- Tuż przed niedawnymi wyborami samorządowymi uaktywnił się były prezes Jerzy Woźniak, rozsyłając list otwarty do mieszkańców Oławy i kibiców MKS. Zarząd zareagował na to opracowaniem listy długów, wciąż wiszących na klubie, które są rezultatem nieodpowiedzialnych, zdaniem zarządu, działań poprzednich szefów. Proszę opisać te najciekawsze zadłużenia.
Reklama
Z Witoldem Niemirowskim, prezesem MKS SCA Oława - rozmawia Krzysztof Andrzej Trybulski
Reklama
- Ciekawe jest przede wszystkim to, że pan Woźniak w najbardziej gorącym okresie kampanii wyborczej uzyskał mocne wsparcie ze strony działaczy oławskiej Platformy Obywatelskiej, ale na szczęście okazało się to nieskuteczne. Wszystkie zadłużenia, jakie dotąd istniały, oraz te wciąż „wiszące” na klubie, przedstawiłem panu redaktorowi w formie odrębnego opracowania, które przygotowała Beata Wodzicka, do niedawna członek zarządu i nasz klubowy skarbnik. 3 marca tego roku, a więc w momencie, gdy oficjalnie przejęliśmy klub jako nowy zarząd, łączne zadłużenie MKS wynosiło ponad 360 tysięcy złotych, z czego 143 tysiące to były zobowiązania wobec piłkarzy i trenerów, wynikające z podpisanych umów-zleceń lub kontraktów. Tu szybko wyszło na jaw pierwsze wielkie kłamstwo pana Woźniaka, który na styczniowym zebraniu członków klubu publicznie twierdził, że piłkarze i trenerzy nie mają zapłacone tylko za grudzień 2009 i styczeń 2010. Do końca listopada tego roku spłaciliśmy tę grupę wierzycieli na kwotę prawie 65 tysięcy, a do spłaty pozostało jeszcze ok. 78 tysięcy złotych. Być może ta kwota trochę się zmniejszy, bo nie wszystkie zgłoszone roszczenia zaakceptowaliśmy. Niektóre z tych spraw już trafiły do sądu, inne pewnie pojawią się tam wkrótce.
- Jest też sporo roszczeń wynikających z podpisanych umów cywilno-prawnych lub dokonanych zakupów.
- To prawda. Są więc niezapłacone faktury m.in. za zakup sprzętu sportowego na kwotę ok. 12 tys. zł, jest do zapłaty prawie 6 tys. zł za dzierżawę tablic reklamowych i za wydany kalendarz klubowy, którego nikt z nas nigdy nie widział. Są faktury za niezapłacone ubezpieczenia, prawie na 12 tysięcy złotych, a w tym są zobowiązania wynikające z zastępstwa procesowego oraz kosztów komorniczych. Właściciele pewnego znanego podoławskiego zakładu gastronomicznego chcą od nas prawie 7 tys. zł za huczne klubowe „andrzejki”, jakie pan prezes Woźniak tam zorganizował, tylko potem - zapewne z powodu roztargnienia - „zapomniał” za to zapłacić. Najbardziej bulwersujące są jednak trzy inne zobowiązania. Pierwsze dotyczy zakupu 20 telefonów komórkowych, które dziwnym trafem zniknęły z klubu, a za które mamy teraz zapłacić prawie 32 tys. zł. Druga to faktura na 8 tys. zł za poradę prawną, jaką podobno pan Woźniak otrzymał od poznańskiej kancelarii adwokackiej. Na razie nie wiemy, czego dotyczyła ta porada prawna, ale zapłacić pewnie będziemy musieli. I trzecia dziwna sprawa, to pożyczka w wysokości 30 tys. zł, jaką podobno otrzymał nasz klub 24 sierpnia 2008 od jednego z mieszkańców Łodzi. Do końca listopada udało się nam spłacić zobowiązania łącznie na blisko 100 tys. zł, a jeśli wszystkie roszenia okażą się zasadne, to pozostanie nam jeszcze do spłaty prawie 263 tysiące złotych.
- Sytuacja finansowa klubu nadal jest więc bardzo trudna. Mimo to, w nowym statucie ustaliliście zasady wynagradzania członków zarządu, które mają ponoć obowiązywać od Nowego Roku. Proszę powiedzieć, jakie będą stawki tych wynagrodzeń i czy rzeczywiście będziecie je pobierać?
- Uważam, że obojętnie kto jest w zarządzie klubu, a intensywnie pracuje na jego rzecz, powinien otrzymywać wynagrodzenie, zwłaszcza jeżeli widać efekty jego pracy. Obecnie cały zarząd - a oprócz mnie od początku grudnia stanowią go jeszcze tylko dwie osoby: Andrzej Węgłowski i Piotr Walęciak - pracuje społecznie. Pracujemy zupełnie za darmo, choć często słyszę „na mieście” o moich rzekomo wielkich dochodach, jakie osiągam za prowadzenie klubu. Koszty zarządu wynoszą obecnie ok. 1.200 zł miesięcznie - to opłaty za telefony, benzynę, znaczki pocztowe i za zakup różnych artykułów biurowych. Nadzwyczajne walne zebranie członków, obradujące 30 września, rzeczywiście przyjęło wniosek, żeby od stycznia 2011 członkowie zarządu otrzymywali wynagrodzenie. Najwyższe dla prezesa ma wynieść 1.300 zł brutto. Postanowiliśmy jednak, że dopóki klub nie wyjdzie na prostą, nie będziemy pobierać wynagrodzenia.
- Czy zarząd klubu dokonał oceny pracy trzecioligowej drużyny i jej trenera w rundzie jesiennej i czy to się przełoży na ewentualne zmiany w sztabie szkoleniowym? Z tego, co wiem, Andrzejowi Leszczyńskiemu skończyła się umowa 30 listopada. Czy jest przedłużona, czy pojawi się ktoś nowy w roli szkoleniowca pierwszego zespołu seniorów?
- Na początku grudnia zarząd klubu podsumował pracę trenerów i osiągnięte wyniki sportowe w rundzie jesiennej. Uważamy, że bardzo dobrze spisywali się podopieczni Romana Płachty, którzy zakończyli jesienne rozgrywki na wysokim trzecim miejscu w silnej dolnośląskiej lidze juniorów młodszych. Pozostałe nasze drużyny osiągnęły wyniki na miarę swoich możliwości, choć spodziewaliśmy się nieco większej liczby zwycięstw drużyny występującej w lidze dolnośląskiej juniorów. W tym sezonie jest to naprawdę dobry i perspektywiczny zespół.
Wśród trenerów najwyżej oceniliśmy Romana Płachtę, który naszym zdaniem może być wzorem dla innych szkoleniowców. Pracę Andrzeja Leszczyńskiego, prowadzącego dotąd trzecioligowy zespół, oceniliśmy jako poprawną, jednak ze względu na zmianę koncepcji szkolenia, którą chcemy wdrożyć w klubie od nowego roku, postanowiliśmy powołać innego trenera pierwszej drużyny seniorów. Ten nowy szkoleniowiec, którym od 3 stycznia zostanie dobrze znany naszym kibicom Sebastian Sobczak, będzie jednocześnie spełniał rolę koordynatora pracy wszystkich pozostałych trenerów. Ustaliliśmy, że wszystkie drużyny naszego klubu od rundy wiosennej będą grały w kilku podstawowych systemach, zaproponowanych przez trenera seniorów, tak żeby każdy zawodnik bez większych problemów potrafił realizować zadania na poszczególnych szczeblach rozgrywek. Mówiąc prościej, chodzi o to, żeby np. junior młodszy, albo trampkarz, który od czasu do czasu będzie grał w drużynie starszej wiekowo, nie miał wtedy problemów z taktyką czy ustawieniem w nowym zespole. Podobna kwestia dotyczy juniorów, którzy będą występowali w zespole trzecioligowym. Chcemy, żeby byli gotowi do gry w tej drużynie w każdej chwili, niemal „z marszu”…
- Po czterech latach przerwy, Witold Niemirowski ma wkrótce ponownie objąć stanowisko wiceburmistrza Oławy. Czy to oznacza, że będzie pan musiał zrezygnować z prezesowania w klubie?
- Przepisy prawne nie zakazują łączenia tych stanowisk. Można się natomiast zastanawiać, czy z powodów czysto etycznych powinienem dalej być prezesem klubu sportowego, jeśli równolegle będę zastępcą burmistrza, co ma się stać 3 stycznia 2011. Od kilku dni odbieram sporo telefonów od różnych osób, którym nasz klub leży na sercu. I wszyscy proszą mnie o pozostanie w MKS. Jest to bardzo miłe i choćby z tego powodu na pewno w najbliższym czasie nie zrezygnuję z funkcji prezesa MKS. Gdybym podał się teraz do dymisji w tej naprawdę trudnej sytuacji, w jakiej wciąż jest nasz klub, byłoby to nie w porządku z mojej strony w stosunku do piłkarzy, trenerów i kibiców.
- Czy ma pan już jakąś wizję funkcjonowania klubu w roku 2010 i ewentualnie w latach następnych?
- Sportową wizję przedstawiłem już wcześniej, a myślę, że wkrótce uzupełni ją nowy trener trzecioligowców i zarazem koordynator pracy pozostałych szkoleniowców. Zamierzamy wprowadzić pewne rotacje wśród trenerów drużyn młodszych. Chcemy dodatkowo zatrudnić młodych trenerów, którzy jednocześnie będą wyłuskiwać talenty wśród uczniów szkół powiatu oławskiego. Taką rolę ma spełniać m.in. Piotr Kluzek, nasz wychowanek i piłkarz ze sporym obyciem ligowym, w tym międzynarodowym, studiujący obecnie trenerkę na wrocławskiej AWF. Jesteśmy blisko sfinalizowania z nim umowy.
Jeśli chodzi o kwestie organizacyjne, to jednym z naszych zamierzeń jest stworzenie z meczów piłkarskich dobrego i ciekawego widowiska, na które przychodzić będą kibice całymi rodzinami. Ze względu na zaostrzenie przepisów o organizacji imprez masowych, będziemy musieli podpisać umowę z profesjonalną firmą ochraniarską, która będzie dbała o bezpieczeństwo na stadionie. Będziemy robić wszystko, żeby nasz klub jak najszybciej wydobył się z zapaści finansowej i wyszedł na prostą. Cały czas poszukujemy kolejnych sponsorów. Tu przy okazji przypomnę, że każda firma, nawet malutka, jedno- czy dwuosobowa, może za niewielką kwotę mieć swój baner na stadionie i będzie przez nas reklamowana także na strojach piłkarskich.
Od lutego 2011 chcemy wdrożyć program „Gramy dla MKS Oława”, który będzie służył naszym kibicom i sponsorom. O wszystkich szczegółach będziemy na bieżąco informowali kibiców i czytelników „GP-WO”.
- Czy już wiadomo, którzy piłkarze w zimie opuszczą nasz klub i czy uda się pozyskać ich ewentualnych następców lub w ogóle nowych zawodników?
- Już w pierwszej części naszej rozmowy mówiłem, że obecnie budujemy wszystkie nasze drużyny praktycznie od podstaw. Pierwszy zespół seniorów ma się opierać na naszych wychowankach oraz piłkarzach młodych i perspektywicznych, grających w naszym regionie. Jeśli chodzi o ewentualne zmiany w kadrze pierwszej drużyny, to w tej chwili nie powiem nic o konkretnych nazwiskach. Decydujący głos będzie miał tu trener Sobczak. Jeśli zgłosi jakieś zapotrzebowanie transferowe i to nie będzie przekraczało naszych możliwości finansowych, na pewno będziemy starali się mu pomóc w pozyskaniu nowych piłkarzy.
- Tak więc w nowym roku powinno być już tylko lepiej…
- Do pełnej normalności jeszcze sporo brakuje, ale myślę, że najgorsze mamy już za sobą.
Na zakończenie naszej rozmowy chciałbym jeszcze raz serdecznie podziękować wszystkim sponsorom, którzy nas wspomagają, a szczególnie burmistrzowi Oławy Franciszkowi Październikowi i radnym Rady Miejskiej oraz firmie SCA Hygiene Products. Specjalne podziękowanie kieruję do Dariusza Witkowskiego - dyrektora OCKF, który na początku roku, w okresie chaosu organizacyjnego, jaki powstał po dymisji poprzedniego zarządu, bardzo pomógł klubowi. Wszystkim mieszkańcom Oławy i okolic życzę zdrowych i wesołych świąt Bożego Narodzenia. Sponsorom życzę, żeby jeszcze chętniej i hojniej wspomagali MKS. Kibicom, żeby dopingowali naszych zawodników w sposób kulturalny i zawsze kupowali bilety. Zawodnikom i trenerom życzę roku bez kontuzji i jak najlepszych wyników sportowych. Natomiast redaktorom „GP-WO” życzę, żeby wspomagali wszystkie nasze drużyny dobrym piórem. Zróbmy razem wszystko co w naszej mocy, aby MKS Oława stał się klubem całego naszego powiatu, a rok 2011 okazał się dla niego znacznie łaskawszy, niż obecny.
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
kat@gazeta.olawa.pl
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze