Dziś po dłuższej obserwacji jestem niemal pewny co do miejsca usadowienia tego mostku. Otóż ten "mostek" znajdował się między dwoma małymi stawami. Piszę "mostek", ponieważ był on zbudowany z betonowych kręgów o średnicy około 50-60 cm, przysypanych grubą warstwą ziemi i drobnego kamienia odpowiednio ubitego. Z obydwu stron na długości około 3 metrów z każdej strony ta ubita ścieżka wznosiła się na wysokość około 40 cm nad cembrowiną, tworząc półkolisty nasyp nad "mostkiem". Po jego obu stronach były metalowe barierki, również wykonane półkoliście i wygięte zgodnie z brzegiem obu stawów. Pod koniec lat pięćdziesiątych jadąca tamtędy furmanka załadowana węglem, może ziemniakami albo bryłami lodu (różnie mówiono) załamała dość poważnie ten "mostek". Po jakimś czasie naprawiono go tak, że założono nowe, mniejsze kręgle, ale tylko na 2/3 dawnej szerokości (co jest widoczne do dziś), ładne barierki zdemontowano i już nie powróciły. Również ścieżka prowadząca przez "mostek" została zrównana, czyli nie jest już półkolista. Dodam jeszcze, że po lewej stronie "mostku" (idąc w kierunku dworca) w odległości około półtora metra od brzegu znajdowała się mała wysepka o średnicy około 1,5 metra, obudowana dużą kostką granitową, na której rosła olcha. Po prawej stronie, czyli od stawu okrągłego, rosło sporo różnych drzew, a po lewej była otwarta przestrzeń. Dodam jeszcze, że barierka tego "mostku" nie wyglądała na zniszczoną, jakby ją zamontowano tuż przed wojną lub w latach czterdziestych.
Wiem, że w parku były trzy drewniane mostki i jeden kamienny. Natomiast ulicę Gazową przy jej końcu przecinał mostek z rurkowaną barierką, pod którym płynął cuchnący ściek zwany przez nas "Czarnym Potokiem", który wypływał spod ulicy Spacerowej, a wpływał do dolnej młynówki przy końcu młyńskiego podwórza. Tyle mogę powiedzieć o tym, co wielokrotnie widziałem siedemdziesiąt parę lat temu.
Dla lepszego wyjaśnienia tej zagadki zapraszam pana Leszka na "wizję lokalną".
Pozdrawiam
Eugeniusz Chorostecki
*
(21).jpg)
Tak w gazecie opisywał to zdjęcie Lesław Mazur:
- Omawiane zdjęcie pochodzi z albumu pani Krystyny Tyczyńskiej, a wykonano je na parkowym mostku w Oławie w 1952 roku. Na zdjęciu jest Krystyna Tyczyńska z kolegami i koleżankami, z którymi zdawała maturę w oławskim LO. Jak opowiadała mi pani Krystyna, po mszy o 9.00 w kościele św. Piotra i Pawła całą grupą szli na spacer ulicą 1 Maja do ulicy Gazowej, którą wchodzili do parku - to zdjęcie zrobił Tadeusz Tyczyński, który później został mężem pani Krystyny. Pani Krystyna twierdzi, że to zdjęcie zostało zrobione w oławskim parku, a ona była wielokrotnie na tym moście na spacerach z koleżankami i kolegami. Lesław Mazur przepytał wiele osób, które mogły pamiętać ten most, ale tylko dwie potwierdziły, że w parku był taki mostek
Napisz komentarz
Komentarze