Żużel Przed nowym sezonem
- Wielu ekspertów uważa, że twój poprzedni sezon był nieudany. Czytając twoje wypowiedzi, można zauważysz, że masz podobne zdanie na ten temat.
- Dokładnie tak jak powiedziałeś, mój poprzedni sezon był słaby. A już na pewno nie tak dobry, jak w 2011, po którym apetyty kibiców były bardzo duże. W poprzednim roku nie wszystko układało się tak, jak powinno. Miałem niestabilną formę, dobre biegi przeplatałem słabymi, nie omijały mnie również problemy ze sprzętem. To wszystko sprawiło, że tego sezonu nie mogłem uznać za udany.
- Mówisz o problemach z motocyklami. Jesteś w stanie przewidzieć, czy ominą cię w tym roku?
- Myślę, że nie powtórzy się większość z tych rzeczy, które mi się przytrafiły. Wiadomo, że sprzęt mocno się zużywa i czasami pojawiają się niespodziewane problemy. Mogę jednak zapewnić, że przez zimę intensywnie przygotowywaliśmy motocykle, więc jestem dobrej myśli i wierzę, że tym razem wszystko będzie tak, jak trzeba.
- Kiedy na łamach "GP-WO" ukazała się poprzednia nasza rozmowa, byłeś dopiero raczkującym zawodnikiem w tym sporcie. Dziś jesteś przed swoim trzecim sezonem w Ekstralidze. Jak przez ten czas zmienił się Patryk Malitowski? Jak dobrym jest teraz żużlowcem?
- Przede wszystkim trochę urósł (śmiech). A tak poważnie, to te dwa sezony wiele mnie nauczyły. W szczególności tego, żeby nigdy nie popadać w samozachwyt i zbyt szybko nie cieszyć się z dobrych wyników. Teraz wiem, że piękny sen może się zmienić w koszmar, w jednym momencie. Jedyne, na czym trzeba się skupić, to ciężka praca. Nabrałem również doświadczenia, które powinno wkrótce zaprocentować. Nie chciałbym się oceniać w kategorii bycia dobrym lub złym. Wiem jedno, na pewno jestem lepszy niż 2 lata temu.
- Lepszym, to oznacza na tyle dobrym, by powalczyć o powołanie do kadry juniorów?
- Kadra juniorów to z całą pewnością jeden z celów, które sobie postawiłem. Tylko dobrymi wynikami mogę przekonać do siebie trenerów i wiem, że stać mnie na to. Wierzę, że będę na tyle dobry, by znaleźć się w kadrze narodowej i walczyć o medale.
- A co z zawodowym kontraktem dla ciebie? Wiem, że chciałbyś go dostać, ale klub nie chce tego zaproponować.
- Tak, w tym sezonie chciałem przejść na zawodowstwo, ale klub nie wyraził na to zgody, więc pozostanę amatorem. Szkoda, bo chciałbym być już zdany na siebie. Z zawodowym kontraktem mógłbym budować swoją bazę sprzętową na przyszłość. Niestety, jeszcze rok muszę na to poczekać.
- Juniorem będziesz jeszcze przez dwa sezony. Rozumiem, że po tym czasie klub musi ci zaoferować nową umowę?
- Jako junior będę startował jeszcze przez dwa lata, ale na ostatni rok już dostanę kontrakt zawodowy, żeby potem, wchodząc w wiek seniora, mieć już trochę zgromadzonego sprzętu.
- Na stronie Sparty jest sonda: "Kto twoim zdaniem będzie liderem punktowym Sparty w sezonie 2013?" Okazuje, że aż 65,5% kibiców odpowiada, że Patryk Malitowski. Dla porównania: Tomasz Jędrzejak, uważany przez wielu za najlepszego zawodnika waszej drużyny, uzbierał tylko 9,1% głosów.
- To miłe, kiedy kibice biorą cię za lidera zespołu. Słysząc o tych wynikach, dostaję większego kopa, który mobilizuje mnie do ciężkiej pracy. Obiecuję dołożyć wszelkich starań, by nie zawieść wszystkich, którzy we mnie wierzą. Jednak potrzebne mi będzie do tego dobre zaplecze sprzętowe, dzięki któremu łatwiej mi będzie osiągać dobre wyniki. Cały czas poszukuję sponsorów, bo bez ich wsparcia jest bardzo ciężko. Ich pomoc jest nieoceniona, a ja, niestety, aktualnie nie mam żadnego. Jestem w trakcie przygotowywania oferty sponsorskiej na rok 2013 i jeżeli ktoś byłby zainteresowany ewentualnym spotkaniem, w celu przedstawienia oferty, to prosiłbym o kontakt pod adresem e-mail: patryk4104@vp.pl.
- W lutym wygrałeś sondę na najlepszego juniora w zespole. Jak widzisz, kibice w ciebie wierzą, widząc przyszłego, a nawet aktualnego lidera zespołu. Osobiście czujesz się liderem już teraz?
- Aktualnie może nie jestem liderem, ale z całą pewnością mogę nim zostać. Już w pierwszych meczach sezonu postaram się udowodnić, że stać mnie na to, by być najlepszym zawodnikiem - zarówno drużyny juniorów, jak i seniorów.
- Odeszli od was Sebastian Ułamek, Fredrick Lingdren i Dennis Andersson, a w ich miejsce doszli Zbigniew Suchecki, Troy Batchelor i Petr Ljung. Jesteście teraz lepszym zespołem niż w poprzednim sezonie?
- Myślę, że dysponujemy podobną siłą jak w poprzednim sezonie. Wiadomo, że Fredrick Lingdren i Sebastian Ułamek to uznane marki w światowym żużlu i ich odejście mogło spowodować osłabienie naszej drużyny. Myślę jednak, że nowi koledzy z zespołu są bardzo utalentowani i wspólnie będziemy mogli powalczyć o dobre miejsce w Ekstralidze.
- Co masz na myśli, mówiąc "dobre miejsce w Ekstralidze"? Wielu już przed sezonem skazuje was na spadek...
- Wielokrotnie słyszymy, że spadniemy z Ekstraligi. Nikt na nas nie stawia, co może nam tylko pomóc. Inne drużyny będą nas lekceważyć, a my chętnie sprawimy niejedną niespodziankę. Jestem przekonany, że jeszcze wielu możemy zaskoczyć. Jeśli tylko ominą nas kontuzje, to utrzymanie się będzie realne.
- Zależy wam tylko na utrzymaniu, czy celujecie w któreś miejsce?
- Szczerze mówiąc, nie skupiamy się na zajęciu konkretnej lokaty. Chcemy się utrzymać, ale nie będziemy wywierać ciśnienia na osiągnięcie takiego wyniku. W każdym meczu musimy dawać z siebie 100%, wtedy wynik powinien być dobry. Oczywiście, że każdy chciałby walczyć o medale, ale to nie jest takie proste. Sezon wszystko zweryfikuje, przed jego rozpoczęciem nie ma co gdybać.
- Sezon powinien już trwać, ale pogoda pokrzyżowała wam plany. Może to się przełożyć na wyniki niektórych drużyn, przynajmniej na początku sezonu?
- Prawda jest taka, że wszyscy już powinniśmy mieć za sobą kilkanaście treningów i sparingów, to pozwoliłoby oswoić się z torem i z motocyklami. Tymczasem pogoda utrudnia trenowanie wszystkim zespołom. Każdy robi, co może, by znaleźć miejsce w którym można pojeździć. Jedni trenują mniej, drudzy więcej, co może przynieść wiele niespodzianek w pierwszych meczach sezonu. Może się okazać, że teoretycznie słabsze drużyny będą ogrywać faworytów.
- Jaka będzie twoja przyszłość? Do 21. roku życia we Wrocławiu? A może zmiana klubu?
- Do ukończenia 21 lat mam podpisany kontrakt we Wrocławiu, więc jeszcze przynajmniej przez dwa lata będę jeździł we wrocławskim klubie. Potem zobaczymy, przejście w wiek seniora nie jest łatwe i wszystko się może zdarzyć. Na razie tym się nie martwię, zacznę za dwa lata.
- Czego życzyć Patrykowi Malitowskiemu w nowym sezonie? Oczywiście oprócz powołania do kadry.
- Występów we wszystkich finałach juniorskich i dużych zdobyczy punktowych w Ekstralidze.
- Właśnie tego ci życzę.
Fot. Paweł Mruk
Napisz komentarz
Komentarze