- Zrobię wszystko, aby Kubuś nie został skrzywdzony - powiedział nam dziadek Kubusia, ojciec pani Wiesi. Siostrzenica ks. Irka nie chce się wypowiadać dla mediów: - Nie będę uzewnętrzniać swoich uczuć.
Nie jest wykluczone, że za kilkadziesiąt minut poznamy decyzję sądu i dowiemy się, czy ks. Irek jest ojcem Kubusia. Chyba że sąd przychyli się do wniosku rodziny księdza, która wnioskowała o przeprowadzenie kolejnych badań.
Przed rozprawą pani Wiesława powiedziała: - Chcę mieć spokój, to wszystko za długo trwa. Mam nadzieję, że dziś sąd uzna ojcostwo Waldemara, ale spodziewam się wszystkiego... Walczę o zapewnienie godnej przyszłości dla syna.
Matka Kubusia zdradziła nam, że dostała pracę w jednym z wrocławskich szpitali.
(ck)







Napisz komentarz
Komentarze