- Trzeba coś zrobić, bo zacierają się ślady historii - mówi Krzysztof Gabryluk, który do miłoszyckiego lasu często przychodzi ze swoimi dziećmi. - Uważam, że historia drugiej wojny jest zbyt łatwo zapominana. Ludzie są za mało wdzięczni za pokój. Wydaje im się, że był od zawsze. A ja mówię, że to się nie wzięło znikąd