POWIAT Skuteczna interwencja
Historię Grzegorza spod Oławy poznała cała Polska. Wszyscy z przejęciem kibicowaliśmy mu podczas pierwszego na świecie przeszczepu twarzy, który ratował życie. Gdy rok temu medialny szum minął, Grzegorz wrócił do domu i powoli chciał ponownie poukładać sobie życie. Parę tygodni temu rozpoczął poważny remont domu, bo stary był zniszczony, a przede wszystkim zawilgocony i zagrzybiony, tymczasem Grzegorz po operacji wciąż musi żyć w niemal sterylnych warunkach. Remont nie szkodzi nikomu z sąsiedztwa, pomagają mu nieodpłatnie koledzy z wioski. - Od kiedy chłopaki zaczęli przychodzić i mi pomagać, zacząłem otrzymywać anonimy o dziwnej treści, kawałki papieru z moim nazwiskiem, że nie powinienem prowadzić samochodu - opowiada Grzegorz i karteczki, które do niego trafiły. Treści nie da się zrozumieć, są nielogiczne, ale pojedyncze zdania można z nich wyciągnąć, np. "pomagaj słowem", "jak się pan nie uspokoi, pojedziemy do opieki i przekażemy", "jazda samochodem niewskazana". Nie ma wątpliwości, kto jest adresatem listów, bo pojawia się w nich nazwisko Grzegorza, zresztą w małej wsi wszyscy wiedza, gdzie kto mieszka. Z charakteru pisma można się domyślić, że nadawcą tych liścików jest raczej starsza osoba.
Gdyby rzecz sprowadzała się tylko do popisanych kartek, które trafiają do skrzynki pocztowej, pewnie nie byłoby większego problemu. Niestety, w ślad za nimi zaczęły trafiać na podwórko Grzegorza dziwne przedmioty. Puszki po piwie, butelki po wódce (niektóre nawet częściowo z zawartością), śmieci, a nawet zużyte prezerwatywy. - Mam już tego cały arsenał - mówi. - Codziennie lub co drugi dzień zbierałem to rano na swojej posesji, tuż za płotem, od strony ulicy.
O co tu chodzi?
ARTYKUŁ W CAŁOŚCI w najnoszym wydaniu "Powiatowej". JUŻ W SPRZEDAŻY! Do kupienia również e-wydanie: http://www.egazety.pl/ryza/e-wydanie-gazeta-powiatowa-wiadomosci-olawskie.html
Tekst i fot. Jerzy Kamiński







Napisz komentarz
Komentarze