miał pomysły?

- Miał i je wdrażał, choć może nie były bardzo spektakularne. Wydaje mi się, że na etapie projektowania Centrum popełniono błąd, nie myśląc o siłowni z prawdziwego zdarzenia. Ta, która była w pierwotnych planach, miała mieć 40 metrów kwadratowych, kilka urządzeń i to tyle. Życie pokazało, że chętnych jest mnóstwo, a siłownia stała się najważniejszym komercyjnie elementem CSiR. Dlatego w porozumieniu z nowym prezesem chcemy przeorganizować obiekt w taki sposób, by zamiast jednego pomieszczenia siłownia składała się z trzech. Kawiarnię, która jest na pierwszym piętrze, planujemy przenieść na parter, a wygospodarowaną przestrzeń, około 90 dodatkowych metrów kwadratowych, przeznaczyć właśnie na siłownię.

- Czy część ulicy Piastowskiej między blokami a ogródkami działkowymi doczeka się remontu?

- Już po uchwaleniu budżetu była u mnie delegacja mieszkańców tych okolic, którzy prosili o modernizację tej drogi, z której korzystają zarówno oni, jak i działkowcy. W uzgodnieniu z panią skarbnik podjąłem decyzję, że w lutym zaproponuję radnym przekazanie 200 tysięcy złotych na projekt budowlany. Realizacja tej inwestycji nastąpiłaby więc w roku 2025. Obecnie najważniejszym zadaniem drogowym jest przebudowa ulicy Drzewieckiego. Powstał tam kolejny blok, jest ogromny problem z parkowaniem samochodów, mamy już projekt budowlany, będziemy niebawem ogłaszać przetarg i po rozbudowie tej ulicy powstaną 164 miejsca parkingowe plus 10 dla osób z niepełnosprawnościami, dzięki czemu uda się rozładować to miejsce z nadmiaru samochodów, które stoją dzisiaj jeden na drugim.

 

- Z inicjatywy radnych Krzysztofa Skrzydłowskiego i Łukasza Dudkowskiego, wspieranych przez Tomasza Bajsarowicza, powstała petycja dotycząca skrzyżowania ulic Witosa i Oławskiej. Inicjatorzy wnoszą o wyłączenie świateł lub czasowe ograniczenie ich działania. Co pan na to?

- Światła są niezbędne, bo to skrzyżowanie, szczególnie w godzinach szczytu, było bardzo niebezpieczne. Mamy w okolicy żłobek i przedszkole, codziennie kilkadziesiąt samochodów przywozi dzieci rano i odbiera po południu. Sygnalizacja bywa uciążliwa, bo trzeba chwilę dłużej postać, ale zdecydowanie poprawia bezpieczeństwo. A to w mojej ocenie jest najważniejsze.

- Dopuszcza pan w tej kwestii możliwość jakiejkolwiek dyskusji?

- Nie. Gdy przez jakiś czas była awaria i te światła nie działały, mieszkańcy nie do końca wiedzieli, jak mają się zachować. Wiele osób myślało, że będąc na Oławskiej są na głównej, dojeżdżali do skrzyżowania i tworzyły się niebezpiecznie sytuacje. W mojej opinii bezpieczeństwo ponad wszystko.

- Czy kolejna sygnalizacja powstanie na skrzyżowaniu Oławskiej i Wrocławskiej?

- Tak. Zarówno my, jak i samorząd powiatowy mamy w budżecie środki na sporządzenie dokumentacji technicznej. Jesteśmy też po wstępnych uzgodnieniach z Dolnośląską Służbą Dróg i Kolei. Gdy przygotujemy projekt, wówczas formalnie wystąpimy z propozycją o partycypację w kosztach budowy. Co prawda nie jesteśmy tu stroną, ponieważ mówimy o skrzyżowaniu drogi powiatowej z wojewódzką, ale zadeklarowałem, że jako samorząd również jesteśmy gotowi partycypować w przebudowie tego skrzyżowania. Niestety, nie ma w tym miejscu możliwości wybudowania ronda, dlatego światła są jedyną możliwością, która poprawi bezpieczeństwo. Będzie wolniej, ale bezpieczniej.

