Po bramce Mariusza Hubala, cztery minuty przed końcem gry Moto-Jelcz prowadził 28:24, jednak finisz był stresujący. Stało się tak za sprawą zawodników gości - Mariusza Błażkiewicza i Jakuba Adamka, którzy w ciągu 3 minut zdobyli po dwie bramki i był remis 28:28. W bramce drużyny z Dzierżoniowa dobrze spisywał się Edward Madaliński, a sędziowie odgwizdywali oławianom proste błędy techniczne, ułatwiając gościom poprawę wyniku. Zdenerwowanie podopiecznych Krzysztofa Mistaka narastało, a na boisku i na trybunach robiło się coraz bardziej gorąco.
Gdy zegar wskazywał mniej niż minutę do końca meczu, piłkę wyprowadzali gospodarze. Nieprecyzyjne podanie sprawiło dużo trudności Piotrowi Kijkowi, któremu sędziowie zaliczyli błąd kozłowania. Trener Żagwi Maciej Łazar wziął czas. Kijek sugerował sędziom, że był faulowany, ale nie było zmiany decyzji. W ostatniej akcji meczu efektowną interwencją popisał się bramkarz Moto-Jelcza Jakub Jarząbek, który odbił strzał Adamka. Rozległa się syrena końcowa i kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, w głównych rolach wystąpili sędziowie. Dopatrzyli się faulu i podyktowali rzut karny dla gości.
Ta decyzja rozwścieczyła oławian, rozgoryczenia nie krył Maciej Pieńczewski, który według sędziów popełnił ten faul. - To była zwykła walka o piłkę, którą odbił bramkarz - bark w bark. Piłka była niczyja, a przeciwnik na pewno nie był w pozycji rzutowej - mówił po spotkaniu Pieńczewski. Karnego skutecznie egzekwował Dawid Platt, co dało gościom szczęśliwe zwycięstwo 29:28.
Tematem numer jeden pozostała jednak praca wrocławskich sędziów - Karola Kuropatnickiego i Jakuba Młynarczyka. Rzut karny, podyktowany już po końcowej syrenie, był dla dzierżoniowian szóstym w tym meczu. Oławianie tylko dwukrotnie stawali na siódmym metrze przed bramką gości. Podobnie rażące różnice wystąpiły w karach dwuminutowych - pięć Moto-Jelcza i dwie Żagwi.
Mimo nierównego traktowania przez arbitrów, prawie przez całe spotkanie utrzymywała się kilkubramkowa przewaga oławian. Goście prowadzili tylko dwa razy - w 19 minucie po golu Platta, oraz po celnym strzale tego samego zawodnika, z karnego, po końcowej syrenie.
- Jesteśmy bardzo niezadowolenia z pracy sędziów - mówi Robert Padula, prezes Moto-Jelcza HT. - Odebrali nam możliwość wygrania. Gwizdali nasze faule, w momencie, kiedy to nasi zawodnicy byli faulowani. W ostatniej akcji piłkę pierwszy złapał Pieńczewski i to zawodnik z Dzierżoniowa zwalił mu się na plecy. Nie będziemy jednak nigdzie tego zgłaszać. Nam ten mecz nie zaszkodzi, bo spadek już nam nie grozi, a na awans raczej nie mamy szans. Porozmawialiśmy z sędziami i ta sprawa zostaje między nami. Drużyna z Dzierżoniowa bije się o awans i życzę jej jak najlepiej, ale dziś nie pokazała gry na pierwszoligowym poziomie.
Moto Jelcz HT Oława: Rafał Sapała, Jakub Jarząbek - Maciej Pieńczewski 5, Oktawian Jurczyk 6, Mariusz Hubal 4, Paweł Brzeziński, Tomasz Jarząbek 1, Piotr Kijek 3, Michał Zarych, Dariusz Myśliński, Grzegorz Rutkowski 6, Maciej Taśmiński 1, Paweł Szczabek, Tomasz Macyszyn 1, Jakub Bąk, Łukasz Kuberacki 1.
MKS Żagiew Dzierżoniów: Piotr Kurasiński, Edward Madaliński - Tomasz Chwajta 2, Mateusz Błażkiewicz 8, Paweł Matuszewski 4, Grzegorz Dziewic 1, Tomasz Kurasiński 2, Marcin Lebiędziejewski 1, Jarosłąw Piatek 1, Dawid Platt 6, Jarosław Szlachta, Piotr Kuciński, Jakub Adamek 7, Kacper Matyja, Damian Pikus 1.
Arkadiusz Okoń
Fot.: Piotr Wicher
Uwaga! W załączonej do artykułu fotogalerii jest 20 zdjęć. Jeśli chcesz obejrzeć wszystkie, kliknij niżej umieszczony link "Przejdź do galerii".







Napisz komentarz
Komentarze