
- Usłyszałem, że powodem jest brak transparentności działania, cokolwiek ma to znaczyć i brak planowania strategicznego, co jest o tyle dziwne, że jako pierwszy z prezesów zacząłem pracować nad biznes planem - mówi były już prezes Sławomir Kaleta. - Biznes plan modernizacyjny już grupa dostała, a w biznes planie inwestycyjnym miałem wykonać cel do końca roku i on w 80% jest już gotowy. Nie rozumiem więc powodów odwołania. Mają do tego prawo, ale powody są niezrozumiałe. W piątek o 21.30 dostałem telefon, nie spodziewałem się tego, to było zupełnie z zaskoczenia. Zwłaszcza, że wyniki spółki są dobre, co przedstawiałem każdego miesiąca Radzie Nadzorczej. Transparentność działania była pełna.
Zapytaliśmy go też czy domyśla się, co mogło być prawdziwym powodem, skoro z oficjalnym się nie zgadza. Odpowiedział: - To jest Spółka Skarbu Państwa, być może ktoś już jest na moje miejsce wybrany. Decyzja przyszła, nikt na jej temat nie chciał ze mną rozmawiać, także muszę ją zaakceptować, klamka zapadła.
Ze słów, że być może ktoś już jest wybrany na jego miejsce, ostatecznie się wycofał, o czym piszemy - TUTAJ
Na stronie internetowej Huty Stalowa Wola pojawił się oficjalny komunikat dotyczący odwołania:
Rada Nadzorcza Jelcz Sp. z o.o. w dniu 20 listopada 2020 r. odwołała ze stanowiska Prezesa Zarządu Pana Sławomira Kaletę i powierzyła pełnienie obowiązków Prezesa Pani Wioletcie Krawczyk-Namyślak, Członkowi Zarządu ds. Ekonomiczno-Finansowych, do czasu powołania nowego Prezesa.
W ocenie Rady Nadzorczej cele rozwojowe dla spółki Jelcz Sp. z o.o. wyznaczone Prezesowi Zarządu Spółki nie zostały przez niego osiągnięte. Rada Nadzorcza negatywnie oceniła też współpracę byłego Prezesa z organami nadzoru, jak również właścicielskimi.
Przecież napisano pod fotografią, że szwfował spółce od 1 maja 2020
A przepraszam, rzeczywiście. Czyli menedżer takiego formatu w takim przedsiębiorstwie miał ledwo 6 miesięcy na porządkowanie, wdrożenie planów naprawczych, weryfikację kadry i poprawę produktu? Świetnie. Mamy obraz spółki skarbu państwa. Zrozumiałbym, gdyby dano mu rok. Ale 6 miesięcy?!
Zgadzam się z tym, co pan pisze. Ten prezes nie miał czasu na rozbicie układów i układzików w firmie oraz postawienie jej na nogi, tak by nie była tylko taką zaściankową laskowicką. Może też komuś bardzo zależy na powrocie starej władzy przedsiębiorcy z Laskowic, jego zaufanych ludzi i rozkradzeniu tej firmy do ostatniej śrubki.
Przecież przed nim też prezesem był człowiek z nadania PiSu i to znacznie dłużej niż pół roku.
A jak długo był prezesem? Oczywiście serwis tego nie podał, bo po co. A to informacja bardzo istotna. Wie ktoś?
Zastanawiające z jaką szybkością następują zmiany w tej firmie.
W 91 jak mnie zwalniali bardzo szybko zmiany następowały na gorsze.