Oława Po pożarze
Świątynia spłonęła 30 maja. Pół roku trwały procedury w sprawie odbudowy. - Trzy dni po pożarze rozpoczęliśmy działania - mówi ksiądz proboszcz, Paweł Cembrowicz. - Przez sześć miesięcy załatwialiśmy wszystkie formalności. Trzeba było zrobić ekspertyzę. Dokumentację złożyliśmy do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, potem czekaliśmy na zakończenie postępowania. W końcu złożyliśmy w Starostwie Powiatowym projekt i prośbę o pozwolenie na budowę. Możemy się zastanawiać, czy nie dało się tego załatwić szybciej. Musimy jednak pamiętać, że te instytucje mają również inne sprawy. Nie byliśmy jedyni i musieliśmy swoje odczekać.
Prace trwają. Nie można jednoznacznie określić, kiedy kościół będzie oddany do użytku. Ksiądz Cembrowicz przyznaje, że najważniejsze jest sukcesywne wykonywanie kolejnych etapów: - Nie chcę obiecywać, bo nie mogę niczego stwierdzić dokładnie. Mamy pewne terminy, ale są też priorytety. W tej chwili najważniejsze jest przygotowanie kościoła do zadaszenia. Jeśli pogoda będzie sprzyjać, to do końca stycznia konstrukcja dachu będzie gotowa. Staram się nie wybiegać za daleko w przyszłość. Wiem, że plany musimy realizować krok po kroku - najpierw dach, potem reszta.
Odbudowa będzie kosztowała około trzech milionów złotych. Fundusze mogą być przeszkodą w dotrzymaniu wszystkich terminów.
- Część potrzebnej kwoty otrzymaliśmy z ubezpieczenia - wyjaśnia proboszcz. - Otrzymujemy też od wiernych, ludzi dobrej woli. Mamy nadzieję, że to wystarczy. Marzy mi się, by kościół był gotowy za dwa lata, ale nie mogę tego obiecać. Wszystko zależy od przeszkód, które napotkamy na drodze.
Przy wykonywaniu inwestycji pomaga rada odbudowy kościoła. To ośmiu inżynierów, specjalistów z różnych dziedzin, którzy wspólnie z księdzem planują kolejne etapy prace.
*
Zniszczony dach w budynku mieszkalnym, przyległym do świątyni, przez długi czas był przykryty plandeką. Mieszkańcy martwili się, że konstrukcja nie przetrwa zimy. Remont dachu już się rozpoczął i powinien się skończyć w ciągu miesiąca. - Do końca stycznia dach powinien być gotowy - potwierdza wiceburmistrz Witold Niemirowski. - Następnie wyremontujemy trzy mieszkania, w tym dwa od podstaw. Mieszkańcy wrócą do nich najwcześniej pod koniec maja.
Miasto przeznaczy na tę inwestycję 150 tysięcy złotych.
Kamil Tysa
Trwa odbudowa spalonego kościoła św. Józefa i remont przyległej kamieniczki. W styczniu oba budynki powinny być pokryte dachem. Mieszkańcy wrócą do swoich lokali najwcześniej pod koniec maja, a parafianie do kościoła - nie prędzej niż za dwa lata
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze