Bystrzyca Kontrolują
O sprawie zrobiło się głośno na początku października, gdy mieszkańcy zablokowali gminne drogi. Nie chcieli, aby ogromne ciężarówki jeździły między ich domami i rozjeżdżały zniszczone ulice. Pojawił się też drugi problem - nie wiedzieli, co wożą ciężarówki na stare wyrobisko piasku przy lesie. Pisaliśmy o tym w artykule "Bystrzyca tego nie chce", nr 40 GP-WO". Pojawiły się informacje, że są to trujące odpady z siechnickiej hałdy. Kategorycznie zaprzeczył temu przedstawiciel firmy, która zajęła się rekultywacją działki po piaskowni. Tłumaczył, że jest to kruszywo geotermiczne, czyli mieszanka popiołowo-żużlowa, powstająca ze spalania węgla w elektrociepłowni i może być wykorzystywana do rekultywacji. Na poparcie swoich słów dostarczył mieszkańcom atesty kruszywa i wyniki badań oraz inne dokumenty, świadczące o składzie mieszanki i jej zastosowaniu.
O sprawie powiadomiono Artura Batóra, inspektora do spraw ochrony środowiska i gospodarki wodnej Urzędu Gminy Oława, a także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Urzędnik gminny po zapoznaniu się z dokumentami dostarczonymi przez właściciela kruszywa, uznał, że nie ma podstaw do zakazu przewożenia mieszanki na wyrobisko.
Postępowanie w sprawie wszczął WIOŚ. 21 października przeprowadzono kontrolę na wyrobisku. Jak powiedziała nam Maria Siwiak z wydziału inspekcji WIOŚ we Wrocławiu, po oględzinach zdecydowano się pobrać i zbadać próbki złożonego tam materiału. Wyniki badań będą znane za trzy, cztery tygodnie. Wtedy można będzie mówić o efektach kontroli.
Chociaż nikt nie zakazał wywożenia mieszanki na wyrobisko, od kilku tygodni nikt tego nie robi. Ani firma, ani właściciel rekultywowanej działki, nie starali się o pozwolenie na dojazd ciężarówek do wyrobiska, po drogach gminnych.
Jak nas poinformował Rolf Michałowski ze Stanowicko-Marcinkowickiego Stowarzyszenia Mieszkańców, mieszkańcy Bystrzycy pobrali próbki materiału, wyrzucanego do wyrobiska, i oddali je do badania w specjalistycznej firmie. Badania te wykazały, że stężenie niektórych metali ciężkich znacznie przekracza stężenia dopuszczalne, chodzi o bar, chrom i miedź. - Tu mamy do czynienia z przekroczeniem stężeń aż trzech szkodliwych dla zdrowia metali ciężkich, w tym bardzo trującego baru, z prawie trzykrotnym przekroczeniem maksymalnego dopuszczalnego stężenia, zaś przekroczenie dopuszczalnego stężenia chromu może być elementem wskazującym na to , że ów materiał może zawierać domieszki z materiału uzyskanego z przerobu hałdy po "Hucie Siechnice" - sugeruje Rolf Michałowski.
W związku z tym SMSM wystąpiło do WIOŚ z wnioskiem o wszczęcie odpowiedniego postępowania mającego na celu nakazanie bezwłocznego usunięcia materiału nawiezionego do Bystrzycy na działki nr 560/23, 560/28 i 560/36. Poza tym SMSM wniosło o wszczęcie odpowiedniego postępowania karnego, bowiem istnieje podejrzenie, że "mogło dojść do niedopełnienia obowiązków służbowych i/lub nadużycia uprawnień przez odpowiedzialnych urzędników gminy Oława, a także przez sołtysa Bystrzycy". Zdaniem SMSM istnieje również zasadne podejrzenie, że mogło dojść do oszustwa na szkodę mieszkańców, ponieważ nawożony materiał nie jest deklarowanym przez firmę materiałem o nazwie "kruszywo geotechniczne GEO 2".
Wcześniej o tej sprawie pisaliśmy tutaj:
(WK)







Napisz komentarz
Komentarze