Oława
Wnioskowały o to siostrzenica księdza i Wiesława Dargiewicz, która twierdzi, że Waldemar Irek jest ojcem jej syna. Ciało przewieziono do zakładu medycyny sądowej, gdzie zostanie pobrany materiał do badań DNA. Badania potwierdzą, badź wykluczą ojcostwo. W sądzie toczy się sprawa o ustalenie ojcostwa i nabycie spadku po zmarłym księdzu.
Z ostatniej chwili:
AKTUALIZACJA: Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że ciało zabrano do badań w całości, ponieważ rodzina księdza chce wykluczyć, że mógł zostać otruty. Dlatego oprócz pobrania materialu do badań genetycznych, będzie wykonana sekcja zwłok.
Zakład Medycyny Sądowej zdementował tę informację. Nie będzie sekcji zwłok, pobrano tylko materiał do badań DNA.
Kobieta o związku z duchownym mówi otwarcie. - Znaliśmy się osiem lat. To był normalny facet. Zawsze powtarzał: „Tylko Bóg wie, jak mocno kocham ciebie i Kubusia”. Poznali się w kościele w 2004 roku. Był środek tygodnia. Wiesława wróciła z rozprawy rozwodowej i postanowiła, że pójdzie podziękować Bogu za to, że koszmar nieudanego małżeństwa właśnie się skończył. - Zwykle nie chodziłam na msze, a jeśli już, to stałam przed kościołem - mówi. - Ten dzień był wyjątkowy, bo zostałam dłużej, aby jeszcze się pomodlić. Artykuł "To dziecko nas połączyło" w całości tutaj:







Napisz komentarz
Komentarze