Moto-Jelcz Oława - Bór Oborniki Śl. 31:29
Piłka ręczna
Drużyna z Obornik miała już pewne trzecie miejsce w końcowej klasyfikacji. Sobotniej wyprawy do Siechnic, na dolnośląskie derby drugoligowe, nie potraktowała jednak jak piknik. Stawiła gospodarzom silny opór. Po akcjach Artura Szabata i Eryka Sawickiego goście prowadzili 2:0. Moto-Jelcz odpowiedział celnym rzutem Oktawiana Jurczyka, ale Piotr Jagodziński sprawił, że oborniczanie znów przeważali dwoma bramkami. Wtedy Moto-Jelcz zwarł szeregi i zdobył siedem goli, tracąc tylko jednego. Prym wiódł Jakub Olejniczak, który trzy razy pokonał bramkarza Boru. Dwa razy trafił Tomasz Sadowski, a po jednej bramce dołożyli Krzysztof Górniak i Jarosław Cepielik, dzięki czemu Moto-Jelcz prowadził 8:4.
Jednak w końcówce pierwszej połowy goście wyrównali. Świetnie grał Szabat, który najczęściej trafiał do bramki gospodarzy meczu. Kolejne gole dodał Sawicki i było 10:10. Potem trwała wyrównana gra, z lekką przewagą Moto-Jelcza. Skuteczność Grzegorza Rutkowskiego, Piotra Kijka i Tomasza Macyszyna sprawiła, że do przerwy był wynik 17:15 dla oławian.
W drugiej połowie niewiele się zmieniło. Wciąż utrzymywała się niewielka przewaga gospodarzy, zaś w zespole gości nadal szalał Szabat. Zdobył on 12 bramek w tym meczu i został jego najlepszym strzelcem. W Moto-Jelczu skutecznie grał po przerwie Górniak - zdobył trzy gole, a Jurczyk i Tomasz Sadowski dołożyli po dwa.
Na sześć minut przed końcem spotkania, po bramce Przemysława Błasiaka, po raz drugi prowadził Bór. Wpływ na to miało rozluźnienie w szeregach gospodarzy, którzy grali z uśmiechem na twarzy i widowiskowo. Do gry w ataku włączył się nawet bramkarz Moto-Jelcza Marcin Młoczyński, a jego koledzy fetowali każde udane zagranie swojego nietypowego skrzydłowego.
W końcowych minutach Władysław Makowiejew celnymi trafieniami przypieczętował zwycięstwo gospodarzy 31:29.
Moto-Jelcz
Bartłomiej Pawlak, Marcin Młoczyński, Jakub Jarząbek - Grzegorz Rutkowski 2, Mariusz Hubal 1, Bartosz Markiewicz 1, Tomasz Jarząbek 3, Jarosław Cepielik 2, Krzysztof Górniak 4, Jakub Olejniczak 4, Oktawian Jurczyk 3, Tomasz Macyszyn 2, Piotr Kijek 1, Mateusz Klinger, Tomasz Sadowski 4 i Władysław Makowiejew 4.
*
W całym sezonie oławianie odnieśli 21 zwycięstw w 22 spotkaniach, więc zasłużenie awansowali do I ligi. Ich główny rywal i jedyny pogromca - ASPR Zawadzkie - będzie szukał szansy awansu w dwustopniowych barażach. Najpierw spotka się w dwumeczu z drugą drużyną IV grupy II ligi, w której rywalizują zespoły z Górnego Śląska, Opolszczyzny oraz z województw świętokrzyskiego i małopolskiego. Tam jeszcze trwają rozgrywki. Na jedną kolejkę przed końcem szansę na drugie miejsce, premiowane udziałem w barażach, mają trzy zespoły: Grunwald Ruda Śląska, Wanda Kraków i rezerwa Vivy Tauron Kielce.
Komentarz po meczu i po sezonie
Robert Padula - prezes LKPR Moto-Jelcz Oława
- Mecz z Borem Oborniki był tylko postawieniem przysłowiowej kropki nad "i". Praktycznie sprawa awansu rozstrzygnęła się już w poprzedniej kolejce, a faktycznie kilka tygodni wcześniej, gdy w spotkaniu rewanżowym pokonaliśmy u siebie głównego rywala, ASPR Zawadzkie. W dzisiejszym spotkaniu nie zabrakło emocji i momentami dobrej zabawy, co zapewne podobało się kibicom.
Oceniając ogólnie cały sezon, muszę stwierdzić, że był dla nas bardzo udany. Od początku zakładaliśmy walkę o awans. Nie mieliśmy ani chwili zwątpienia, nawet po przykrej porażce w prestiżowym meczu w Zawadzkiem. W każdym innym też mogło się wydarzyć coś nieprzewidywalnego, ale znając swoją wartość, byliśmy na takie sytuacje dobrze przygotowani. Obserwowaliśmy chłopaków na treningach i widzieliśmy ich ogromne zaangażowanie. Oni mieli też świadomość tego, że są mocni i że mogą wygrać z każdym, co potwierdzali niemal w każdym ligowym meczu.
Teraz, jak już przypieczętowaliśmy pierwszoligowy awans, najważniejsze jest zbudowanie zaplecza sponsorskiego oraz nawiązanie dobrej współpracy z oławskimi samorządami. To nam dotychczas nie wychodziło najlepiej. Sądzę, że przy stale rosnącej popularności piłki ręcznej w Polsce, Moto-Jelcz może być wizytówką nie tylko Oławy, ale i całego powiatu. Jeśli praktycznie bez pomocy samorządów lokalnych zdołaliśmy awansować do pierwszej ligi, to dlaczego z ich pomocą nie spróbować zrobić kolejny krok i nie postarać się o wejście do ekstraligi?! Jeśli wszystko ułoży się tak, jak planujemy, to myślę, że stać nas na to w ciągu dwóch lat. Już teraz mamy na oku kilku zawodników wysokiej klasy. Jeśli ich pozyskamy, to z pewnością będą dla nas dużym wzmocnieniem. Planujemy też stworzenie drugiej drużyny, w której będą mogli się ogrywać nasi wychowankowie. Jeśli chodzi o przyszłość klubu, jestem więc może takim trochę niepoprawnym, ale jednak optymistą.
Tekst i fot.: Arkadiusz Okoń [email protected]







Napisz komentarz
Komentarze