Alex ma nieco inną wersję i tłumaczy, że sam na ten pomysł nie wpadł, tylko podpatrzył w swojej ulubionej bajce o małpce imieniem George. Bo tam też ktoś sprzedawał lemoniadę, żeby zarobić na wakacje. Wujek Maciek i ciocia Asia pomogli mu wszystko zorganizować i ustawić przed domem. Pierwszy klienci na lemoniadę za 5 zł już byli.
- Ale może być 10 czy 100 zł... - tłumaczy swoje podejście biznesowe Alex. Czyli 5 zł najmniej. Nie ma wątpliwości, że akurat ta zabawa uczy liczyć.
Na co zbiera?
- Na wakacje - mówi Alex i tłumaczy, że chciałby pojechać w mamą Elizą do Portugalii i Londynu. Zbiera więc na samolot. Może nie od razu na cały, na razie na bilet. - Już mam pełne dwie skarbonki, bo oszczędzałem wcześniej - mówi Alex i pokazuje: - A jedna to jest taaaka duża!
- Mama jeszcze nie wie o nowym pomyśle syna, bo akurat jest we Wrocławiu - tłumaczy Jola, babcia Alexa (jest z nim na jednym ze zdjęć niżej). - Ale na pewno nie będzie zła, bo Alex zawsze był bardzo kreatywny. Mamy z nim bardzo wesoło. I jest przy tym bardzo pracowity, chętny do roboty. Zamiata ze mną przed domem, a "festiwal gotowania" to już ma tak opanowany, że...
Alex chodzi do przedszkola do Oławy przy ul. Lipowej. Jak sam mówi, interesuje się obecnie... wszechświatem, planetami i kamieniami szlachetnymi, więc mama go zabiera na różne festiwale takich kamieni na Dolnym Śląsku. Babcia przyznaje, że jego marzeniem faktycznie podróż do Portugalii. Może polecą?
Co ciekawe, Alex miał niedawno misję, aby udać się do burmistrza Oławy. W jakiej sprawie?
- W takiej sprawie, żeby zrobił mostek nad rowami w Oławie, żebyśmy mogli z Oławy do Janikowa jechać rowerami, bo tam się droga kończy i dalej nie możemy jechać - tłumaczy chłopiec.
Napisz komentarz
Komentarze