Oława Przykry incydent
Bartek i Kacper pokazują siniaki na rękach. Tego, co się wydarzyło 5 sierpnia, długo nie zapomną.
- Wróciłam do domu z pracy, dzieci były wystraszone, płakały - mówi ich matka Izabela. - Teściowa opowiedziała mi, co się wydarzyło. Poszliśmy do lekarza, mam zaświadczenie lekarskie po dokonanych oględzinach, oraz na policję, aby złożyć doniesienie na pracownika ochrony. Policja skierowała sprawę do sądu. Nie zostawimy tej sprawy.
Z oględzin pediatry wynika, że chłopcy mają siniaki i zadrapania, są wystraszeni, płaczliwi i boją się wyjść z domu.
Złożono skargę na pracownika ochrony. Matka chłopców jest oburzona jego zachowaniem: - Na zdjęciach z monitoringu widać, jak ciągnie chłopców za ręce. Kierowniczka sklepu nie interweniowała, nikt się nie zainteresował tym co się działo. Potem wciągnął ich na zaplecze. Był tam sam z chłopcami, bez policji, mógł im coś podłożyć. Przeszukiwał ich, kazał podnosić koszulki i pytał, czy na pewno nic nie ukradli, bo niczego nie znalazł. To jest skandal!
Jak zakończyła się ta sprawa? Artykuł w całości w najnowszym wydaniu "Powiatowej". Już w sprzedaży.
Monika Gał[email protected]







Napisz komentarz
Komentarze