W pierwszym secie oławianie bardzo szybko pozwolili odskoczyć rywalom aż na siedem punktów. Astra prowadziła więc 11:4, a potem 12:5. Oławianie poderwali się do walki w drugiej części seta i zmniejszyli stratę do dwóch oczek - było 15:17. Końcówka należała jednak do gości, którzy po dobrych i skutecznych atakach Konrada Grześkowiaka oraz swojego kapitana, Wojciecha Lisa, przypieczętowali zwycięstwo 25:20.
W drugim secie trwała od początku zacięta walka „punkt za punkt”, aż do stanu 11:11. Potem przeważali przyjezdni - najpierw było 12:11, a następnie 18:15. Po dwóch dobrych zagraniach Wojciecha Szczurowskiego i błędzie Wojciecha Lisa (arbiter Aneta Olszycka odgwizdała niesioną piłkę) był remis 18:18, a potem 20:20. Po chwili Grześkowiak wyrzucił piłkę w aut przy zagrywce, a z drugiej strony asem serwisowym popisał się Miłosz Engel, więc było 22:20 dla Olavii. Gospodarze nie dali sobie już wydrzeć przewagi, utrzymali ją do końca seta, wygrywając 25:22.
Trzeci, to niemal „powtórka z rozrywki”, czyli prawie kopia drugiego. Remisowo było do stanu 9:9, potem 16:16 i 19:19. Od tego momentu kapitalnie grał w Olavii młody Jakub Pasierbowicz, który w trakcie seta wszedł za kontuzjowanego Wojciecha Szczurowskiego. Ten podstawowy atakujący Olavii w starciu pod siatką zerwał mięsień trójgłowy łydki. Kuba godnie zastąpił starszego kolegę - skutecznymi atakami trafiał w pole gry, albo obijał dziurawy blok drużyny przyjezdnej. Swoją świetną grę ukoronował asem serwisowym, który przyniósł Olavii decydujący, dwudziesty piąty punkt i zwycięstwo do 22.
Rozpędzeni oławianie doskonale zaczęli czwarty set - po kilku skutecznych atakach i dobrej grze blokiem, prowadzili 7:4, potem 11:8. W tej fazie meczu świetnie grał w Olavii Mateusz Bryłkowski, występujący z numerem "10" na koszulce. Gdy przy kolejnym ataku uderzył piłką w siatkę, trener posadził go na ławce rezerwowych. Kiedy przewaga Olavii stopniała, jeden z kibiców krzyknął do szkoleniowca: - Po ch... ściągałeś tego dziesiątkę!? Arkadiusz Stadnik nie wytrzymał nerwowo i równie niekulturalnie odkrzyknął w stronę widza. Otrzymał za to czerwoną kartkę, a jego drużyna straciła punkt.
Od stanu 17:17 coraz lepiej grali goście. Świetnie serwował Piotr Gałka - atomowymi uderzeniami odrzucał gospodarzy od siatki i nie pozwalał im na konstruowanie skutecznych ataków. Set zakończył się więc pewną wygraną przyjezdnych 25:20.
W tie breaku początkowo nieźle grali gospodarze - prowadzili nawet 6:4, by potem łatwo stracić kolejno cztery punkty. Przewagi, wypracowanej w tej części seta, Astra nie oddała już do końca. Wygrała tie break 15:10 i cały mecz 3:2.
*
Mecz obserwowało 150 widzów, w tym 30 z Nowej Soli.
Sędziowała dwójka arbitrów z Łodzi - jako pierwsza Aneta Olszycka, a drugi - Piotr Bilkowski. W roli liniowych występowali wrocławianie - Anna Popow i Mariusz Konecki, a sekretarzem zawodów był Robert Praisnar z Jelcza-Laskowic
MKS Olavia: Szczurowski, Paciukanis, Nakonieczny, Jarecki, Reczuch, Krupa, Engel, Glinka, Bryłkowski, Pasierbowicz, Boczar i Skarżyński (libero)
MKST Astra: Witkiewicz, Kobiołka, Gańko, Gałka, Grześkowiak, Lis, Januszewski, Andrzejak, Nowak, Jeton i Odwarzny (libero)
*
Więcej szczegółów z meczu Olavia - Astra, a także komentarze zawodników i trenerów obu drużyn - w papierowym wydaniu „GP-WO”, które ukazało się w sprzedaży w środę 18 grudnia. Zapraszamy do lektury!
Krzysztof A. Trybulski
Fot.: Piotr Wicher







Napisz komentarz
Komentarze