- Rajd Koguta narodził się w Oławie, angażuje bardzo wielu ludzi i wraz z Muzeum Motoryzacji Wena stał się towarem eksportowym numer jeden tego miasta - mówi Piotr Stajszczyk, burmistrz Jelcza-Laskowic. - To wszystko dzięki marzeniom, wizji i wielkiemu sercu Tomka Jurczaka - Ojca tego sukcesu. Dlaczego więc w tym roku odbywa się również w Jelczu-Laskowicach? Odpowiedź jest oczywista: nasze miasta łączy tak bliskie pokrewieństwo, że prędzej czy później musiało do tego dojść. Kiedy w 1952 roku powstawały Jelczańskie Zakłady Samochodowe potrzeba było rąk do pracy – najbliższym zaś miastem i zapleczem kadrowym była Oława. Przez kolejne dekady drogą do Jelcza kursowały niebieskie karosy dowożąc do pracy setki pracowników. A było ich coraz więcej, bo fabryka przyciągała ludzi z całej Polski. I zanim powstało miasto Jelcz-Laskowice, rozbudowywała się Oława. Osiedle Chrobrego powstało w znacznej mierze dzięki jelczańskim zakładom. Takie były czasy – w państwowym przedsiębiorstwie pracowała cała okolica. A najlepszym symbolem naszego pokrewieństwa jest to, że w niedzielne popołudnie mieszkańcy Oławy szli na stadion kibicować II ligowej drużynie piłkarskiej o nazwie... Moto-Jelcz!
Myślę, że uczestnikom Rajdu Koguta te historyczne zależności nie są obce. Zresztą wystarczy wybrać się do Muzeum Motoryzacji Wena, żeby podziwiać odrestaurowane jelcze i chłonąć ciekawostki z historii fabryki. Jak choćby fakt, że w 1987 roku Jelcz wystawił pierwszą w historii polskich sportów motorowych ekipę, która stanęła do rywalizacji w legendarnym rajdzie Paryż – Dakar.
Przeszłość i teraźniejszość łączy wiele mostów. Nasze dzisiaj zrodziło się z pracy i energii poprzednich pokoleń. Również moje życie jest pomostem między bogatą historią, a dynamiczną teraźniejszością. Pracowałem w Jelczańskich Zakładach Samochodowych wiele lat. Tam uczyłem się życia, współpracy z ludźmi i odpowiedzialności za realizowane projekty. Kontakty interpersonalne to jedno cenne doświadczenie, ale drugie – z prowadzenia ciężarówek i autobusów Jelcza - pozostaje również niezapomniane...
Nic więc dziwnego, że jako burmistrz Jelcza-Laskowic zaprosiłem i goszczę z ogromną radością ekipę Tomka Jurczaka z Rajdu Koguta. Łączycie pasję dla historii motoryzacji z otwartymi sercami i wyjątkową atmosferą. Przyciągacie masę pozytywnych ludzi i rozsławiacie nasz powiat. Dlatego czujcie się w Jelczu-Laskowicach jak u siebie w domu. Jesteście u jednego z ważnych źródeł polskiej motoryzacji.
Jeszcze raz dziękuję Tomkowi za możliwość włączenia gminy Jelcz-Laskowice w tak ważne wydarzenie. Dziękuje naszej lokalnej grupie zapaleńców z grupy Jelcz-Team za zaangażowanie i organizację pierwszego startu Rajdu Koguta z Jelcza-Laskowic.

Może nie uwierzycie, ale to obecny burmistrz Jelcz-Laskowice Piotr Stajszczyk w połowie lat 90. na Targach Poznańskich, a obok niego Jelcz C-424 wyposażony w wiele renomowanych podzespołów. Silnik dostarczyła słynna amerykańska firma Detroit Diesel. Do tego doszła 12-biegowa przekładnia amerykańskiej marki Eaton Fuller, most napędowy od firmy Renault, typowo amerykański hamulec silnikowy Jake Brake, sprzęgło niemieckiej firmy Sachs oraz dolne elementy nadwozia wspólne z DAF-em
Napisz komentarz
Komentarze