Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 2 sierpnia 2025 06:36
Reklama Hipol
Reklama https://www.mario-web.pl/?fbclid=IwY2xjawKmdmpleHRuA2FlbQIxMABicmlkETFoU1Vyd1F2VmVBTEJTZXZIAR4R7OQoIiStikie9PkVq_jed6ugpLqCXRABOmzOXsgh5-xjWxRaek2puL_0KA_aem_vRRkult5-xnxh4novgQbiw

„Antygona…” w Teatrze Polskim

Podziel się
Oceń

Wyjątkowy spektakl w wyjątkową rocznicę

Jelcz-Laskowice/Wrocław  

Reklama

Tadeusz Szymków nie chciał, aby na jego cześć odprawiano akademię, więc akademii nie było. Jednak obserwując wszystko z góry, mógłby być zadowolony. 11 stycznia na scenie kameralnej Teatru Polskiego we Wrocławiu przedstawiono spektakl "Antygona w Nowym Jorku”, jeden z ostatnich projektów, nad którym pracował aktor z Chwałowic 
W rok po śmierci Tadeusza Szymkowa, na wrocławską premierę „Antygony w Nowym Jorku” przyszły tłumy do Teatru Polskiego, w ramach cyklu „Czynne poniedziałki”. Widownia sceny przy Świdnickiej pękała w szwach, nikt nie spodziewał się aż takiej frekwencji. Wielu widzów stało przez całe przedstawienie.

Marzenia rodzą się z pasji

W wystawieniu spektaklu we wrocławskim teatrze pomógł Edwin Petrykat, pełnomocnik marszałka województwa dolnośląskiego do spraw kultury. Powiedział, że Tadeusz Szymków, wielki aktor Teatru Polskiego nie chciał, aby na jego cześć odprawiano akademię, dlatego ten wieczór akademią nie będzie. Jednak jest przekonany, że Tadeusz zasługiwał na wielką akademię. Mówił, że wszyscy znali go ze świetnych ról filmowych i teatralnych, ale mało kto wiedział, że jego pasją i misją było wspieranie utalentowanych, młodych twórców oraz upowszechnianie kultury tam, gdzie dostęp do niej był utrudniony. I właśnie z tej pasji zrodził się projekt wystawienia dramatu Janusza Głowackiego w parku w Jelczu-Laskowicach, gdzie sceną miał być zrujnowany amfiteatr. To wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie postawa jelczańskich władz, to m.in. dzięki nim możliwa była realizacja projektu.
Cezary Harasimowicz, scenarzysta i przyjaciel Szymkowa, dzięki połączeniu telefonicznemu z Warszawy, ze wzruszeniem w głosie opowiadał o tym, jak zapamiętał swojego przyjaciela i jakim świetnym był Tadeusz człowiekiem i aktorem. Harasimowicz powiedział, że Tadeusz jest ciągle wśród nich, jest o tym przekonany i na każdym kroku ma tego dowody.

Mistrz życia

Tadeusz Szymków odszedł nagle, pokonany przez chorobę nowotworową. Miał 50 lat i mnóstwo pomysłów, nie wszystkie zdążył zrealizować. Mieszkał w Chwałowicach i zawsze cenił to, co lokalne, brał udział w wielu inicjatywach. Uwielbiał ludzi i rozmowy z nimi. Młodzi adepci aktorstwa nazywali Szymkowa swoim mentorem, mówili, że nie tylko uczył ich aktorstwa i gry, ale przede wszystkim życia. Swoim entuzjazmem zarażał innych. Jego jednym z ostatnich projektów była właśnie „Antygona w Nowym Jorku” Janusza Głowackiego. Zdążył obsadzić główne role dramatu.  Po jego śmierci dzieła dokończył przyjaciel, wrocławski aktor Robert Gonera. W czerwcu ubiegłego roku mówił, że Tadeusz gdzieś tam w zaświatach kieruje jego pracą. - Wydaje mi się momentami, że tak jest, i myślę, że byłby zadowolony z tego, co robimy - twierdził Gonera. - To jest przede wszystkim chęć dokończenia tego, co on zaczął, i uczynienia z tego pewnego zjawiska...

Grać, grać i grać

Występ na deskach wrocławskiego teatru był kolejnym wyzwaniem dla aktorów-amatorów, po wrześniowej premierze w laskowickim parku. Tym bardziej, że warunki i forma pracy różniły się od tej w plenerze. Na scenie zaprezentowali się: Anna Zaborska (Anita), Artur Zaborski (policjant), Ryszard Herba (Sasza), Piotr Zubowski (Pchełka) i Juliusz Rozdziewicz (John). Asystentem reżysera był Stanisław Wolski, a nad scenografią ponownie czuwała Elżbieta Wernio. Robert Gonera zadbał, aby w przedstawieniu pojawiły się nowe elementy. Spektakl uatrakcyjniała także muzyka na żywo w wykonaniu Joao Teixeira de Sousa i jego zespołu. Aktorzy zagrali najlepiej jak umieli, z sercem i zaangażowaniem, tak jak chciałby tego Tadeusz. Efekty było widać na końcu, kiedy aktorzy dostali owacje na stojąco. Przedstawieniu towarzyszyła wystawa zdjęć, dokumentujących prace nad realizacją „Antygony”, wśród nich znalazły się fotografie reporterów naszej gazety.   Łukasz Dudkowski uważa, że tłumy ludzi, jakie przyszły obejrzeć spektakl, to najlepsza ocena. - Cieszę się, że przedstawienie jest popularne - mówi dyrektor jelczańsko-laskowickiego Miejsko-Gminnego Centrum Kultury. - Dopinguje nas to do  jeszcze większej pracy  i nowych pomysłów. Na pewno będziemy dalej starali się pokazywać przedstawienie, promując nim naszą gminę. W lutym jedziemy z „Antygoną…” do Włoch, do Livorno. Jakby powiedział to Tadeusz: „Trzeba to grać, grać i grać…”.

Tekst i fot.:
Malwina Gadawa
malwina@gazeta.olawa.pl


Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: KrzysiekTreść komentarza: Podaj przykład...Data dodania komentarza: 1.08.2025, 18:15Źródło komentarza: To jej projekt do BO zaakceptowano. Jako jedyny. Reaguje na komentarzeAutor komentarza: KrzysiekTreść komentarza: Na pewno dla Alberta, który od zawsze oddaje dietę na cele społeczne.Data dodania komentarza: 1.08.2025, 18:12Źródło komentarza: To jej projekt do BO zaakceptowano. Jako jedyny. Reaguje na komentarzeAutor komentarza: OlaTreść komentarza: Zieliński i Bartek są zazdrośni i mściwi. W nich zero sympatii do mieszkańców Oławy. Generalnie nadają się do mieszania i nic nie robienia. Pobierają dietki i to dla nich najważniejsze 😀Data dodania komentarza: 1.08.2025, 15:36Źródło komentarza: To jej projekt do BO zaakceptowano. Jako jedyny. Reaguje na komentarzeAutor komentarza: symetrystaTreść komentarza: A może tak Szanowny Panie powinno miasto pomagać w tym jak to Pan określił w poprawianiu niedorzecznych projektów? Może powinniśmy się starać aby jak najwięcej projektów było przyjmowanych, wtedy rzeczywiście mieszkańcy czuliby, że partycypują w rozwoju miasta? Czy nie jest tak, że decyzje powinny być transparentne, przejrzyste - a nie pisanie, że coś jest niedorzeczne? I na koniec czy naprawdę nie odczuwa Pan braku zieleni w naszym mieście - jest Pan zadowolony z tego jak to wygląda w Oławie?Data dodania komentarza: 1.08.2025, 15:09Źródło komentarza: To jej projekt do BO zaakceptowano. Jako jedyny. Reaguje na komentarzeAutor komentarza: ChybioneTreść komentarza: Kogo obrażają? Wskaż konkretny przykład. Akurat z tym sponsorowaniem sportu nie trafiłeś - ostatnio był artykuł, że nowa firma ARCHON została sponsorem Moto JelczaData dodania komentarza: 1.08.2025, 14:21Źródło komentarza: To jej projekt do BO zaakceptowano. Jako jedyny. Reaguje na komentarzeAutor komentarza: GosiaTreść komentarza: To ta pani co krótko przed wyborami dostała od Frischmanna stypendium za osiągnięcia sportowe i udział w zawodach chociaż nigdzie nie startowała?Data dodania komentarza: 1.08.2025, 14:03Źródło komentarza: To jej projekt do BO zaakceptowano. Jako jedyny. Reaguje na komentarze
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama