Chwalibożyce
Co się dzieje w barze?
W obradach rady to już tradycja. Kiedy przewodniczący Dariusz Witkowski ogłasza punkt „Sprawy różne”, głos zabiera sołtys Chwalibożyc Stanisław Żurawski. Wytyka gminie zaniedbania i niezałatwione sprawy. - Muszą czuć oddech na plecach, bo inaczej nic nie robią - zwierzył się nam Żurawski.
Na sesji 27 listopada dostało się prasie: - Może media nareszcie będą pisać coś konkretnego, a nie tylko gminę przedstawiać w bardzo dobrej sytuacji. Sołtys dokonywał karkołomnych porównań: - Gdyby 10 listopada Piłsudski się obudził i zobaczył, co dzieje się w tej gminie, to by się przewrócił... Jednak najwięcej emocji wzbudził temat baru. - Zostało utworzone w celach kultury coś takiego, jak bar. To jest obraz nędzy i rozpaczy. Tworzą się jakieś sekty, dochodzi do rękoczynów, trzy razy szyby były powybijane. Dowiadywałem się, kto wydaje pozwolenia i koncesje, w jakich godzinach bar powinien być czynny. Nie ma czegoś takiego, bo jak prowadzi działalność, to 24 godziny na dobę może urzędować.
Na alarmujące słowa sołtysa zareagował komendant Biały: - Jesteśmy w trakcie rozeznania sytuacji, tam jest rzeczywiście problem, prawdopodobnie seks uprawiają...
Po sesji Biały powiedział nam, że kontrowersje wokół baru w Chwalibożycach to typowy przypadek. Część mieszkańców miejscowości protestuje przeciw lokalowi gastronomicznemu, część jest za jego działalnością. Komendant potwierdził, że były zgłoszenia o rozbitych szybach i porozrzucanych prezerwatywach.
Wójt Wojciechowski polecił Straży Gminnej sprawdzenie, czy istnieją podstawy do cofnięcia koncesji właścicielowi baru.
(XA)
Napisz komentarz
Komentarze