- Od dłuższego czasu organizacje działające na rzecz praw zwierząt apelują do gminy o pomoc w rozwiązaniu sprawy wolnego stada krów w Grzędzinie. Przy ujemnych temperaturach bydło traci dostęp do wody, właściciel nie jest w stanie nad tym stadem zapanować i jest to taka sprawa, o której wszyscy wiedzą od dawna, ale wciąż nie udało się jej rozwiązać.

- Problem faktycznie trwa od kilku lat i wraca z różnym natężeniem emocjonalnym. Gmina może interweniować poprzez informowanie instytucji, które zajmują się takimi sprawami na co dzień. Osoba, która doprowadziła do tej sytuacji, jest za nią odpowiedzialna, my to zgłaszaliśmy wielu instytucjom. Trudno, żeby burmistrz zabrał kilkadziesiąt krów i wypuścił je w parku obok urzędu. Nikt nie potrafi wskazać rozwiązania tego problemu.

- Gdy w kwietniu 2023 roku zadałem kilka pytań wiceburmistrzowi Romualdowi Piórce, odpowiedział, że "burmistrz wszczął postępowanie w sprawie czasowego odbioru zwierząt". Wydaje się więc, że jakiś pomysł był...

- Czekamy na decyzję Wojewódzkiego Inspektora Weterynaryjnego, sam jestem ciekawy, co nam powie. Nie ukrywam, że ta sprawa to takie trochę "zgniłe jajo" - każdy wie, że jest niedobre, ale nikt nie wie, jak się go pozbyć. Prostych rozwiązań niestety nie ma.

- Czy budowa obiektu Miejsko-Gminnego Centrum Kultury, będzie pana główną obietnicą wyborczą w zbliżającej się kampanii?

- Może nie główną, ale na pewno będę o tym mówił. To inwestycja bardzo kosztowna, natomiast wiążę duże nadzieje ze sprzedażą terenu pod budowę nowego zakładu spółki "Jelcz". Otrzymalibyśmy w ten sposób spory zastrzyk gotówki, co pomogłoby nam w realizacji wspomnianego zadania.

- O jakich kwotach mówimy?

- Nie chciałbym wchodzić w szczegóły, ale spodziewam się, że będzie to kilkadziesiąt milionów złotych. Taki wpływ spowodowałby, że bylibyśmy w stanie szybko postawić budynek Miejsko-Gminnego Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej. 

- Rozumiem, że w przypadku planów spółki "Jelcz" mówimy już tylko o terenie w ramach Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego "Chwałowicka - Folwarczna"?

- Tak.

- Nie obawia się pan protestów mieszkańców?

- Wszelkie wnioski i zażalenia pojawiały się na etapie tworzenia planu miejscowego. Wiele uwag, zgłoszonych przez mieszkańców, uwzględniliśmy w tym planie. Myślę więc, że dużych emocji w tym przypadku już nie będzie. Co istotne zarząd spółki potwierdził mi, że w nowej hali będzie się odbywał tylko montaż. Wszystkie tak zwane "brudne" pracę będą wykonywane w starej hali.

- Jakie są najważniejsze wyzwania dla gminy na najbliższe lata?

- Utrzymanie dynamicznego rozwoju i odpowiedź na potrzeby tych, którzy chcą się z naszym miastem związać na lata. Potrzebujemy budownictwa wielorodzinnego. Wolnych terenów gminnych jest coraz mniej, mamy jeszcze jedną działkę przy ul. Oławskiej, którą wystawimy na sprzedaż w formule przetargu, natomiast na Osiedlu Fabrycznym planujemy wyburzenie baraku nr 14, gdzie mieszka coraz mniej osób. Prezes ZGM TBS zaczyna szukać nowego zakwaterowania dla nich, a po wyburzeniu "czternastki", chcielibyśmy postawić tam blok wielorodzinny.

- Dlaczego uważa pan, że mieszkańcy powinni panu zaufać raz jeszcze?

- Podczas wyborów będą mogli ocenić czy to, co obiecywałem, w jakiejś części spełniłem. Dziś wytłumaczyłem się z kilku kwestii, które nie zostały zrealizowane i teraz decyzja należy do ludzi. Gwarantuję, że jeśli po raz kolejny zostanę burmistrzem, to wciąż będę się starał rozwiązywać najważniejsze problemy, zaspakajać potrzeby i odpowiadać na kolejne wyzwania. Może się wydawać, że z biegiem lat tych wyzwań powinno być coraz mniej, ale to tak nie działa. Regularnie pojawiają się nowe i rolą burmistrza jest na nie reagować.

- Gdyby nasza rozmowa zaczęła się inaczej i powiedziałby pan, że jednak nie startuje w wyborach, to poparłby pan publicznie kandydaturę obecnego sekretarza Dariusza Koprowskiego, który planował start pod warunkiem pana rezygnacji?

- Nie lubię gdybać, więc nie będę tego robił.

- Rok temu, bazując na plotkach, które pojawiały się w tamtym czasie, zapytałem pana, czy wśród takich osób jak Dariusz Koprowski, Piotr Stajszczyk, Marek Szponar i Jacek Załubski widzi pan swojego następce. Odpowiedział pan, że "teoretycznie tak". O kim pan wtedy myślał?

- Naprawdę nie lubię dywagować. Rok temu mogłem myśleć jedno, a dziś mogę mieć zupełnie inną optykę na ten sam temat.

- Choć nikt jeszcze nie ogłosił publicznie startu w wyborach, to swoich planów nie ukrywa Piotr Stajszczyk. Może się więc okazać, że będzie to pana główny rywal w walce o fotel burmistrza. Mocny kontrkandydat?

- Życie nauczyło mnie pokory. Nie chcę nikogo oceniać, zrobią to wyborcy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Marian 15.02.2024 08:49
Mnie Panie Burmistrzu ,poprzedni rok i inne lata nauczyły żeby dać Czerwona kartkę , za światła na których się zbyt długo stoi nie jest to dobre dla ekologii itd , za podwyższanie podatków , za Pana Piórko co nie potrafi odpowiedzieć kulturalnie dzień Dobry.

Gość 04.02.2024 22:50
Nigdy na Stajszczyka karierowicza , najpierw kandydował z Pisu, potem od Putyry, potem wycałowywał Szczęśniaka… więc starczy tej żenady, zresztą wyborcy ocenili go 5 lat temu bo zdaj się nawet nie wszedł do drugiej tury

Grzegorz 04.02.2024 19:13
Nie możesz zmienić sytuacji , jeżeli nie głosujesz ,jak na razie nie widzę kandydata i kandydatki na Burmistrza, czekam na Pana Stajszczyka .

Krzysztof 04.02.2024 09:13
Jak już głosować to Na Piotra Stajszczyka

Piotr 02.02.2024 10:20
Monolog typu, jaki jest wspaniały, przewidywanie to już kabaret, od lat jakoś dziur pan w drogach nie przewiduje czy odśnieżania dróg

pacjent 01.02.2024 21:31
Jakie jest Pana zdanie na temat funkcjonowania NZOZ sp. gminna ?

Tomasz 01.02.2024 20:06
Zastępcy do wymiany. Zwłaszcza Pan Szponar

Paweł 01.02.2024 14:47
Po tych całych podwyżkach podatków itd , będę pamiętał żeby nie głosować na Pana i radnych którzy za długo się zasiedzieli .

Maria 01.02.2024 14:40
Nawet tego nie czytam , Mówię stanowcze nie Panu i Pana kandydatce Pani Witkowskiej .

Marek 01.02.2024 14:38
Panie Burmistrzu zdrowie jest najważniejsze , i tego Panu życzę, ale wystarczy Pana rządzenia , ze względu na obawę że kolejny raz może zostać Vice Burmistrzem Pan Piórko, i tym się będę kierował przy wyborze nowego Burmistrza .

mgid.com, 649292, DIRECT, d4c29acad76ce94f lijit.com, 349013, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b lijit.com, 349013-eb, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b openx.com, 538959099, RESELLER, 6a698e2ec38604c6 appnexus.com, 1019, RESELLER, f5ab79cb980f11d1 improvedigital.com, 1944, RESELLER rubiconproject.com, 9655, RESELLER, 0bfd66d529a55807 Xapads.com, 145030, RESELLER google.com, pub-3990748024667386, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Pubmatic.com, 162882, RESELLER, 5d62403b186f2ace video.unrulymedia.com, 524101463, RESELLER, 29bc7d05d309e1bc lijit.com, 224984, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b Pubmatic.com, 163319, RESELLER, 5d62403b186f2ace adyoulike.com, a15d06368952401cd3310203631cb18b, RESELLER rubiconproject.com, 20736, RESELLER, 0bfd66d529a55807 pubmatic.com, 160925, RESELLER, 5d62403b186f2ace onetag.com, 7a07370227fc000, RESELLER lijit.com, 408376, RESELLER, fafdf38b16bf6b2b spotim.market, sp_AYL2022, RESELLER, 077e5f709d15bdbb smartadserver.com, 4144, RESELLER nativo.com, 5848, RESELLER, 59521ca7cc5e9fee smartadserver.com, 4577, RESELLER, 060d053dcf45cbf3 appnexus.com, 13099, RESELLER pubmatic.com, 161593, RESELLER, 5d62403b186f2ace rubiconproject.com, 11006, RESELLER, 0bfd66d529a55807 onetag.com, 7cd9d7c7c13ff36, DIRECT ssp.e-volution.ai, AJxF6R4a9M6CaTvK, RESELLER rubiconproject.com, 16824, RESELLER, 0bfd66d529a55807 adform.com, 2664, RESELLER, 9f5210a2f0999e32 appnexus.com, 11879, RESELLER, f5ab79cb980f11d1 appnexus.com, 15825, RESELLER, f5ab79cb980f11d1 [Kopiuj]
ReklamaOdszkodowania
KOMENTARZE
Autor komentarza: MieszkankaTreść komentarza: A może tak byście te tyłki z aut wysadzili do pracy blisko zamiast na piechotkę lub rowerem to autem musi jechać Ja rozumiem jeśli ktoś musi ale gro osób nie musi tylko to ich lenistwo i pokazanie się Ja jeżdżę rowerem lub chodzę z buta cały rok i w korkach nie stoję 🤣🤣🤣🤣🤣 PozdrawiamData dodania komentarza: 18.05.2024, 10:38Źródło komentarza: Skrzyżowanie ulic Rybackiej i Zwierzynieckiej ma być bezpieczniejszeAutor komentarza: specjalistoTreść komentarza: Brnij jeszcze głębiej.Data dodania komentarza: 18.05.2024, 10:17Źródło komentarza: Karolina Kaczor chce Młodzieżowej Rady MiastaAutor komentarza: bujwchucieTreść komentarza: Pisssssss, ale gula wali.Data dodania komentarza: 18.05.2024, 10:06Źródło komentarza: Karolina Kaczor chce Młodzieżowej Rady MiastaAutor komentarza: burmTreść komentarza: Już po wyborach a ty dalej trąbisz tubo.Data dodania komentarza: 18.05.2024, 10:02Źródło komentarza: Skrzyżowanie ulic Rybackiej i Zwierzynieckiej ma być bezpieczniejszeAutor komentarza: kaczanieTreść komentarza: "he,he.." co cię tak śmieszy, głąbie?Data dodania komentarza: 18.05.2024, 10:00Źródło komentarza: Skrzyżowanie ulic Rybackiej i Zwierzynieckiej ma być bezpieczniejszeAutor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Poprawiają jedno stwarzając zagrożenie gdzie indziej, kto normalny wymyślił aby namalować tak blisko pasy do parkowania po prawej stronie przed drogą 1 kierunkową od ergisu, żeby zobaczyć czy jedzie coś z lewej strony trzeba wyjechać na pół pasa, kilkukrotnie była tam już sytuacja niebezpieczna, czy redakcja tu Oława może pomóc w temacie nim dojdzie tam do kolizji albo wypadku ?Data dodania komentarza: 18.05.2024, 09:45Źródło komentarza: Skrzyżowanie ulic Rybackiej i Zwierzynieckiej ma być bezpieczniejsze
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama