Maturzyści zaczęli jak co roku, od języka polskiego. Pierwsza część egzaminu polegała na analizie tekstu i odpowiedzi na pytania. W arkuszach poziomu podstawowego tekstem źródłowym był fragment artykułu „Hipnoza - pomost do podświadomości”. Zdający maturę na poziomie rozszerzonym musieli rozwiązać test czytania ze zrozumieniem, odnoszący się do tekstu „Sztuka jako schody ruchome”, dotyczącego strajku studentów na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego w listopadzie 1981.
W drugiej części poziomu podstawowego maturzyści pisali esej na jeden z tematów: „Charakterystyka Bylicy i jego relacji z córkami” - co mówi jego los o sytuacji ludzi starszych na wsi, na podstawie fragmentu „Chłopów”, lub charakterystyka porównawcza bohaterek „Pana Tadeusza” - Telimeny i Zosi. Natomiast na poziomie rozszerzonym należało porównać stosunek poety do mądrości i wiedzy na podstawie Pieśni XXII i Trenu IX Jana Kochanowskiego, bądź przedstawić metaforyczne znaczenie drogi we fragmencie powieści „Kamień na kamieniu” Wiesława Myśliwskiego.
Egzamin na poziomie podstawowym trwał 170 minut, a rozszerzonym 180. Poziom podstawowy wybrało 93% tegorocznych maturzystów. Aby zdać egzamin, trzeba uzyskać przynajmniej 30% punktów.
- Matura była bardzo prosta, wręcz banalna - mówi Katarzyna Gąsiorowska, maturzystka z Liceum Ogólnokształcącego nr 1 im. Jana III Sobieskiego w Oławie. - Aż się zdziwiłam. Większość kolegów wybrała temat z „Pana Tadeusza”. Test czytania ze zrozumieniem, dotyczący leczenia za pomocą hipnozy, też nie był trudny. Z jednej strony cieszę się, że matura była taka łatwa. Ale z drugiej - jak wszystkim dobrze pójdzie, to będzie większa konkurencja, żeby dostać się na wymarzone studia...
Tekst i fot.: Piotr Turek
Napisz komentarz
Komentarze