Ci, którzy przed zwiedzaniem chcieli bliżej poznać dzieje pałacu i jego pierwszych właścicieli, zaczęli piknik od wykładów historyków, wśród nich dra Mariana Małeckiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który opowiadało o dziejach Templariuszy i o tym, jak znaleźli się w Oleśnicy Małej.
Praca na żywym organizmie, czyli zwiedzanie z dużą dawką ciekawostek o pałacu i jego dziejach, zaczynała się natomiast od spotkania z ks. Grzegorzem Kopijem, miłośnikiem historii i proboszczem parafii w Jaworowie, w kościele pw. św. Wawrzyńca w Oleśnicy Małej, który stanowi część kompleksu pałacowego.
- Tu zaczyna się nasza historia - powiedział witając uczestników pikniku. - Każdy, kto tu wchodzi, mówi, że jesteśmy w kościele, ale tak naprawdę jest to obiekt przebudowany. Początkowo w tym miejscu nie było kościoła, z tego względu, że ten był usytuowany na dziedzińcu pałacu. Tu najprawdopodobniej były cele zakonników, a świadczyć o tym mogą zamurowane, a niedawno odkryte krużganki. Dopiero po 1706 roku to miejsce stało się świątynią, ale jego mury dzisiaj, gdy prowadzone są prace konserwatorskie, pokazują wiele ciekawych elementów, które skrywają pewne tajemnice.
A dotyczą one nie tylko murów i ewentualnego przeznaczenia pomieszczeń, ale też m.in. znajdujących się w kościele ołtarzy - głównego i związanego z nim kultem siedmiu archaniołów, oraz bocznych - jeden poświęcony Matce Bożej Bolesnej, co było charakterystyczna dla zakonu Joanitów, którzy zajęli pałac po Templariuszach, i drugi ołtarz boczny, już mniej oczywisty, poświęcony poświęcony Świętej Rodzinie.Są też na nich obrazy Jana Chrzciciela, patrona Joanitów i, co ciekawe, Św. Heleny, czyli tej, która ukrywała relikwie Krzyża Świętego.
Ksiądz opowiedział też o śląskich twórcach obrazów kościelnych i inskrypcjach, które do dziś pozostają tajemnicą. Pokazał również wciąż używane monstrancję w formie maltańskiego krzyża i kielich mszalny, które - jak się okazuje - przetrwały wieki, o czym świadczą pozostawione na nich inskrypcje. Historie pełne tajemnic ksiądz Kopija opowiadał też oprowadzając zwiedzających po pałacowych piwnicach, których mury też zdradzają wiele tajemnic i pobudzają wyobraźnię.
Mimo deszczu nie zabrakło chętnych do zwiedzania terenów wokół pałacu, w tym znajdującego się w parku mauzoleum, gdzie pochowanych jest 19 członków rodziny Yorck von Wartenburg - oprócz ostatniego właściciela pałacu z tego rodu. Dlaczego? Między innymi o tym zwiedzającym opowiadała Joanna Lamparska, znana pisarka, podróżniczka i popularyzatorka historii. Autorka książek o tajemnicach związanych m.in. z Dolnym Śląskiem, jego zamkami, podziemiami i ciekawostkami historycznymi.
Wydarzenie było też rzadką okazją do zwiedzenia na co dzień niedostępnych wnętrz pałacu, które od lat zajmuje Zakład Doświadczalny Hodowli i Aklimatyzacji Roślin. Niegdyś wykorzystywali praktycznie wszystkie pomieszczenia - jak mówi Stefan Synowiec, dyrektor zakładu - ale teraz, gdy załoga jest mocno okrojona, zajmują tylko niewielką część, więc reszta jest zamknięta i otwierana przy okazji takich wydarzeń jak sobotni piknik.
- A szkoda - komentowali ci, którzy wykorzystali okazję - bo obiekt jest naprawdę piękny i dość dobrze zachowany.
Obecnie w pałacowej świątyni trwają prace konserwatorskie, a niebawem mają się rozpocząć archeologiczne. Nie jest więc wykluczone, że będzie coraz więcej okazji i możliwości do zwiedzania kompleksu. Plany na ożywienie Oleśnicy Małej ma też gmina Oława.
Inicjatorem sobotniego pikniku był ksiądz Grzegorz Kopija. Wsparli go Gmina Oława, Starostwo Powiatowe w Oławie, ZDHIAR oraz Stowarzyszenie Szlak Templariuszy.







Napisz komentarz
Komentarze