Oława Są problemy
Podwykonawcy, pracujący przy budowie pływalni powołali się na zawartą w umowie klauzulę, uprawniającą do roszczeń finansowych od samorządu. Pierwsze pozwy wpłynęły do sądu latem 2012 roku. Po upadku głównego wykonawcy, spółki ABM Solid, podwykonawcy zwracali się do Urzędu Miejskiego, o wypłatę należności za wykonaną pracę. Sprawę kilkakrotnie poruszał na sesjach Rady Miejskiej radny Mieczysław Koprowski. Burmistrz Franciszek Październik przekonywał wtedy, że miasto rozliczyło się z wykonawcą, w związku z tym - pozostałe sprawy ureguluje syndyk masy upadłościowej. Na basenie pracowało 25 podwykonawców z całej Polski (Toruń, Sosnowiec, Wrocław, Legnica, Gniezno i innych miast) oraz dostawcy materiałów.
Tak się jednak nie stało, a sąd przyznał rację pięciu podwykonawcom. Łączna kwota, którą miasto musi im zapłacić to około 1,25 mln zł. Na nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej, pod koniec ubiegłego roku, radni podjęli uchwałę o zmianie w budżecie, aby zabrać część pieniędzy przeznaczonych na budowę Ośrodka Współpracy Europejskiej, na zapłacenie roszczeń, zasądzonych na rzecz podwykonawców.
- Wysłaliśmy zawiadomienie o tych pięciu wyrokach do ABM Solid i sędziego komisarza i wzywamy ich do zapłaty - mówi burmistrz Franciszek Październik. - Staramy się odzyskać nasze pieniądze, ponieważ już raz im zapłaciliśmy. Czekamy na zajęcie stanowiska w tej sprawie ze strony ABM Solid. Jeżeli go nie będzie, skierujemy do sądu sprawę o zapłatę należności. Rozważamy także złożenie wniosku o likwidację firmy.
Burmistrz potwierdza, że miasto musiało zapłacić, tak stanowią przepisy prawa cywilnego. Na pytanie, dlaczego nie rozmawiał wcześniej z podwykonawcami "Term Jakuba", mówi, że z żadnym z nich nie miał umowy. Miasto zawierało ją z wykonawcą generalnym: - Niektórzy podwykonawcy nie mieli nawet umów z głównym wykonawcą. Miałem część oświadczeń, że podwykonawcy są spłaceni, ale inni zeznawali przed sądem, że zostali przymuszeni do podpisania takiego oświadczenia. Sąd szybko wydał postanowienie, dlatego poprosiłem o zwołanie nadzwyczajnej sesji, żeby wprowadzić zmiany w budżecie i przenieść pieniądze, bo każdy dzień to odsetki. Prawo jest takie, ze można płacić podwójnie za tą samą pracę.
Październik zapewnia, że zrobi wszystko, aby pieniądze odzyskać i będzie na bieżąco informował radnych o podejmowanych krokach.
Większość radnych nie miała wątpliwości, gdy podejmowano uchwałę o przesunięciu pieniędzy z budowy OWE. Miał je natomiast Mieczysław Koprowski:
- Głosowałem przeciw uchwale, mając świadomość, że miasto i tak musi wypłacić zasądzoną kwotę roszczeniową podwykonawcy, przede wszystkim dlatego, że: po pierwsze w sierpniu 2012 roku na sesji wskazywałem o problemach z rozliczeniem podwykonawców, po drugie płacimy dwa razy za tą samą robotę, o czym przestrzegałem wcześniej, po trzecie Rada Miejska nie była powiadamiana na bieżąco o problemach z roszczeniami sądowymi podwykonawców. Za te roszczenia można wyremontować ok. 300 m chodnika w mieście. Czy inżynier kontraktu wywiązał się ze swoich obowiązków, wynikających z umowy? Mam wątpliwości co do skutecznego nadzoru ze strony inwestora tej naszej, jak na razie, największej i jak widać coraz droższej inwestycji.
Inwestycje publiczne, takie jak budowa "Term Jakuba" obarczone są groźbą podwójnej zapłaty. Dlatego w specyfikacji warunków zamówienia, w obowiązkach inżyniera kontraktu widnieje "podjęcie niezbędnych działań celem ochrony Zamawiającego przed podwójną płatnością wynagrodzenia za roboty podwykonawców w sytuacji przewidzianej w przepisie art. ustawy Kodeksu Cywilnego".
Czy niezbędne działania zostały podjęte i czy to wszystkie pozwy przeciwko miastu? Czas pokaże.
Art. 6471 Kodeksu Cywilnego
Umowa o roboty budowlane
§ 5. Zawierający umowę z podwykonawcą oraz inwestor i wykonawca ponoszą solidarną odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę.
Monika Gałuszka-Sucharska
Podwykonawcy wygrali z samorządem. AKTUALIZACJA
- 14.01.2014 06:53 (aktualizacja 03.08.2023 03:29)
Przegrany proces z kilkoma podwykonawcami krytego basenu spowodował, że miasto zapłaciło dwa razy za to samo. Z miejskiej kasy poszło na to ponad milion złotych
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze