Katarzyna W. ma 43 lata, wykształcenie średnie, jest bez zawodu. Skoro zdecydowała się nie skorzystać z prawa do odmowy, jej były mąż Ireneuszu M., obecnie oskarżony w tej sprawie, wnioskował, aby przesłuchanie jego byłej żony odbywało się z wyłączeniem jawności, dla jej dobra, bo "już się wycierpiała", a będą roztrząsane szczegóły, dotyczące ich życia intymnego.
Sąd nie zgodził się z tym, uzasadniając to dobrem wymiaru sprawiedliwości: - Proces jest głośny, transparentny, oskarżony swobodnie kontaktuje się z mediami, nie widzę powodu, aby jakieś fragmenty rozprawy ukrywać przed społeczeństwem.
Katarzyna W. niewiele pamiętała dziś z tamtego sylwestra 1996/1997. Sąd odczytał więc jej zeznania z czerwca 1997 roku, które dziś podtrzymała w całości.
- Na początku nasz związek przebiegał normalnie, ale z czasem, gdy już byłam w ciąży, dochodziło między nami do kłótni - mówiła wtedy ówczesna żona Ireneusza M.
Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu Gazety Powiatowej nr 19/2020. Wersja elektroniczna dostępna TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze