Świdniczanie walczą o ligowy byt, a Foto-Higiena jest w czubie tabeli. Faworytem byli więc gospodarze, ale ich przedmeczowa "papierowa" przewaga nieco zmalała, bo w zespole Krystiana Pikausa nie mogli wystąpić kontuzjowani napastnicy - Marek Budny i Radosław Florek.
Od początku grano głównie w środku pola, ale brakowało płynnych akcji i spięć podbramkowych. Niedokładności częściej przytrafiały się miejscowym. W 8 minucie niefrasobliwie zagrał Paweł Boczarski, piłkę przejął Rafał Luber i podał w uliczkę do Mateusza Kopernickiego. Napastnik Polonii wpadł na pole karne i strzałem w długi róg pokonał Marcina Mazura. Następnie Marcin Morawski dwukrotnie przestrzelił zza szesnastki.
Foto-Higiena zagroziła świdniczanom dopiero w 17 minucie. Boczarski obsłużył Łukasza Kucyniaka prostopadłym podaniem, ten wycofał do Dawida Pałysa, który strzelił zbyt lekko. Z kolei Paweł Synowiec został zablokowany po dośrodkowaniu Wojciecha Strójwąsa.
Do końca pierwszej połowy Foto-Higiena nie potrafiła sforsować szczelnej defensywy przyjezdnych, dyrygowanej przez Jarosława Latę, znanego z występów w ekstraklasie i w reprezentacji Polski.
W przerwie trener Krystian Pikaus dokonał roszad w składzie. Boczarskiego zastąpił Mieczysław Przytuła, a do ataku przeszedł Kucyniak. Te zmiany ożywiły poczynania Foto-Higieny. W 52 minucie rzut wolny sprzed narożnika pola karnego egzekwował Paweł Przytuła, ale jego strzał obronił golkiper Polonii, Amin Stitou.
W odpowiedzi przedarł się lewym skrzydłem Paweł Tobiasz, zacentrował do Morawskiego, ten uderzył atomowo zza pola karnego, ale trafił w Krzysztofa Smolińskiego.
W 64 minucie miejscowi wyrównali. Mieczysław Przytuła dośrodkował z rzutu wolnego na pole karne Polonii, piłka trafiła w rękę Kopernickiego i arbiter wskazał na "wapno". Skutecznym egzekutorem jedenastki był Jacek Sorbian.
W rewanżu świdniczanie kilkakrotnie groźnie zaatakowali. W 80 minucie Paweł Przytuła zagrał przypadkowo ręką przed polem karnym gospodarzy i sędzia podyktował rzut wolny dla gości. Silny strzał Marcina Morawskiego, z około 25 metrów, Marcin Mazur sparował na rzut rożny. Po dośrodkowaniu z rogu Morawski jeszcze raz próbował zaskoczyć golkipera Foto-Higieny, ale strzelił wysoko nad poprzeczkę.
W końcówce Krzysztof Telatyński przedłużył piłkę do Michała Zięby, który przegrał pojedynek biegowy z bramkarzem przyjezdnych. Później z szesnastu metrów uderzył Mateusz Janas, lecz Stitou obronił i skończyło się sprawiedliwym remisem.
Powiedzieli po meczu…







Napisz komentarz
Komentarze