Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 6 grudnia 2025 17:24
Reklama BMM

Doktor Bienias (3)

We wszystkich opowieściach o nim powtarza się opinia, że był bardzo dobrym lekarzem i ogromnie wymagającym szefem. Doktor Antoni Bienias - jedna z najbardziej znaczących i zapamiętanych postaci dawnej Oławy
Podziel się
Oceń

*

Antoni Bienias pracował bardzo intensywnie, niewiele czasu pozostawało dla rodziny, ale starał się te nieliczne godziny wykorzystać jak najlepiej. - Do dziś brakuje mi mojego Taty, mimo że niedługo sama będę w wieku, w którym odszedł - wspomina jego córka Beata. - Dawał poczucie bezpieczeństwa, był słowny, zawsze potrafił znaleźć wyjście z każdej sytuacji - i jak się później okazywało - prawie w stu procentach to On miał rację. Rzeczywiście można Go nazwać „człowiekiem renesansu”. Jedną z Jego pasji była literatura. W domu była ogromna biblioteka, a ja (pewnie chcąc naśladować Tatę) czytałam od dziecka, czasem nie bardzo rozumiejąc, o co chodzi. Pamiętam, jak mając może 12 lat, czytałam „Panią Bovary” i zobaczyła to Babcia. Zapytała: „Kto dał ci tę książkę?”. Ja: „Nikt babciu, sama wzięłam”. Od tego czasu lektury były „cenzurowane”. Ale miłość do literatury przetrwała. Dzięki Tacie. Dość długo był myśliwym i ja mu towarzyszyłam na polowaniach. Od Ireny Suskiej dowiedzieliśmy się, że Antoni Bienias był współzałożycielem i pierwszym prezesem Koła Łowieckiego „Jeleń”, które powstało w Oławie w 1947 roku, jako wówczas jedyne na terenie powiatu. - Po którymś polowaniu zapytałam: „Tatusiu, czy musimy zabijać zwierzęta?”  - opowiada dalej Beata Bienias. - Na kolejne już nie pojechałam, a Tato niedługo potem przestał polować. Przerzuciliśmy się na wędkowanie, rybę zawsze można wypuścić. Uwielbiałam wyprawy na ryby i Tato chyba też. Zaszczepił w nas również miłość do gór, razem schodziliśmy całe Beskidy. Inną jego pasją było fotografowanie. Zdjęcia wywoływał sam, w łazience, do której wtedy nikt inny nie miał dostępu. Miał talent w rękach, nie tylko do skalpela. Mojej młodszej siostrze zrobił duży dom dla lalek, który w oknach miał nawet firaneczki. Biegle władał łaciną, niemieckim i serbskim oraz greckim w podstawowym stopniu. Uwielbiał dobrą kuchnię i jak mało kto potrafił dobrać wino do potrawy. To On mnie nauczył, że boimy się tego, czego nie znamy i że każdy lęk można oswoić. Pamiętam taki moment z wczesnego dzieciństwa: była burza, błyskawice dosłownie rozdzierały niebo, grzmiało strasznie. Ja się rozpłakałam i chciałam się gdzieś schować. Wtedy Tato wziął mnie na ręce, podszedł do okna i spokojnie zaczął mi tłumaczyć, co to jest burza i że są takie urządzenia, które chronią nas przed jej skutkami. Imponował mi swoją rozległą wiedzą i to praktycznie z każdej dziedziny. Jak miał czas, opowiadał mi o sławnych artystach, przede wszystkim malarzach i kompozytorach. W okresie młodości „ zaliczyłyśmy” (siostra i ja) wszystkie przedstawienia operowe i wszystkie dostępne wówczas muzea. Tato mówił nam: „Jedynym twoim majątkiem jest to, co masz w głowie - ani woda, ani ogień, ani złodziej ci tego nie zabierze”. Dbał o nasze wykształcenie; to chyba nie przypadek, że obie zostałyśmy lekarzami. Jego życie było podporządkowane pracy - rano wychodził do szpitala (był bardzo punktualny), wracał do domu na obiad, po obiedzie obowiązkowa piętnastominutowa drzemka, potem znowu wracał do szpitala. * Dr Bienias był bohaterem wielu anegdot. Dwie z nich przytacza Grażyna Nosek-Baran:

1 - W trakcie obchodu lekarskiego jeden z asystentów, za którym Bienias nie przepadał, wdepnął w basen, stojący przy łóżku chorego i usłyszał: „Widzę, że wreszcie jest pan we właściwym miejscu”.

2 - W czasie trepanacji czaszki z powodu krwiaka u młodego motocyklisty (zabieg prowadzony w znieczuleniu miejscowym, przy pełnej świadomości pacjenta), nagle padło z jego strony pytanie: „Panie doktorze, a może coś byśmy zjedli, bo jestem głodny?”. Pielęgniarkę, która podłączała mu kroplówkę, zapytał: „Czy pani nie widzi, że już mi jeden robi koło głowy?!”. Chodziło o doktora Bieniasa, który nawiercał konieczny otwór w kości czaszki. Cała ta sytuacja była przyczyną szczerego śmiechu doktora. Oczywiście wszystko się powiodło i chory bez uszczerbku opuścił szpital po kilku dniach. To były już ostatnie lata pracy i życia doktora Bieniasa. - Zawsze ok. godz. 7.00 pan doktor przychodził do szpitala - kończy swą opowieść Grażyna. - Miałam dyżur i byłam rano w izbie przyjęć. Weszłam na chwilę do poczekalni. Popatrzyłam przez okno - padał deszcz. Wzdłuż ogrodzenia szedł dr Bienias, jak zwykle w kapeluszu na głowie. Pomyślałam: „Tak zmokłeś, czemu nie wziąłeś parasola?”. Był już wtedy bardzo chory, nie wiedziałam o tym. Niedługo odszedł.

Wspominając ostatnie miesiące życia ojca, Beata mówi: - Tato bardzo mało dbał o siebie, ubranie czy samochód miały dla niego wartość tylko użytkową. Gdy zachorował jesienią 1976 roku, nie chciał się leczyć, choć pewnie wiedział, co się dzieje. Zmarł w domu, około godziny 8.30, we wtorek 7 czerwca 1977, mając niepełne sześćdziesiąt cztery lata.



Antoni Bienias (1913 - 1977)

Antoni Bienias (1913 - 1977)

Doktor Bienias prywatnie podczas jednej z wakacyjnych eskapad

Doktor Bienias prywatnie podczas jednej z wakacyjnych eskapad

Doktor Bienias

Doktor Bienias

Po śmierci Antoniego Bieniasa na murze oławskiego szpitala umieszczono fotografię zmarłego lekarza, otoczoną żałobnym kirem

Doktor Bienias

Doktor Bienias

Antoniego Bieniasa żegnały na oławskim cmentarzu tłumy mieszkańców powiatu, a najliczniejszą grupę stanowili pracownicy szpitala

Doktor Bienias

Doktor Bienias

Wpis w albumie, poświęconym ostatniemu pożegnaniu doktora Bieniasa

Doktor Bienias

Doktor Bienias

Antoni Bienias (drugi od prawej) podczas uroczystości w Sali Rycerskiej, zorganizowanej 7 kwietnia 1970, z okazji Dnia Pracownika Służby Zdrowia


Napisz komentarz

Komentarze

Tomasz 23.12.2017 04:20
Bardzo lubiłem mojego wujka tak jak i on mnie. Wiele tu zabrakło, ale ważne, że ktoś go wspomniał. Był nietuzinkowa postacią i szkoda, że wielu w nowych czasach po jego śmierci źle o nim mówiło, co było krzywdzące. Dziękuję za ten artykuł.

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: Z wioskiTreść komentarza: Okłamywani rodacy kasy nie ma na leczenie bo leczeni Ukraińcy nie płacą składek a takich są setki tysięcy w całym kraju ponadto dlaczego Emeryci którzy mają 4 tys i więcej emerytury dostają 13.14 na co zbierają na Rydza ponadto 40 letni mundurowi emeryci do tego księża sędziowie rolnicy nie opłacający zus i mamy katastrofę a to dopiero początek.Data dodania komentarza: 6.12.2025, 15:45Źródło komentarza: Stajszczyk do Skrzydłowskiego: - Weekendowe dyżury? Też miał pan to w programie, proszę przedstawić swój pomysłAutor komentarza: NataTreść komentarza: Teraz nie ma opcji żeby Święty Mikołaj nie miał własnego samochodu...Data dodania komentarza: 6.12.2025, 14:25Źródło komentarza: Tam Mikołaj jeździł klasycznie, czyli... fiacikiemAutor komentarza: zrozpaczonyTreść komentarza: O koncercie napisał Mieszkaniec. I to jest prawda. Przykro tylko, że "tuOlawa.pl" nie zauważyło współorganizatora: burmistrza Oławy.Data dodania komentarza: 6.12.2025, 13:44Źródło komentarza: "W cieniu korony". Barokowa muzyka zabrzmiała w OławieAutor komentarza: PytamTreść komentarza: Skrzydło pisowe czasami nie rządziło 8 lat w powiecie?Data dodania komentarza: 6.12.2025, 12:50Źródło komentarza: Stajszczyk do Skrzydłowskiego: - Weekendowe dyżury? Też miał pan to w programie, proszę przedstawić swój pomysłAutor komentarza: *Treść komentarza: A ty myślisz, że ja jaka szkołę kończyłem? Myślisz, że nie znam absolwentów tej szkoły? Wybitne osoby które, dzięki „wychowaniu” przez tą szkołę, są tym kim są? Jak macie coś do poszczególnej osoby, nauczyciela, to piszcie to wprost, a nie dyskredytujecie szkołę i jej absolwentów.Data dodania komentarza: 6.12.2025, 12:48Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: GośćTreść komentarza: Na górkę na sanki fontanny chodniczki kląbiczki meteory itp padziew kasa jest ale na leczenie dla obywateli kasy brak. No ale ktoś ten padziew wybiera.Data dodania komentarza: 6.12.2025, 12:37Źródło komentarza: Stajszczyk do Skrzydłowskiego: - Weekendowe dyżury? Też miał pan to w programie, proszę przedstawić swój pomysł
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama