Wojciech Połomski. Jelczanin, miłośnik starej motoryzacji i zakładów jelczańskich, stworzył blog o historii Jelczańskich Zakładów Samochodowych historiajzs.bloog.pl, przygotowuje książkę na ten temat. Ma się ona ukazać w tym roku...
- Kiedy rozmawialiśmy kilka lat temu, byłeś na etapie zeszytów i segregatorów ze zdjęciami autobusów. Teraz stworzyłeś ciekawą stronę…
- Wszystko idzie do przodu, technika także. Od tego czasu opublikowałem już wiele tekstów w prasie, stworzyłem stronę i przygotowuję książkę o historii JZS. Mój blog istnieje ponad 280 dni i ma ponad 12 tysięcy wejść. Cieszę się, że mogę się wymieniać doświadczeniami z innymi miłośnikami motoryzacji, pomóc innym. Nie zdawałem sobie sprawy, że moja strona zainteresuje tak wiele osób. Podczas wieloletniego zbierania materiałów poznałem mnóstwo interesujących ludzi, byłych pracowników „Jelcza”, dyrektorów oraz takich zapaleńców jak ja. Piszę do miesięcznika „Automobilista” - gazety miłośników starej motoryzacji. Z takimi ludźmi mam kontakt - dzwonią, pytają o szczegóły techniczne.
- Pokochałeś jelczańskie zakłady, gdy byłeś małym chłopcem. Teraz postawiłeś sobie za cel ocalić je od zapomnienia…
- To moja pasja. Wyszło tak, że zakład umiera, od czasu do czasu wspomina się o wieżowcu. Ciągle nie wiadomo, co z nim będzie - może muzeum? Szkoda tego wszystkiego. Wiesz, są, tam bezcenne rzeczy - nakazy pracy w „Jelczu”, odznaczenia, pamiątki dotyczące nie tylko produkcji, ale również stare zdjęcia Jelcza i Oławy. Zastanawia mnie, co się stało z archiwum, w którym miałem przyjemność szperać w poszukiwaniu zdjęć i dokumentów. Mnie zawsze interesowały trzy tematy: samochody, zakład i obóz pracy w Miłoszycach. Słyszałem, że ma być małe muzeum w urzędzie gminy, ale czy coś z tego będzie? Część informacji i zdjęć znajdzie się w mojej książce, nad którą pracowałem z Ryszardem Szymańskim. On doprowadzał zdjęcia do perfekcji.
Napisz komentarz
Komentarze