Urzędowa nazwa dokumentu to: uchwała w sprawie zasad funkcjonowania na terenie przyległym do "Pierwszego Stawu Jelczańskiego" na działce nr 4/3 oraz działce nr 16 przy ul. Stawowej w Jelczu-Laskowicach oraz wprowadzenia zakazu używania napędów spalinowych i elektrycznych w jednostkach pływających na "Pierwszym Stawie Jelczańskim ".
Zacznijmy od wyjaśnienia, o które działki chodzi. 4/3 to teren przy ul. Strusiej, zaczynający się nieopodal apartamentów przy myjni ręcznej, a kończący w okolicach tzw. "strefy chilloutu". 16 to teren po drugiej stronie, w okolicach cmentarza. W zaproponowanym przez władze brzmieniu uchwała wprowadzała konkretne zasady korzystania z tych obszarów:
* w granicach działki nr 4/3 zakaz rozbijania namiotów, zakaz wjazdu kamperów i pojazdów z przyczepami kempingowymi oraz zgoda na wjazd pojazdów osobowych;
* w granicach działki nr 16 zgoda na rozbijanie namiotów, wjazd kamperów, pojazdów osobowych i pojazdów z przyczepami kempingowymi za opłatą, która zostanie ustalona zarządzeniem burmistrza;
* w granicach obu działek zakaz rozpalania ognisk i grilla poza wyznaczonym terenem w strefie relaksu.
Ponadto zakaz używania napędów spalinowych i elektrycznych w jednostkach pływających na pierwszym stanie (z pominięciem służb ratowniczych).
Rygielski: - Wydawało mi się, że zmierzamy w dobrą stronę
Co istotne, zacytowane zapisy były dopiero propozycją, którą radni musieli poprzeć. W przypadku niektórych zapisów uchwały mieli jednak wątpliwości. Pierwszym, który o nich powiedział, był Tomasz Rygielski (Prawo i Sprawiedliwość): - Podczas komisji była długa dyskusja dotycząca propozycji radnej Karoliny Kolado, którą poparła duża część z nas. Chodziło o zakaz wjazdu samochodów osobowych na działkę oznaczoną numerem 4/3 z zaznaczeniem, że będzie on dozwolony dla wędkarzy lub okolicznościowo dla innych osób w trakcie większych imprez. Wydawało mi się, że zgodnie zmierzamy w tę stronę, ale dziś, podczas sesji, dostajemy ten sam projekt, który przedłożono na komisji. Tak jakby nic się nie wydarzyło, a nasza dyskusja nie miała miejsca. Co z tym w końcu robimy?
Pierwotnej wersji projektu bronił wiceburmistrz Marek Szponar: - Faktycznie zapis, który dopuszcza wjazd samochodów osobowych, pozostał. Obecnie dostęp do tej działki jest bardzo swobodny, nie ma tam żadnego ogrodzenia, wjechać można z wielu stron, a jeszcze rok czy dwa lata temu był tam tor dla quadów i motocykli. Dziś państwo oczekują, że zamkniemy teren dla wszystkich pojazdów, włącznie z tysięczną grupą wędkarzy naszego koła. Bo dopuszczenie do wjazdu tylko jednej grupy będzie bardzo trudne do wyegzekwowania, jeśli w tym samym czasie zabronimy tego innym. Dlatego apeluję i proszę państwa radnych o przyjęcie uchwały w zaproponowanej postaci. To ważne, żebyśmy mogli wprowadzić choć część zmian, które dotyczą tego terenu, zobaczyć co się sprawdza, jakie nasuną się wnioski i co ewentualnie będziemy musieli jeszcze poprawić w przyszłości. To ważne, żeby być skutecznym w zaprowadzeniu tam ładu i porządku. Nie chodzi tylko o czystość tego terenu, ale także o możliwość spokojnego wypoczynku z szacunkiem dla wszystkich grup, które chcą z niego korzystać. Po raz kolejny byłem na tym terenie, żeby zobaczyć, czy dałoby się skutecznie uniemożliwić wjazd samochodów, ale to niemożliwe. Każdą ewentualną zaporę będzie się dało ominąć. Zupełnie inna jest sytuacja na działce nr 16. Tam nie ma tego problemu, by kontrolować wjazd. Jeśli chodzi o wędkarzy, to dla nich dostęp będzie swobodny. Proszę jednak pamiętać, że w tym przypadku samochody najczęściej parkują na obrzeżach działki. W przypadku nr 16 uchwała daje burmistrzowi możliwość wprowadzenia odpłatności za wjazd, co będziemy corocznie ustalać. Wędkarze, którzy wylegitymują się kartą potwierdzającą członkostwo w lokalnym kole, będą mogli wjechać bezpłatnie.
Wiceburmistrz: - Przepisy będzie wdrażał kierownik basenu
- Uchwała jest super - komentował radny Ireneusz Stachnio z Prawa i Sprawiedliwości. - Po konsultacjach ze środowiskiem wędkarskim, ludźmi, którzy tam wypoczywają, a także biegaczami, mogę stwierdzić, że panuje przekonanie, że nareszcie będzie tam porządek. Na pewno bardzo dobre są te ograniczenia dotyczące używania silników spalinowych i elektrycznych. Staw jest niewielkim zbiornikiem, a nam zależy przede wszystkim na zapewnieniu bezpieczeństwa. Godzimy się na w miarę swobodny dostęp samochodów osobowych, natomiast większe pojazdy, czyli przyczepy i kampery, zostaną skumulowane na działce nr 16, co na użytkownikach wymusi pewnego rodzaju porządek. Dziękuję panu burmistrzowi i kierownikowi Zakładu Gospodarki Komunalnej za dostawienie większej liczby kubłów nad stawem. Obecnie powinno to wystarczyć. Oczywiście wiele zależy od ludzi i edukacji, ale bardzo dziękuję za ten ruch. W związku z uchwałą mam pytanie - na działce nr 16 będziemy egzekwować opłatę, ustaloną zarządzeniem burmistrza. W jaki sposób to się będzie odbywało? Będzie wyznaczona konkretna osoba, która będzie pobierała opłatę od osób wjeżdżających? Druga sprawa, co zrobimy, gdy pomimo zakazu na działce 4/3 pojawią się kampery albo przyczepy? Warto by było już na etapie uchwalania nowych przepisów zarysować konkretne formy postępowania. Na koniec powtórzę raz jeszcze - to bardzo dobra uchwałą i myślę, że w końcu uda się tam zaprowadzić porządek, a strefa relaksu zacznie funkcjonować jak należy, bo obecnie mamy tam niezły bałagan.
Odpowiadając na pytania wiceburmistrz Szponar podkreślił, że zarządcą terenu jest Pływalnia Miejska, więc to na kierownika Waldemara Chemielewskiego spadnie główny ciężar odpowiedzialności za wdrażanie nowych przepisów. Zdaniem zastępcy Bogdana Szczęśniaka może się to okazać łatwiejsze niż sytuacja, która jest obecnie, czyli pełna swoboda i brak narzędzi do egzekwowania nieodpowiednich zachowań. Po wejściu uchwały w życie każdy będzie mógł powiadomić policję, jeśli przepisy będą łamane, a funkcjonariusze będą mogli karać, zgodnie ze złamaniem prawa miejscowego. W przypadku działki nr 16 kierownik będzie musiał wyznaczyć pracownika, który zajmie się pobieraniem opłat. Szczegóły nie zostały jeszcze ustalone, więc będzie mógł się zastanowić, w jaki sposób najlepiej to rozwiązać.
Pakosz: - Nie zakazujmy wszystkiego
To, co radny Ireneusz Stachnio pochwalił, Michał Pakosz (Prawo i Sprawiedliwość) skrytykował. Chodzi o zakaz używania napędów elektrycznych i spalinowych podczas pływania na pierwszym stawie: - Zgłaszam wniosek, abyśmy wykreślili ten paragraf albo zmienili jego teść na "dopuszcza się używanie łodzi o napędach spalinowych i elektrycznych do mocy nieprzekraczającej 15 kW i 20 koni mechanicznych". To jest normalna praktykach przy takich obiektach. Skąd ten wniosek? Nie wiem, czy macie doświadczenie w kwestii pływania takimi jednostkami, ale silniki elektryczne nie generują absolutnie żadnego hałasu i są dopuszczalne nawet w strefach ciszy. Pan Stachnio mówił o wędkarzach i pewnie doskonale wie, że u nas często korzystają oni z takiej łódki, napędzanej silnikiem elektrycznym. Warto byłoby więc im taką zgodę dać. Tego typu jednostka nie osiąga dużych prędkości, które mogłyby zagrażać ludziom. Poza tym do pływania są wyznaczone strefy przy brzegu, gdzie łódź i tak wpływać by nie mogła. Proszę więc o zmianę tego podpunktu.
W kontrze wiceburmistrz Marek Szponar zaapelował, by tego wniosku nie popierać. Przekonywał, że nie chodzi o hałas, tylko o ewentualne uderzenia, dodając także że wprowadzane zasady będą obowiązywały między majem a wrześniem, czyli w okresie, kiedy akwen jest wykorzystywany rekreacyjnie.
O wycofanie wnioski prosił także Ireneusz Stachnio, mówiąc, że chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo.
- Nawet łodzie o małej mocy potrafią obecnie rozwijać duże prędkości - przekonywał. - Silniki elektryczne też miewają sporą moc i moment obrotowy. To ścigacze o dużej akustyce, rozpędzające się nawet do 50-60 km/h. Nagrałem taką sytuację w zeszłym roku, gdy dwóch panów urządziło sobie wyścigi na wodzie. To duża akustyka i prędkość. W kilka sekund byli w stanie przemierzyć cały staw. Gdy zwróciłem im uwagę, to usłyszałem pytanie, czy jest tutaj strefa ciszy. To byli ludzie świadomi, że nie mamy takiej uchwały, która zabraniałaby im jeździć. Tzn. jest, ale dotyczyła pojazdów spalinowych, a oni mieli elektryka. Michał, wydaje mi się, że dla bezpieczeństwa mieszkańców, warto wycofać się z takich pomysłów. Kto miałby sprawdzać moc silników pojazdów, które tam się pojawią? Nie wkładajmy sobie kija w szprychy, chcąc zablokować dobrą uchwałę.
Wnioskodawca stwierdził, że jego przedmówca mówi o napędach strumieniowych, które faktycznie generują hałas. Jego zdaniem dokładanie kolejnych zakazów doprowadzi do sytuacji, w której nie będzie można pływać na rowerkach wodnych czy kajakach, bo ich użytkownicy też mogą się utopić.
- Mniej ograniczeń, więcej wolności - apelował Pakosz. - Wszystkim powinno nam zależeć, żeby ludzie chętnie korzystali z ośrodka nad stawem, by funkcjonował on jak najlepiej. Nie oszukujmy się, to miejsce ma ogromny potencjał, który nie jest wykorzystywany. Wprowadzanie kolejnych ograniczeń wpłynie negatywnie na odbiór stawu. Swój wniosek podtrzymuję.
Za pomysłem radnego PiS zagłosowali: Tadeusz Babski, Łukasz Dudkowski, Julian Kozłowski, Tomasz Rygielski i on sam. Wstrzymały się Janina Hernas i Karolina Kolado, cała reszta była przeciw (oprócz nieobecnych Roberta Jadczaka i Jacka Załubskiego). Wniosek upadł.
Kolado: - Dbajmy o ten akwen
Krzysztof Woźniak (Koalicja 2018-2024) powiedział, że przepisy powinny obowiązywać przez cały rok, a nie tylko od maja do września. To regulacje tak szerokie, że warto je wprowadzić na stałe. Staw jest eksploatowany w różnych porach roku, więc warto byłoby ten zapis rozszerzyć.
Do mównicy podeszła także radna Karolina Kolado: - Zgadzamy się co do tego, że nasza świadomość dotycząca dbałości o ten teren znacznie wzrosła. Chcę jednak zgłosić wniosek, który wypracowaliśmy wcześniej na komisji. Dotyczy on wprowadzenia zakazu wjazdu na działkę 4/3 dla wszelkich pojazdów, z wyjątkiem osób posiadających legitymację uprawnionych kół wędkarskich. Chodzi mi o podobne rozwiązanie, jak to istniejące w Oławie przy kortach tenisowych. Tam jest zakaz, który stanowi o tym, że nie mogą wjeżdżać żadne pojazdy oprócz tych, których właściciele korzystają z kortów. To bardzo upraszcza sprawę, jest tam porządek. Jeśli już wprowadzamy zmiany to zacznijmy od podstaw. Dbajmy o ten akwen, którego inne miasta nam zazdroszczą. Takim zapisem nie uderzamy w żadną grupę, a wręcz odwrotnie, dajemy wędkarzom możliwość wjazdu.
Z tą propozycją również nie zgadzał się wiceburmistrz Marek Szponar: - Jak pani radna widzi możliwość egzekwowania takich zapisów? Daje nam pani całkowicie oderwany przykład z Oławy. Gdyby pokazała pani przykład z podobnego akwenu, to moglibyśmy dyskutować, ale w jednym przypadku mówimy o kortach tenisowych, do których prowadzi droga publiczna, a w drugim o zarośniętym terenie, do którego można dojechać z różnych stron. Kto będzie rozdzielał właścicieli samochodów między wędkarzami a osobami, które przyjadą tam w innym celu? Na ten moment to zbyt duża rewolucja. Pamiętajmy, że dotychczas nic nie regulowało zasad korzystania z tych terenów. Dlatego proszę o przyjęcie uchwały w zaproponowanej postaci. Poczekamy, aż wejdzie w życie, zobaczymy, jakie problemy uda się rozwiązać, a nad którymi wciąż będzie trzeba się pochylić. Do egzekwowania każdego zakazu trzeba się przygotować.
Pomysł radnej otwarcie poparł Michał Wolski (Koalicja 2018-2023) mówiąc, że jeśli zakaz będzie dotyczył kamperów, to też ktoś będzie musiał na bieżąco reagować na wjazd takich pojazdów. W ten sam sposób można więc sprawdzić, czy właściciel samochodu osobowego jest wędkarzem.
- Kamper różni się od samochodu osobowego wyglądem - odpowiadał Szponar. - Chodzi też o kwestię skali - w ciągu tygodnia przyjedzie tam może kilka kamperów, a samochodów osobowych może być kilkadziesiąt. Kto będzie je po kolei weryfikował? Kierownik Pływalni Miejskiej zatrudni dodatkowego pracownika na etat? Kto za to zapłaci? A co w sytuacji, gdy ktoś przyjedzie, zamknie samochód i zniknie na osiem godzin? Będziemy go szukać? Kamper widać od razu i można wezwać policję. Nie zrobi się tego przy samochodzie osobowym, nie wiedząc czy za kierowcą siedzi członek koła wędkarskiego, czy ktoś, kto przebywa tam nielegalnie. Dlatego raz jeszcze apeluję - przyjmijmy uchwałę w pierwotnej postaci, a potem będziemy się zastanawiać co dalej.
O to samo prosił obecny podczas sesji RM kierownik Waldemar Chmielewski, podkreślając, że o ile działkę nr 16 (obok cmentarza) da się w pełni kontrolować, to z terenem po drugiej stronie będzie zdecydowanie większy problem. Dlaczego? Jest dziki, duży i nieogrodzony. Ma kilka miejsc, którymi można wjechać.
- Nie chcę być złośliwym, ale niedługo będzie wolny menadżer na rynku i być może wiedziałby, jak to zorganizować - powiedział radny Łukasz Dudkowski (Prawo i Sprawiedliwość), nawiązując do osoby byłego już prezesa CSiR Krzysztofa Konopki. - Wiedział, jak zamknąć salę z piłkarzami, to może i pierwszego stawu by przypilnował? Ale to już złośliwość... Co do punktu, o którym rozmawiamy, sytuacja jest taka, że jeśli nie wprowadzimy tej zmiany, to nic się nie zmieni. Popieram wniosek radnej Kolado i to, co mówił pan Wolski. Wystarczy przejechać się tam rowerem w sobotę czy niedzielę rano. Jest masakra. Wszyscy zbieramy za strefę relaksu, a to, jak ona wygląda, nie jest naszą winą. Chcieliśmy dobrze, ale jeśli nie wprowadzimy tego zakazu, to nie zmieni się nic.
Radna Aleksandra Czernik dodała jeszcze, że nawet jeśli propozycja Karoliny Kolado nie zadziała od razu, to i tak warto ją przyjąć. Jej zdaniem jeśli ze 100 aut do zakazu zastosuje się 20, to już sprawi, że sytuacja będzie lepsza niż jest obecnie.
"Za" wnioskiem zagłosowało 15 osób. Przeciw byli Michał Pakosz i Wincenty Marchewski, a wstrzymali się Beata Bejda i Stanisław Łukasik. Nie głosowali nieobecni: Robert Jadczak i Jacek Załubski. Wniosek został przyjęty.
Chwilę później głosowano także nad uchwałą wraz ze zmianami. Poparło ją 18 radnych, wstrzymał się Michał Pakosz.
***
Jak wygląda uchwała w ostatecznym brzmieniu? Jej najważniejsze zapisy mówią o tym, że:
* w obszarze działki nr 4/3 wprowadza się zakaz rozbijania namiotów, zakaz wjazdu kamperów, pojazdów z przyczepami kempingowymi i zakaz wjazdu pojazdów silnikowych, z wyjątkiem osób będących członkami Koła nr 6 PZW w Jelczu-Laskowicach.
* w obszarze działki nr 16 dopuszcza się rozbijanie namiotów, wjazd kamperów, pojazdów osobowych i wjazd pojazdów z przyczepami kempingowymi. Niebawem będzie tam obowiązywała opłata, którą rozporządzeniem ustali burmistrz miasta i gminy J-L.
* na obu działka nie można rozpalać ognisk i grilla, poza wyznaczonym terenem w piknikowej strefie relaksu.
* po akwenie nie można pływać jednostkami spalinowymi i elektrycznymi - ten zakaz nie dotyczy służb ratowniczych.
Uchwała wejdzie w życie po 14 dniach od ogłoszenia jej w Dzienniku Urzędowym Województwa Dolnośląskiego, jednak należy się spodziewać, że wprowadzenie wszystkich zmian może chwilę potrwać. O kolejnych krokach w sprawie stawu będziemy informować.
Napisz komentarz
Komentarze