Gospodarze od początku przejęli inicjatywę i narzucili swój styl gry. Lubinianie, którzy wygrali dotąd tylko dwa z dziewięciu spotkań, rozgrywanych na obcych parkietach, dotrzymywali kroku miejscowym tylko przez pierwszy kwadrans. Pięć bramek zdobył w tym czasie Oktawian Jurczyk, imponujący równą i wysoką formą. Dobrze grał również Piotr Kijek, który stosował indywidualne krycie rozgrywającego gości, Dawida Łebka, całkowicie wyłączając go z gry.
Przełomowy dla losów meczu okazał się fragment miedzy piętnastą a dwudziestą szóstą minutą, który wygrali 10:1 podopieczni trenera Mistaka, doprowadzając do stanu 18:7. Grali bardzo dobrze w obronie, z czym Zagłębie sobie nie radziło. „Miedziowi”, mimo wyraźnej przewagi fizycznej, byli praktycznie bezradni, a częste straty i niecelne rzuty kończyły się skutecznymi kontrami oławian.
Oczy kibiców zwrócone były na Grzegorza Rutkowskiego, który po raz pierwszy miał okazję wystąpić przed publicznością w Siechnicach. Grał skutecznie i efektownie. Procentowało jego doświadczenie z ekstraklasy, w której bronił barw ŚKPR Świdnica. Bardzo dobrze wyglądała współpraca Rutkowski-Kijek. Ci zawodnicy znają się z wcześniejszych występów w świdnickiej drużynie, gdzie ich trenerem był obecny szkoleniowiec oławian Krzysztof Mistak. Dwójkowymi akcjami rozbijali obronę Zagłębia i już po pierwszej połowie miejscowi prowadzili 22:9. Stało się jasne, kto wygra ten mecz.
Początek drugiej połowy należał do gospodarzy, którym wychodziło niemal wszystko. Problemy sprawiał im tylko Sebastian Nowakowski, który strzelił 11 bramek w tej części gry. Jeden zawodnik to zbyt mało, by przeciwstawić się dobrze dysponowanemu zespołowi, jakim był w tym dniu Moto-Jelcz.
W 40 minucie gospodarze prowadzili 32:18, więc trener Mistak wprowadził do gry zawodników, którzy zwykle rzadziej występują na parkiecie. - To nie sztuka trzymać rezerwowych na ławce i wygrać dwudziestoma, czy trzydziestoma bramkami - mówił po spotkaniu. - Rezerwowi dostali dziś szansę i ją wykorzystali.
W końcowych fragmentach przyjezdni zagrali nieco lepiej, ale tylko zmniejszyli rozmiary porażki do dziewięciu bramek - 30:41.
Zadowolenia nie krył Grzegorz Rutkowski: - Można powiedzieć, że jestem trochę jak amulet szczęścia. Zagrałem jak dotąd w Moto-Jelczu w dwóch meczach i oba wygraliśmy. Bardzo się cieszę, że tu trafiłem. Mistrzem świata już nie będę, ale do grania cały czas mnie ciągnie. W Krokusie Bystrzyca Kłodzka, gdzie do niedawna występowałem, spotkania odbywały się raz na 3-4 tygodnie, bo w III lidze jest mało drużyn. Tutaj mam szansę na częstszą i regularną grę, a to mi bardziej odpowiada. Z Piotrkiem Kijkiem znam się ze Świdnicy, gdzie trenowaliśmy pod okiem Krzysztofa Mistaka. Piotrek to bardzo dobry zawodnik i współpraca z nim jest łatwa, ale jeszcze nie pokazaliśmy wszystkiego, na co nas stać. W oławskim zespole zostaję na pewno do końca tego sezonu, a o przyszłym myśleć będę po zakończeniu obecnego.
*
Moto-Jelcz HT Oława: Rafała Sapała, Jakub Jarząbek, Marcin Młoczyński - Maciek Pieńczewski, Oktawian Jurczyk 8, Dariusz Myśliński, Mariusz Hubal 3, Paweł Brzeziński 2, Bartek Markiewicz 6, Łukasz Kuberacki 3, Michał Zarych 4, Tomasz Padula 3, Maciek Taśmiński 1, Grzegorz Rutkowski 7, Piotr Kijek 4.
MKS Zagłębie II Lubin: Konrad Gil, Patryk Wiącek - Patryk Borowczyk 1, Sebastian Nowakowski 11, Dawid łebek 4, Sebastian Górniak 2, Szymon Kiljański 2, Patryk Dziwiński 5, Adrian Bakalarz 3, Michał Kosmala 2.
Arkadiusz Okoń
Fot.: Piotr Wicher
Uwaga! W załączonej do artykułu fotogalerii są 24 zdjęcia. Jeśli chcesz obejrzeć wszystkie, kliknij niżej umieszczony link "Przejdź do galerii".







Napisz komentarz
Komentarze