Jelcz-Laskowice
Nad Odrą
Temat beczek poruszył na sesji Rady Miejskiej radny Zbigniew Hernas. Burmistrz Kazimierz Putyra wyjaśnił wówczas, że zbiorników nie można uprzątnąć, dopóki nie stwierdzi się, co jest w środku. Kilka dni później pracownik wydziału ochrony środowiska Urzędu Miasta i Gminy Jelcz-Laskowice poinformował, że zastęp ratownictwa chemicznego straży pożarnej z Wrocławia przebadał zawartość beczek. Stwierdzono, że znajduje się w nich spumogen - środek pianotwórczy, stosowany do wytwarzania piany gaśniczej, nieszkodliwy dla środowiska. Od urzędnika dowiedzieliśmy się też, że teren, gdzie pozostawiono zbiorniki, należy do nadleśnictwa, a zgodnie z przepisami musi to sprzątnąć właściciel działki.
- Nie wiadomo, kto to podrzucił - mówi Stanisław Wojtczak, pełniący obowiązki szefa Nadleśnictwa Oława.
- Zgłosiliśmy sprawę policji. Na razie nie wiemy, czy znajdująca się w zbiornikach substancja jest nieszkodliwa dla środowiska. Czekamy na formalne potwierdzenie. Dopiero na tej podstawie będziemy mogli sprzątnąć beczki, chyba, że wcześniej znajdzie się ich właściciel. To nietypowe śmieci. Nie wiemy, gdzie można zutylizować coś takiego i ile to będzie kosztowało. To pierwszy taki przypadek w naszym nadleśnictwie.
Na razie nie wiadomo, kto wyrzucił beczki. Postępowanie w sprawie zaśmiecenia terenu prowadzi policja w Jelczu-Laskowicach. Spumogenu pianotwórczego nie produkuje się od lat 70. ubiegłego wieku. Zawierające go gaśnice są od kilku lat wycofywane z użytku, ze względu na ograniczony zakres zastosowania i coraz wyższe koszty utylizacji zużytych urządzeń gaśniczych.
(WK)
Napisz komentarz
Komentarze