Jelcz-Laskowice
Wierni przeszli z kościoła św. Stanisława Biskupa i Męczennika do parafii pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego.
To pierwsza taka impreza w mieście. Pomysłodawca, Ireneusz Stachnio był zszokowany i bardzo zadowolony z frekwencji. - To przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Totalny szok. Zrobiliśmy dwieście koron, dwieście śpiewników i nawet nie wiadomo, kiedy to się rozeszło. Ludzi trzeba liczyć w tysiącach - wspaniale, że aż tyle osób chciało w taki wesoły sposób przeżyć to święto.
To pierwszy, ale z całą pewnością nie ostatni orszak w Jelczu-Laskowicach. - Chcemy, by ta tradycja zagościła u nas na stałe. Niewykluczone, że w przyszłym roku pokonamy dłuższą trasę, w jeszcze większym gronie.
W tłumie szły przebrane dzieci i dorośli. Stroje były różne - od królów, aniołków i Maryi, po przerażającego diabła. Organizatorami orszaku byli radny Ireneusz Stachnio, Miejsko-Gminne Centrum Kultury oraz burmistrz Kazimierz Putyra.
Tekst i fot.: Kamil Tysa







Napisz komentarz
Komentarze