Kamil Tysa [email protected]
Reklama
Miała być praca na lata, była zbiorowa ucieczka. Skąd bierze się rotacja w CSiR?
- 23.09.2017 10:04 (aktualizacja 31.07.2023 08:10)
W hali nie dzieje się dobrze. To zdanie od wielu miesięcy powtarzali opozycyjni radni. Dziś falę krytyki Centrum Sportu i Rekreacji coraz częściej słychać z ust jej byłych pracowników
CSiR otwarto w czerwcu 2015. Wtedy do końca roku strata wynosiła 440 865 zł. Opozycja szybko znalazła winnego, wskazując prezesa Krzysztofa Konopkę. - On kompletnie nie nadaje się do prowadzenia takiej spółki - mówił radny Krzysztof Skrzydłowski z Prawa i Sprawiedliwości.
- Śmialiście się ze mnie, mówiliście, że to bicie piany i atakowaliście personalnie - wtórował mu Michał Pakosz. - A co mamy dziś? 440 tysięcy za pół roku. Jeżeli pójdziemy tym torem, hala niebawem będzie do zamknięcia. Jakie będą straty? Milion osiemset tysięcy?
Lokalne władze oraz koalicyjni radni bronili hali i prezesa. Mówili, że pierwotnie Centrum Sportu i Rekreacji miało mieć 25 pracowników, a dzięki interwencji burmistrza Szczęśniaka u marszałka, liczba ta zmalała o połowę. Przekonywali, że taki obiekt z definicji jest skazany na przynoszenie strat, a zadaniem prezesa jest pilnowanie, by były one jak najmniejsze. Na korzyść Konopki niewątpliwie działał fakt, że spółka dopiero się rozkręcała. Obecnie wynajęcie hali jest bardzo trudne, bo godziny wypełnione są niemal w 100%. Regularnie odbywają się tam wydarzenia sportowe i kulturalne (te drugie organizuje Miejsko-Gminne Centrum Kultury), czasem o charakterze międzynarodowym (jak The World Games, czy turniej tańca World Cup Amateur Latin). CSiR w swojej komercyjnej ofercie ma również siłownię oraz zajęcia fitness, wypożyczalnie rowerów oraz możliwość wynajęcia sal konferencyjnych.
Odpowiedź na pytanie, czy zmniejszyła się strata finansowa, przyjdzie wraz z kolejnym sprawozdaniem. Problemów wewnętrznych może być jednak więcej.
Dezerterów nie brakuje
Po czerwcowej sesji Rady Miejskiej na naszych łamach pojawił się artykuł "Budują boiska do plażówki". Zawarta w nim informacja, że inicjatorem budowy boisk do siatkówki plażowej przy CSiR był Krzysztof Konopka, oburzyła jednego z byłych pracowników spółki, który na swoim Facebooku napisał: - Panie Konopka, teraz to już pana lekko poniosło. Po pierwsze to inicjatorami pomysłu i koncepcji są Mateusz Wróbel oraz Błażej Babski. Po drugie, to ja zrobiłem projekt i referowałem argumenty przed burmistrzem. Po tym przybił mi pan piątkę za "good job". W żadnym pomyśle ani przedsięwzięciu nie brał pan nigdy czynnego udziału. Nigdy nie dał pan żadnego pomysłu ani nigdy w niczym nie pomógł. Nie zna się pan ani na sporcie, ani na zarządzaniu ludźmi. Od samego początku do dziś z hali zwolniło się już dwanaście osób. Niektóre pracowały tylko przez miesiąc, szybko orientując się, co tam się dzieje. (...)
Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy. Odzywali się także inni byli pracownicy. Jeden z nich opowiedział historię o tym, jak to na stronie facebookowej CSiR ocenił spółkę na "dwa", a do oceny dodał taki opis: "generalnie miejsce piękne, z super perspektywą, niestety panuje tam niesamowity chaos organizacyjny". Po wyrażeniu tej nieprzychylnej opinii miał dostać telefon od prezesa, który żądał zmiany komentarza, bo "uderza on w całą załogę". Bez względu na to, czy rozmowa faktycznie miała miejsce, tydzień później pojawił się dopisek, że nie chodzi o wszystkich pracowników, a konkretnie o panią menadżer, która - jak się potem okazało - wśród wielu byłych pracowników wzbudza spore emocje.
Prezesa wokół palca?
Jeden z nich w rozmowie z naszą gazetą (wszyscy byli pracownicy, z którymi rozmawialiśmy, proszą, by nie podawać ich nazwisk) przyznaje, że od początku istnienia CSiR klimat w hali był bardzo polityczny. Głównym tematem poruszanym w spółce nie miał być sport, a "intrygi obecnej władzy z opozycją lub ogólna polityka rządu Prawa i Sprawiedliwości": - Sport był trzeciorzędny i tak zapewne jest do dzisiaj. Pan prezes zawsze dążył do tego, by maksymalnie przypodobać się burmistrzowi. To prywatnie bardzo sympatyczny człowiek, niestety uczulony na krytykę. Jest stałym bywalcem forum internetowego Jelcza-Laskowic, a także obserwatorem komentarzy na stronie waszej gazety. Nie ma bladego pojęcia o sporcie i zarządzaniu firmą. Nigdy nie reagował na zgłaszane problemy i nie przejmował się tym, że kolejny pracownik opuszcza spółkę.
Pełny artykuł - a w nim więcej zarzutów oraz odpowiedzi kierownictwa CSiR - przeczytasz w papierowym wydaniu "GP-WO".
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze