Przed meczem z Sobieskim, do wyjaśnienia w grupie 2 „B” II ligi pozostała już tylko jedna zagadka: który z dwóch zespołów - Olavia Oława czy Bielawianka Bielawa, spadnie do III ligi? Teoretycznie w lepszej sytuacji byli oławianie, bo mieli swój los w swoich rękach. Zespół z Bielawy rozegrał awansem 1 marca swoje ostatnie spotkanie w sezonie, z Chrobrym Głogów, a po porażce 1:3 musiał czekać na dobre wieści z Oławy. Pozostanie w drugiej lidze gwarantowało Bielawiance tylko zwycięstwo Sobieskiego nad Olavią - obojętnie czy za dwa punkty, czy za trzy.
Przed meczem, rozgrywanym w sobotni wieczór 22 marca, w hali Oławskiego Centrum Kultury Fizycznej, dużo mówiło się więc o dodatkowej motywacji finansowej, jaką mieli rzekomo otrzymać siatkarze żagańscy od bielawskich działaczy i kibiców. Początek gry z Olavią zdawał się to potwierdzać, bo goście, grający teoretycznie o przysłowiową pietruszkę, nie zamierzali odpuszczać. Inicjatywę cały czas mieli gospodarze, ale przyjezdni wciąż "deptali im po piętach" i tak było do stanu 20:20. Wtedy najpierw ze skrzydła skutecznie zaatakował Maciej Baumgarten, a po chwili Kamil Paciukanis nie odebrał zagrywki Jakuba Radomskiego i w efekcie Sobieski odskoczył na dwa punkty. Gdy Mateusz Świerzewski zdobył 24. oczko dla zespołu z Żagania, wydawało się, że w tym secie już jest pozamiatane. Szybko okazało się, że nie z Olavią. Po skutecznym ataku Kamila Paciukanisa i sprytnej kiwce Piotra Borkowskiego, był remis 24:24. Potem goście mieli dwa razy piłkę setową, ale oławianie odrabiali stratę. Przy stanie 26:26, punkt dla Olavii wywalczył udanym atakiem ze skrzydła Artur Nakonieczny, a kropkę nad „i” postawił asem serwisowym Michał Glinka.
Oławianie wygrali więc pierwszego seta 28:26, a w drugim od początku wyraźnie dominowali. W pewnym momencie prowadzili już 23:15, by ostatecznie wygrać 25:18.
Trzeci set początkowo przypominał sytuację z poprzedniego starcia obu drużyn, w Żaganiu. Wtedy oławianie także prowadzili w setach 2:0, ale przegrali mecz 2:3.
Od początku prowadzili goście - trzema, czterema, a nawet pięcioma punktami. Przy stanie 15:10 dla Sobieskiego trener Stadnik zmienił rozgrywającego. Zmęczonego Tomasza Reczucha zastąpił Rafał Jarecki. To była świetna decyzja, bo dzięki dobrym i dokładnym zagraniom Jareckiego, oławianie stopniowo odrabiali straty. Najpierw doprowadzili do remisu 17:17, a następnie 18:18. Po wygraniu walki na środku siatki przez Miłosza Engla, po raz pierwszy w tym secie oławianie uzyskali prowadzenie i nie oddali go już do końca. Bohaterem finiszu był ponownie Miłosz Engel, który popisał się dwoma asami serwisowymi, zdobywając 24. i 25. punkt dla Olavii, która wygrała trzeci set 25:20 i całe spotkanie 3:0. Dzięki temu oławianie przeskoczyli w tabeli Bielawiankę i po zakończeniu meczu z Sobieskim długo cieszyli się z prolongaty drugoligowego statusu. Gratulujemy!
*
Mecz obserwowało ok. 200 widzów, a rozstrzygali go: jako pierwszy arbiter - Bartosz Świst z Szamotuł, a jako drugi - Arleta Żerdzińska z Nowych Skalmierzyc, zaś w roli liniowych występowali - Kazimierz Cierpiał z Obornik Śląskich i Magdalena Rzepka z Wrocławia. Sekretarzem zawodów był Marcin Murdzek z Wrocławia.
MKS Olavia: Paciukanis, Nakonieczny, Jarecki, Reczuch, Engel, Glinka, Pasierbowicz, Borkowski i Patykiewicz (libero).
WKS Sobieski-Arena: Maciej Baumgarten, Kiełbus, Radomski, Śląski, Świerzewski, Kawka, Sajdak, Janusz i Michał Baumgarten (libero).
*
Więcej szczegółów z meczu Olavia - Sobieski Arena, a także komentarze zawodników i trenerów obu drużyn - w papierowym wydaniu „GP-WO”, które ukazało się w sprzedaży w środę 26 marca. Zapraszamy do lektury!
Krzysztof A. Trybulski
Fot.: Piotr Wicher
Uwaga! W załączonej do artykułu fotogalerii są 24 zdjęcia. Jeśli chcesz obejrzeć wszystkie, kliknij niżej umieszczony link "Przejdź do galerii".







Napisz komentarz
Komentarze