Nie zamierza uczestniczyć w żadnych obchodach rocznicowych, bo jak mówi, w politykę się nie angażuje. Kiedyś „Solidarność” to był wielki narodowy zryw, ludzie szli jak w dym. Wiadomo, że ta euforia nie mogła trwać długo. Nie po raz pierwszy w historii, ideały przegrały z politycznym pragmatyzmem.
Reklama
Wtedy byłem nieugięty
Dawni działacze „Solidarności”, robotnicy. Kiedyś w konspiracji. Młodzi z rękami pobrudzonymi farbą drukarską z nielegalnych powielaczy, z ukrytymi ulotkami. Dziś pytają, czy było warto? Warto, bo upadł znienawidzony system, a poza tym… szkoda gadać
- 29.08.2010 11:55 (aktualizacja 27.09.2023 17:01)
Reklama
Piękni ludzie
Jan Cikacz, jeden z wielu cichych bohaterów walki z systemem komunistycznym, robotnik z Jelczańskich Zakładów Samochodowych, działał w radzie pracowniczej i komisji zakładowej „Solidarności”. Lubi usiąść w ogrodzie i zapalić papierosa. Jest zdziwiony, że ktoś pyta go o tamte czasy. To było tak dawno. Trzeba poszperać w pamięci, pomyśleć. Na szczęście ma stary zeszyt, a w nim nazwiska konspiracyjnych kolegów. Franciszek Konieczny, Jan Winnik, Edmund Makowski, Henryk Ruman, Tadeusz Dawidowicz, Jerzy Dobrowolski, Zdzisław Wąsowicz, Włodek Górnik, Antoni Kret, Rygiel, Gachowski, Paczos, Falikowski, Jurijków, Leśnikowski, Jankowski. Nie sposób wymienić wszystkich, niektóre imiona gdzieś uciekły, wielu nie ma już wśród żywych. Mówi o nich: „Piękni ludzie…”.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze