Dla "Jelczańskich Lwów" będzie to czwarty rok na poziomie drugiej ligi. Zespół złożony jest z młodych, perspektywicznych i głodnych sukcesu zawodników. Skompletowana kadra jest najmłodsza w historii klubu, a średnia wieku wynosi 21,5.
Bez kadrowej rewolucji
- Pierwszą zauważalną dla kibiców zmianą jest kwestia naszej nazwy - mówi prezes Piotr Piechota. - Do grona sponsorów tytularnych dołączyła firma Rekord, która zastąpiła Faurecie, czyli firmę, widniejącą w nazwie klubu przez ostatnich pięć lat. Bardzo się cieszę, że Faurecia, choć już nie w roli sponsora tytularnego, zostaje z nami i wciąż będzie nas wspierać. Mniej zmieniło się w samym zespole, ponieważ z czternastu zawodników, dziewięciu grało u nas już w zeszłym sezonie. Transferów było więc mniej niż w poprzednich latach, co świadczy o stabilizacji, która ma być podstawą do dobrego wyniku w zbliżającym się sezonie. Na nieco innych zasadach będzie z nami współpracował dotychczasowy libero Filip Lebioda. Miał najdłuższy staż w drużynie, ale zdecydował się zakończyć karierę zawodniczą. Został naszym trenerem przygotowania motorycznego. Znamy go doskonale, wiemy, że zna się na swojej pracy i cieszymy się, że będzie nam dalej pomagał.
Pierwszym libero pozostanie jeden z dwóch najbardziej doświadczonych siatkarzy Grzegorz Kukla. Obok niego na poziomie drugoligowym będzie się ogrywał Łukasz Mieczkowski, 17-letni wychowanek klubu z Jelcza-Laskowic. Kolejny po Mikołaju Bałowskim i Mateuszu Bielskim, którzy do ekipy seniorów trafili z drużyn młodzieżowych.
- Pożegnaliśmy Krzysztofa Giemzę, który nie spełnił pokładanych w nim nadziei - przyznaje Piechota. - Miał problemy z kontuzjami, co przeszkodziło mu w powrocie do pełnej formy. W jego miejsce zakontraktowaliśmy młodego gracza z SMS-u Spała, Beniamina Olechnowicza. To 19-letni atakujący o świetnych parametrach fizycznych (ponad dwa metry wzrostu) i mocno w niego wierzymy. Wśród przyjmujących pozostają Mikołaj Bałowski, Igor Szymkus i Kacper Pakos, a skład na tej pozycji uzupełnia Dawid Biesek - zawodnik, który mimo młodego wieku (23 lata), ma za sobą dwa sezony w pierwszej lidze oraz dwa w drugiej. Mamy nadzieję, że będzie dla nas solidnym wzmocnieniem.
Dużym problemem może się okazać strata rozgrywającego Dawida Gruszczyńskiego, który przeszedł do pierwszoligowego klubu BAS Białystok. "Grucha" był jednym z najbardziej wyróżniających się siatkarzy "Volleya" w poprzednim sezonie, czego potwierdzeniem jest transfer do wyższej klasy rozgrywkowej.
- Byliśmy z Dawida bardzo zadowoleni, ciężko pracował przez cały sezon i zasłużył na angaż w pierwszej lidze - mówi prezes Piotr Piechota. - Zastąpi go 19-latek z juniorskiej drużyny Jastrzębskiego Węgla - Nikodem Wiśniewski. Młody chłopak o dobrych warunkach fizycznych, który na szczeblu młodzieżowym spisywał się bardzo dobrze. Ostatnim wzmocnieniem jest Kuba Dziubek, środkowy z Szamotuł, który ma w swojej kolekcji medal mistrzostw Polski juniorów młodszych.
Fakt posiadania najmłodszego składu w gronie drugoligowców naturalnie rodzi pytania o obawy związane z brakiem doświadczenia. Prezes IM Rekord Volley Jelcz-Laskowice uważa, że to nie będzie problem: - Podejdziemy do tego sezonu z większymi nadziejami niż przed rokiem. Straciliśmy Dawida Gruszczyńskiego, ale poza nim, trzon zespołu pozostał. Kacper Pakos, Jędrzej Maćkowiak, Kuba Kamiński, Oskar Spychała czy Adrian Zając byli z nami przed rokiem, część z nich wciąż jest bardzo młoda, ale już pokazali się z dobrej strony w drugiej lidze. Wiemy, że możemy na nich liczyć, do kadry dodaliśmy kilku zawodników z potencjałem, więc mamy podstawy, by myśleć o walce o wyższe cele niż w poprzednim sezonie. Nie zrobiliśmy rewolucji kadrowej, zostajemy też z tymi samymi trenerami, więc wierzę, że ta stabilizacja przyniesie skutek.
Jakie są oczekiwania? Piechota odpowiada wprost: - Wraca system play off, z dwunastu drużyn cztery będą rywalizowały o wejście do turnieju półfinałowego o awans do pierwszej ligi. Chcemy być w tej czwórce. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że inne zespoły też poczyniły wzmocnienia, kilka z nich dysponuje zdecydowanie większym budżetem niż my, nastawiamy się na ciężką walkę, ale jednocześnie wiemy, że nasza pozycja jest już ugruntowana i chcemy sobie postawić ambitny cel. Będzie nim walka o pierwszą czwórkę fazy zasadniczej.
9 września "Volley" zagra w Bielawie turniej towarzyski, a tydzień później - 16 września - w Centrum Sportu i Rekreacji odbędzie się II Memoriał Janusza Laferiego z udziałem najmocniejszych drużyn drugiej ligi, takich jak KS Rudziniec, WKS Wieluń i Bielawianka Bielawa. Prezes liczy, że zmagania znów przyciągną na trybuny wielu kibiców, w tym licznych wychowanków nieżyjącego już szkoleniowca z powiatu oławskiego.
Taki nasz los
Pierwszym trenerem "Jelczańskich Lwów" pozostaje Krzysztof Janczak, a jego asystentem Krzysztof Pilawa. Obaj do zbliżającego się sezonu podchodzą z pokorą i nastawieniem na ciężką pracę.
- Ruszamy z młodą ekipą, bo - mówiąc krótko - nie stać nas na starszych i bardziej doświadczonych zawodników - mówi Janczak. - Ceny wszędzie idą w górę i rynek sportowy nie jest tu wyjątkiem. Sportowcy chcą zarabiać coraz więcej, a młodzież ma to do siebie, że chce się przede wszystkim uczyć i rozwijać, więc cena staje się zdecydowanie niższa.
- Z młodzieżą dobrze się pracuje - dodaje Pilawa. - Zwłaszcza taką, która ma marzenia, przychodzi do nas, by osiągnąć określony cel i poczynić progres. Niewątpliwie potrzebujemy też doświadczonych graczy, a posiadanie młodej kadry ma swoje plusy i minusy. Chcemy zbudować zespół, który będzie ciężko pracował i konsekwentnie się rozwijał.
W poprzednim sezonie niedoświadczony skład miał tendencję do popełniania błędów w kluczowych fragmentach meczów. Pytamy trenerów, czy nie mają obaw, że podobnie może być także w nadchodzących rozgrywkach. Odpowiada Krzysztof Janczak: - Podchodzimy do tego sezonu bardzo ostrożnie. Straciliśmy kilku zawodników, ale zostali z nami ci, na których nam bardzo zależało i co do których nie mamy wątpliwości, że będą ciężko pracować. Jest też kilka nowych twarzy, które dopiero poznajemy. Cieszę się, że zostają ci, którzy grali najwięcej. Nie ma w drużynie już Dawida Gruszczyńskiego, w jego miejsce przyszedł kolejny młody chłopak. Zobaczymy, co będzie z "Wiśnią" (nowym rozgrywającym Nikodemem Wiśniewskim - przyp. red.), sprawdzimy, czy Mateusz Bielski poszedł do przodu. Wierzę, że tak i będzie dostawał coraz więcej szans. Z optymizmem patrzę na ten sezon, ale tego, co się wydarzy, nie jestem w stanie przewidzieć. "Grucha" się rozwinął, poszedł do pierwszej ligi, życzę mu, by rozwijał się dalej i trafił do PlusLigi. Z naszej perspektywy szkoda, że odszedł, ale mamy nowego, młodego, ambitnego chłopaka i liczymy na to, że będziemy z niego zadowoleni. Taki nasz los - kształcimy młodych chłopaków, a dopóki nie będzie szans, by tu mogli osiągnąć coś więcej, ci najambitniejsi będą odchodzili, by grać w lepszych ligach i u lepszych trenerów.
Janczak i Pilawa komplementują siatkarzy, którzy w poprzednim sezonie poczynili największy progres. Mówią o Adrianie Zającu, Kacprze Pakosie, Jakubie Kamińskim i Oskarze Spychale, podkreślając jednocześnie, że każdy w jakimś zakresie się rozwinął. Wspominają też o wychowankach, którzy coraz odważniej pukają do pierwszego zespołu, co pokazuje, że szkolenie w klubie funkcjonuje na bardzo dobrym poziomie.
Czego oczekują w sezonie 2023/2024?
- Mógłbym powiedzieć, że chcemy wygrać ligę, bo zawsze trzeba zaczynać z takim podejściem, ale tak naprawdę nie znamy jeszcze tej grupy, zobaczymy, jak drużyna będzie razem funkcjonowała - przyznaje Krzysztof Janczak. - Mamy nowego rozgrywającego, ale jest też Mati Bielski, który zrobił progres i mam nadzieję, że nam mocno pomoże. Celem jest wygranie każdego kolejnego meczu i odpowiednie wyciąganie wniosków z porażek, które zapewne też się zdarzą. Nie znamy siły innych zespołów, choć słyszymy, że niektóre będą bardzo mocne. Podejdziemy do nowego sezonu ze spokojną i zimną głową.
Umiejętności były, brakowało doświadczenia
- Równowaga w zespole jest bardzo ważna - podkreśla kapitan Jędrzej Maćkowiak. - Dobrze jest mieć mieszankę młodych i starszych zawodników. Fakt, że w zbliżającym się sezonie oprócz mnie i Grzegorza Kukli większość będą stanowili siatkarze poniżej 25 roku życia, ale nie sądzę, by to było złe. Młodzi mają siłę, werwę i wolę walki. Są gotowi do rywalizacji. My starsi jesteśmy od tego, by regulować napięcie i dbać o to, by nie pojawiła się jakaś niezdrowa rywalizacja. Jeśli wszyscy będziemy dobrze pracować na treningach, to potem będziemy dobrze wyglądać w meczach.
Dla Maćkowiaka, który w przeszłości był zawodnikiem m.in. Skry Bełchatów, to drugi sezon w barwach "Volleya". Środkowy podkreśla, że przed rokiem wielu kolegów z drużyny było świeżo po ukończeniu wieku juniora. Po sezonie w seniorskiej siatkówce na poziomie drugiej ligi są już innymi sportowcami, mieli czas, by nabrać pewności siebie i w rozgrywkach 2023/2024 dadzą zespołowi jeszcze więcej.
- Zobaczymy, jak będziemy wyglądali na treningach czy podczas pierwszych sparingów - mówi kapitan. - Rozmawiałem z prezesem oraz trenerami i oni twierdzą, że nowi gracze są bardzo utalentowani. Mam nadzieję, że klub zrobił dobre transfery i powalczymy o lepszy wynik niż przed rokiem. Jaki? Chcielibyśmy być jak najwyżej, wierzę, że stać nas na górną połowę tabeli, ale na tym etapie jest za wcześnie, by coś typować.
Pytany o rozczarowania w poprzednim sezonie, przyznaje: - Na pewno brakowało nam doświadczenia i chłodnej głowy w kluczowych momentach. To normalne, bo w składzie mieliśmy wielu zawodników, dla których był to pierwszy sprawdzian w seniorskiej siatkówce. Mając 19-20 lat nie jesteś w stanie zawsze panować nad głową. Umiejętności nam nie brakowało, co było widać na treningach, ale potem przychodziły mecze, kibice na trybunach, stawka i nagle młodszy zawodnik gubił głowę. W dużych emocjach łatwo zapomnieć o schematach, wypracowywanych na treningach. Potrzebujemy więc czasu, ciężkiej, powtarzalnej pracy i kolejnych rozegranych meczów.
Kadra IM Rekord Volley Jelcz-Laskowice
Przyjmujący:
Mikołaj Bałowski
Dawid Biesek
Kacper Pakos
Igor Szymkus
Środkowi:
Jakub Dziubek
Jakub Kamiński
Jędrzej Maćkowiak (k)
Oskar Spychała
Rozgrywający:
Mateusz Bielski
Nikodem Wiśniewski
Atakujący:
Beniamin Olechnowicz
Adrian Zając
Libero:
Grzegorz Kukla
Łukasz Mieczkowski

Napisz komentarz
Komentarze