Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 16 grudnia 2025 04:39
Reklama

Kubeł lodowatej wody, czy tylko „mała zadyszka”?

Podziel się
Oceń

Po porażce z AKS Strzegom, trener Sebastian Sobczak mówił o kuble zimnej wody, jaki spłynął na głowy jego piłkarzy. Po sparingu z drużyną Zagłębia Lubin, występującą w Młodej Ekstraklasie, szkoleniowiec MKS mógłby powiedzieć o kuble lodowatej wody. Oławianie przegrali bowiem wysoko, będąc zwłaszcza w drugiej połowie zespołem wyraźnie słabszym od lubinian

MKS SCA Oława - Zagłębie Lubin ME 1:5

 
- To raczej mała zadyszka - uspokaja jeden z działaczy oławskiego klubu. - Nie graliśmy dziś w optymalnym składzie, a w dodatku chłopaki mocno odczuwali jeszcze trudy środowego sparingu z drugoligowym MKS Kluczbork. Wysoka porażka z zespołem, który od lat zalicza się do krajowej czołówki w kategorii drużyn młodzieżowych, hańby nam nie przynosi, tym bardziej, że w składzie rywala widzieliśmy dzisiaj kilku piłkarzy, występujących jesienią bardzo często w ekstraklasie…   
 
Dobrze zaczęli…
 
Początek sobotniego sparingu, rozgrywanego późnym sobotnim popołudniem, 25 lutego, w Siechnicach, na sztucznej murawie (a druga połowa również przy sztucznym świetle), nie wskazywał na późniejszą klęskę oławian. Już pierwsza ofensywna akcja, w 3 minucie, przyniosła im powodzenie. Waldemar Gancarczyk zagrał prostopadle do Pawła Błaszczaka, a ten podał do Arkadiusz Synówki, który uderzył z 18 metrów na bramkę. Silnie wiejący wiatr zmienił kierunek lotu piłki, co zupełnie zaskoczyło golkipera Zagłębia i lubinianie musieli wznowić grę od środka boiska.  
W 10 minucie z daleka atomowo uderzył Waldemar Gancarczyk, ale nie trafił. Kilka minut później, po składnej zespołowej akcji, z rogu pola karnego na bramkę lubinian strzelał jego młodszy brat Mateusz, ale też obok słupka.
Zagłębie wyrównało w 23 minucie. Po dość przypadkowej akcji i wrzutce na pole karne MKS, po kilku bilardowych zagraniach skiksował Dominik Wejerowski, wybijając piłkę wprost pod nogi Arkadiusza Woźniaka. Ten utalentowany gracz Zagłębia, mający za sobą występy w kadrze Franciszka Smudy, nie zwykł marnować takich prezentów. Chociaż nie miał łatwej pozycji do strzału, to uderzając z 15 metrów i z półwoleja, pokonał Sebastiana Mordala.  
Im bliżej końca pierwszej połowy, tym akcje lubinian były coraz szybsze i groźniejsze. W 37 minucie prawą stroną szarżował Mateusz Szczepaniak, ale w sytuacji sam na sam z Mordalem, trafił w słupek.
W 40 minucie młody golkiper MKS nie miał już takiego szczęścia, bo po silnym i niespodziewanym uderzeniu Słowaka Romana Slobody, z prawie 30 metrów, musiał wyciągnąć piłkę z siatki.
 
...źle skończyli
 
Po przerwie trener Sebastian Sobczak początkowo utrzymał na boisku zawodników grających w defensywie, a wymienił obu napastników i trzech pomocników. Szkoleniowiec lubinian Tomasz Bożyczko przeprowadził także kilka zmian, ale pozostawił na placu gry piłkarzy z ekstraklasowej kadry Zagłębia. To właśnie oni - Kornel Osyra i Łukasz Hanzel, który w rezerwowej drużynie odzyskiwał formę po kontuzji, a także wspomniani już Mateusz Szczepaniak, Roman Sloboda i Arkadiusz Woźniak, zrobili wyraźną różnicę na korzyść miedziowych. Właśnie po ich szybkich i składnych akcjach padały kolejne gole dla Zagłębia. Na 3:1 podwyższył w 56 minucie Woźniak, wykorzystując dośrodkowanie Hanzela z rzutu wolnego. Czwartą bramkę dla lubinian strzelił dwie minuty później Marcin Martynowicz, z bliskiej odległości, po podaniu wzdłuż linii końcowej i przy biernej postawie oławskich defensorów. Na kwadrans przed końcem wynik ustalił Woźniak, kopiując sytuację sprzed 20 minut - tym razem również wykorzystał dośrodkowanie Hanzela z rzutu wolnego.
Warto dodać, że w piątkowym meczu ekstraklasy Zagłębia Lubin i Cracovii, pierwszoplanową rolę w drużynie z Zagłębia Miedziowego pełnił właśnie Łukasz Hanzel. To po jego akcji w doliczonym czasie lubinianie postawili przysłowiową kropkę nad „i”, strzelając krakowianom drugiego gola. Zdobył go oglądany przez nas w Siechnicach Słowak Roman Sloboda.  
*  
Skład MKS SCA w I połowie: Mordal - Wejerowski, Kalinowski, Sikorski, Pożarycki - M.Gancarczyk, Kozioł, W.Gancarczyk, A.Gancarczyk - Błaszczak, Synówka.
Skład MKS SCA w II połowie: Mordal (80 Kubas) - Pożarycki (57 Pawlak), Kalinowski, Sikorski, Wejerowski - Poważny, W.Gancarczyk (85 Kozioł), Zapał, Szczepaniak - Kohut (75 M.Gancarczyk), Łodyga.
 
Niepewny Łodyga
 
Powoli kształtuje się kadra MKS przed wiosenną rundą rewanżową. W minionym tygodniu rozstrzygnęły się losy dwóch staro-nowych zawodników - Daniela Pawlaka, który wrócił do Oławy po półrocznym okresie wypożyczenia do Czarnych Jelcz-Laskowice, oraz Tomasza Mazepy, wychowanka MKS, który kilka ostatnich lat spędził w młodzieżowych drużynach Śląska Wrocław. Już wiadomo, że wiosną tego roku obaj grać będą w oławskim klubie. Mazepy nie było na boisku w sparingach z MKS Kluczbork i Zagłębiem Lubin, bo w pojedynku z AKS Strzegom doznał drobnego urazu, ale prawdopodobnie wystąpi w dwóch ostatnich przedsezonowych meczach testowych - z namysłowskim Startem i z wałbrzyskim Górnikiem.  
Wciąż waży się natomiast przyszłość Pawła Łodygi, wychowanka UKS „Dwójka” Jelcz-Laskowice, potem przez kilka sezonów piłkarza Miedzi Legnica, krótko MKS SCA Oława, a ostatnio Czarnych J-L. Ten uniwersalny zawodnik, który może grać zarówno w ataku, jak i w pomocy, nie zachwycił formą w dotychczasowych sparingach. Trener Sobczak mimo to chciałby go zatrzymać w Oławie, zważywszy na plagę kontuzji, jaka dotknęła niedawno podstawowych napastników - Dawid Lipiński skręcił stopę w Kluczborku, a Mohammed Donzo ma problemy z wiązadłami. Łodyga dostanie jeszcze jedną szansę, by przekonać do siebie także działaczy MKS, w najbliższym sparingu ze Startem Namysłów.
Na pewno w pierwszej fazie sezonu wiosennego nie zobaczymy w drużynie MKS Mateusza Pietrzyckiego i Dawida Babija. Obaj gracze leczą przewlekłe kontuzje i według wstępnych przewidywań na boisku pojawią się najwcześniej w maju.
 
Puchar przełożony
 
W niedzielę 4 marca oławianie mieli zagrać w Brzegu Dolnym z miejscowym Klubem Piłkarskim, w ćwierćfinałowym meczu okręgowego Pucharu Polski. Okazało się jednak, że murawa na dolnobrzeskim stadionie jeszcze nie odżyła po zimie. Podobnie jest w Oławie, dlatego działacze obu klubów doszli do porozumienia w sprawie zmiany terminu tego spotkania. Mecz odbędzie się w Brzegu Dolnym, ale dopiero w środę 21 marca.
*
Oławianie nie będą jednak w najbliższy weekend wypoczywać. W sobotę 3 marca zagrają w Brzegu (opolskim) sparing ze Startem Namysłów, który po rundzie jesiennej zajmuje ostatnie miejsce w śląsko-opolskiej grupie III ligi. Początek meczu o godz. 17.00.   
            
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
 
 
 
 
 

Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama