0:1, 0:2 - Krzysztof Gancarczyk (w 67 i +90 min.)
Mostki - 26 października 2013. Stadion „Formacji Port 2000”. Widzów ok. 200.
Sędziowali: Paweł Horożaniecki z Żar jako główny oraz Dawid Zabojszczyk i Jarosław Gałązka - asystenci liniowi (Lubuski Związek Piłki Nożnej).
Żółte kartki: Norbert Pierzga (w 21 min.) i Abraham Loliga (36) - obaj za faule.
Formacja Port 2000: Tomczak - Ruminkiewicz, Świtała, Ojikutu, Sienkiewicz (46 Iwan) - Konefał, Oliveira, Skiba (72 Piosik), Loliga (46 Juszczak) - Sikora, Okuniewicz (46 Pisklak).
MKS SCA Oława: Wichman - Mazur, Sikorski, Kalinowski, Kiełbasa - Pierzga, Zapał - Wejerowski, Okoń (65 Synówka), K.Gancarczyk - M.Gancarczyk.
„Formacja Port 2000” to prywatny klub, istniejący dopiero od 2007 roku. Podobnie jak sponsorująca go firma Janusza Marcinkiewicza, powstał „w szczerym polu” i niemal z niczego. Za sprawą dużych pieniędzy, pompowanych w drużynę przez hojnego darczyńcę, „Formacja…” co roku pnie się coraz wyżej w rozgrywkach ligowych. Także w obecnych, mimo iż jest beniaminkiem, nie ukrywa aspiracji do drugoligowego awansu. W zespole z Mostek gra kilku piłkarzy rodem z Afryki i Brazylii, nie brakuje także polskich zawodników z ekstraklasową przeszłością.
Przetrzebieni chorobami, kontuzjami i przymusowymi przerwami za żółte kartki oławianie zdawali się być łatwym kąskiem dla mosteckich „krezusów”. Potwierdziły to pierwsze fragmenty meczu, w którym gospodarze zdecydowanie zaatakowali i już w 2 minucie mogli objąć prowadzenie. Świetnie grający przez całe spotkanie doświadczony 34-letni obrońca „Formacji…” Tomasz Ruminkiewicz zacentrował na pole karne MKS, oławscy defensorzy wybili co prawda piłkę, ale niezbyt dobrze, bo najszybciej dobiegł do niej Bartosz Skiba. Pomocnik miejscowych huknął z woleja, z około 20 metrów. Futbolówka musnęła nogę któregoś z obrońców MKS i odbijając się od spojenia słupka z poprzeczką, wyszła na rzut rożny.
W 8 minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, z bliska główkował Nigeryjczyk Kabir Ojikutu, ale trafił w słupek oławskiej bramki.
Goście otrząsnęli się z przewagi miejscowych dopiero po kwadransie gry. Maciej Zapał przechwycił wtedy futbolówkę na środku boiska i zagrał na prawe skrzydło do Mateusza Gancarczyka, a ten wrzucił na pole karne, adresując ją do Dominika Wejerowskiego. Pomocnik MKS był na czystej pozycji i miał przed sobą tylko Daniela Tomczaka, ale bramkarz „Formacji…” ofiarną interwencją zapobiegł niechybnej utracie gola.
Przy kolejnym ataku oławian golkiperowi „Formacji…” sprzyjało szczęście, bo Adrian Okoń, naciskany przez obrońcę, nieprecyzyjnie główkował z pięciu metrów. 17-letni pomocnik MKS, który z powodu problemów kadrowych oławskiej drużyny zagrał tym razem w wyjściowej jedenastce, finalizował szybką i składną akcję Dominika Wejerowskiego i Norberta Pierzgi.
W końcowych minutach pierwszej połowy obie drużyny miały po dwie bramkowe okazje, ale żadnej nie wykorzystały.
Niezadowolony z postawy swoich podopiecznych trener „Formacji…” Rafał Wojewódka w przerwie wymienił za jednym zamachem aż trzech zawodników. Wnieśli oni sporo ożywienia w poczynania miejscowych, którzy tak jak w pierwszej połowie, od początku mocno przycisnęli. W 47 minucie wywalczyli rzut rożny, po którym rosły Marcin Iwan główkował z bliskiej odległości, ale świetną interwencją popisał się bramkarz MKS Filip Wichman. W 53 minucie z daleka dośrodkowywał Ruminkiewicz, ale Bartosz Skiba nie miał szczęścia, bo uderzając z pięciu metrów z woleja, nie trafił w bramkę.
Po godzinie nieustannego naporu gospodarze jakby się trochę wypalili, a inicjatywę przejęli teraz goście. W 62 minucie bliski zdobycia gola był Norbert Pierzga, ale jego świetny strzał z około 20 metrów kapitalną paradą obronił Daniel Tomczak. Chwilę później, po sprytnie rozegranym rzucie wolnym, uderzał z ostrego kąta Mateusz Gancarczyk, ale trochę za wysoko.
Częste w tej fazie meczu ataki gości w końcu przyniosły efekt. Niedawno wprowadzony na boisko Arkadiusz Synówka otrzymał dobre podanie od Pierzgi i popędził prawym skrzydłem na bramkę gospodarzy. Gdy był na wysokości pola karnego, dojrzał dobrze tam ustawionego Mateusza Gancarczyka i do niego skierował futbolówkę. Ta jednak nie trafiła do adresata, bo niczym kula bilardowa odbijała się od nóg zawodników jednej i drugiej drużyny. Po chwilowym zamieszaniu Kabir Ojikutu, broniąc się przed rzutem rożnym, wybił piłkę do góry, a ta zawirowała w powietrzu i spadła pod nogi Krzysztofa Gancarczyka. Skrzydłowy MKS nie mógł zmarnować takiej okazji - strzałem z 3 metrów wpakował futbolówkę do siatki.
Gospodarze rzucili się do odrabiania straty. W końcowych minutach seriami wykonywali rzuty wolne i rożne, a dalekimi wrzutami piłki z autów na pole karne MKS popisywał się Ruminkiewicz. Pod bramką strzeżoną przez Filipa Wichmana kilka razy się zakotłowało, ale między innymi dzięki jego dobrym interwencjom, piłka nie wylądowała w siatce.
To się jednak zdarzyło, ale po drugiej stronie boiska. Już w doliczonym czasie gry Marcin Mazur przechwycił niecelne podanie rywala i podał prostopadle do Krzysztofa Gancarczyka. Ten wykorzystał lukę w defensywie „Formacji…” - po długim biegu wyszedł na czystą pozycję i w pojedynku sam na sam pokonał Tomczaka, pieczętując tym niespodziewane zwycięstwo oławskiego zespołu, skazywanego na pożarcie w pojedynku z obecnie chyba najbogatszą drużyną trzecioligową w Polsce.
*
Ciężko musieli się napracować na zwycięstwo z ostatnim zespołem w trzecioligowej tabeli piłkarze Foto-Higieny. Przegrywali w Prochowicach z Prochowiczanką 0:1, by ostatecznie po pięknych golach Łukasza Kucyniaka i Pawła Boczarskiego wygrać 2:1.
*
Więcej szczegółów z meczów w Mostkach i w Prochowicach, a także szersze komentarze trenerów oraz zawodników - w papierowym wydaniu "GP-WO", które ukaże się w sprzedaży w środę 30 października.
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski kat@gazeta.olawa.pl
Napisz komentarz
Komentarze