Uważajcie!
Nawiercają plastikowe okna, wchodzą w biały dzień, wynoszą tylko pieniądze i małe przedmioty. Na razie są nieuchwytni
Reklama
To był koniec lipca. Rodzina, na co dzień mieszkająca w domku jednorodzinnych na oławskim osiedlu, spokojnie wypoczywała nad morzem, gdy ktoś buszował w jej mieszkaniu. Wcześnie musiał zauważyć, że roleta antywłamaniowa w plastikowych drzwiach balkonowych nie była dokładnie dosunięta. Potem precyzyjnie dobrał wiertło i wkręcił się w mechanizm zamka. Wejście trwało sekundy. Być może nikt z ulicy tego nie zauważył, a jeśli nawet, to nie pomyślał, że włamywacz mógłby tak szybko i łatwo wejść do środka. Raczej mógł się domyślać, że to ktoś z rodziny dogląda pustego domku.
Sprawcy nie zostawili żadnych śladów - działali w rękawiczkach. Nie brali wszystkiego, jak leci. Wybierali tylko rzeczy małe i cenne. W tym przypadku aparat cyfrowy, srebrne sztućce oraz monety, które kolekcjonował pan domu. Właściciele domku wycenili straty na ok. 8 tys. zł. W innym włamaniu złodzieje brali pieniądze i komórki. Nigdy nie był to jakiś większy sprzęt, np. telewizor czy komputer.
W ostatnich tygodniach oławska policja miała sygnały o siedmiu takich włamaniach. Metoda wejścia zawsze ta sama. Poprzez precyzyjne wwiercenie się w mechanizm zamka. I nigdy sprawcy nie zostawiali śladów linii papilarnych. Nie ma też świadków, którzy zaobserwowaliby coś szczególnego.
Apelujemy: - Zwracajcie uwagę na sąsiednie domy! Jeśli widzicie, że ktoś obcy majstruje przy drzwiach balkonowych albo przy oknie, reagujcie. Można dzwonić na policję lub do właścicieli, można wypłoszyć włamywaczy. Przed wyjazdem warto też poprosić sąsiadów o przyglądanie się obcym, którzy kręcą się w pobliżu. To mogą być włamywacze.
(ck)
Fot.: archiwum „GP-WO”
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze