Reklama
Kolejny przykład do naszej rubryki "MINUS", chociaż w tym wypadku sam minus to za mało... Dziś w zagajniku za Chwalibożycami mężczyzna wypalał kable. Czarny i gęsty dym był momentami widoczny z kilku kilometrów. Na miejscu okazało się, że ten człowiek rozpalił spore ognisko, do którego wrzucił stertę przewodów, kolejną porcję miał w dostawczym samochodzie. Na niedzielną "wycieczkę" zabrał ze sobą kilkuletnie dziecko, które stało w pobliżu ognia i toksycznego dymu. Jak można być tak bezmyślnym i szkodzić nie tylko środowisku, ale i najbliższym...? Wielokrotnie pisaliśmy o tym, że niektórzy palą w piecach dosłownie wszystkim, informowaliśmy również, co za to grozi i że jednymi z najbardziej groźnych dla zdrowia są właśnie toksyny z wypalanych kabli. Jak widać na zdjęciach, niektórzy wydają się kompletnie nieświadomi lub po prostu takich udają...
(AH)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze