Za jedną z oczyszczanych ścian ujawniła się dziwna wnęka, o której dotąd nikt nie wiedział, nigdy nie była inwentaryzowana podczas wcześniejszy remontów. Co to jest? Rozwikłanie tej zagadki wcale nie było łatwe.
- Zainteresowała nas wielofazowość tego obiektyu, bo mamy zarys wejścia jeszcze średniowiecznego, które potem było przebudowane, a następnie w XIX wieku pomniejszone - mówi archeolog Marcin Diakowski. - Najbardziej nas jednak zaciekawił ten łęk, czyli ceglany łuk. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że jest to jakieś wejście. Ale nie. Takie łuki tworzono też jako wzmocnienie fundamentów nad obiektami, które nie były stabilne. Historyk architektury Maciej Krzywka robił dokładną analizę wątków ceglanych, zapraw, jakimi były łączone. Okazało się, że ściana na wprost jest zbudowana w tzw. wątku fortecznym, który na naszych terenach pojawił się dopiero pod koniec XVI wieku, więc mieliśmy wskazówkę dotyczącą datowania tego obiektu. Zaczęliśmy się zastanawiać, co to może być.
Najciekawsze okazały się malutkie nisze po obu stronach wnęki. Na pierwszy rzut oka wyglądają na oświetleniowe. Właśnie w podobnych umieszczano świece, aby pomieszczenie doświetlić. Wtedy to mógłby być jakiś skarbczyk czy inne pomieszczenie wymagające doświetlenia.
- Jednak gdy zaczęliśmy analizować te wnęki, po ich dokładnym oczyszczeniu, okazało się, że wewnątrz na dolnych cegłach mamy dziwne wyżłobienia - mówi archeolog. - Te na ściance wschodniej zachowały się bardzo dobrze. Ostatecznie po analizie wszystkich dostępnych nam informacji, zwłaszcza tej, że łęki takie budowano nad niestabilnym gruntem, doszliśmy do wniosku, że mamy do wyboru dwie opcje. Albo to była kloaka, czyli ówczesna toaleta, albo studnia. Skłaniamy się raczej do tego, że studnia, a te wyżłobienia pozostały po belce, umieszczonej końcami w tych wnękach.
Na tej belce jak w zwykłej studni był nawinięty łańcuch z jakimś naczyniem, służącym do wydobywania wody. Całe urządzenie służyło więc do spuszczania pustego wiadra i wyciągania go napełnionego wodą, a że cegła jest plastyczna, więc w trakcie długotrwałego użytkowania powstały właśnie te charakterystyczne wyżłobienia.
Studnię odkryto w obiekcie zabytkowym, więc prace archeologów są ograniczone. Nie da się za głęboko kopać, bo może podejść woda, co byłoby niebezpieczna dla ratusza. W studni w Rynku okazało się, że woda jest już na głębokości paru metrów, więc takie ryzyko istnieje.
Ponieważ jednak ocembrowanie studni wygląda na dość stabilne, archeolodzy spróbują zejść jeszcze z pół metra niżej i zobaczyć, czy znajdzie się coś interesującego, choć to, co już odkryto, jest niesamowite.
- Specjaliści, z którymi rozmawiałem na ten temat, nie znają analogicznego rozwiązania na naszym terenie - mówi archeolog Marcin Diakowski. - Wyjątkowość odkrycia polega nie tylko na tym, że studnia jest w ratuszu, bo studnie były lokowane w budynkach, w zamkach, czy kościołach, zwłaszcza w obiektach fortecznych, ale chodzi a samą konstrukcję, jej kształt z tym łukiem i wnękami, które są najciekawsze.
Powstanie studni można datować między końcem XVI wieku do XVIII wieku, zatem zbudowano ją w już istniejącym obiekcie. Bo ratusz istniał w tym miejscu już w wieku XIV. Ze względu na jego funkcję, a w ratuszu umiejscawiano np. gospody, woda była po prostu potrzebna, a wygodniej było zimą zejść po wodę do piwnicy, niż wychodzić na dwór do studni w Runku. Studnia w środku po prosu ułatwiała ludziom życie.
Archeolog Marcin Diakowski na 99% jest pewny, że jego i jego kolegów ustalenia są prawdziwe, więc nie uzna za przesadę nazwanie odkrycia w Oławie sensacją archeologiczno-architektoniczną.
Czy w starej studni coś jeszcze może się znajdować? Raczej do dna badacze nie dotrą, z opisywanych już powodów, więc nie dowiemy się, czy kryje ono jakąś tajemnicę. Na pewno zaś urobek, którym zasypano studnię, będzie przesiewany, by odnaleźć różne ruchome zabytki. Już odnaleziono ceramiczne kawałki różnych naczyń, nawet malowanych. Będzie też próba badania studni georadarem, choć to może się okazać trudne ze względu na otoczenie, np. zbrojony beton.
Studnia ma nietypowy kształt, bo jest prostokątna, o wymiarach mniej więcej metr na dwa.
Co dalej? Czy studnia będzie eksponowana?
- Teraz zajmie się tym projektant, żeby określić, co się da z tego zrobić i jak - mówi archeolog. - Na pewno docelowo nie będzie zamurowana, tylko eksponowana. To już kolejna studnia w centrum Oławy. Mamy jedną w Rynku, na Brzeskiej zlokalizowaliśmy kolejną, na pewno jest na placu Starozamkowym, a teraz w ratuszu...
Burmistrz Tomasz Frischmann dodaje, że być na czas projektowania i przeprowadzenia prac nowo odkryta studnia będzie chwilowo zasłonięta, żeby nie opóźnić remontu piwnic i oddania do użytku w ratuszowych piwnicach Ośrodka Edukacji Historycznej.
Napisz komentarz
Komentarze