Elana wywiozła z Oławy cenny punkt, Jarota zaś po kiepskim meczu naszej drużyny, zwłaszcza w drugiej połowie, mogła cieszyć się ze zwycięstwa. - Potrzeba nam silnego wstrząsu - mówił po tym spotkaniu Jakub Kalinowski, jak dotąd najskuteczniejszy gracz MKS w drugoligowych rozgrywkach. Ten wstrząs miał nastąpić w meczach z Zagłębiem Sosnowiec i z Turem Turek, ale z powodu zimowych warunków oba spotkania odwołano i przełożono na inny termin. Podopieczni Sebastiana Sobczaka w minionym tygodniu nie walczyli więc o drugoligowe punkty. Gryf 6 kwietnia także odpoczywał, ale zarobił 3 punkty walkowerem za nierozegrany mecz z wycofanym z ligi Lechem Rypin. W wtorek 9 kwietnia drużyna z Wejherowa rozegrała zaległy mecz w Jarocinie z Jarotą, remisując 1:1. Wyrównującego gola goście zdobyli w samej końcówce. – Wróciliśmy z Jarocina do Wejherowa jeszcze we wtorek, tuż przed północą - mówi pomocnik Gryfa Łukasz Krzemiński. - W środę prawie cała ekipa korzystała z odnowy biologicznej, a trenowali tylko rezerwowi. Podobnie było w czwartek. Do Oławy jedziemy już w piątek i mamy zaplanowany wieczorny rozruch na stadionie OCKF.
Gryf słabo spisuje się na wyjazdach. Jak dotąd nie udało mu się wygrać żadnego meczu, a sześć zremisował. Na co liczą w sobotę w Oławie? - Oglądaliśmy na video mecz oławskiej drużyny z Jarotą i poznaliśmy słabe punkty naszych najbliższych rywali. Na wyjazdach rzeczywiście nie gramy najlepiej, ale ostatnio trzy razy remisowaliśmy, oprócz Jarocina, także w Katowicach i w Polkowicach, a więc w starciach z wymagającymi przeciwnikami. Na dobrą grę oraz zdobycze punktowe liczymy więc także w Oławie - zapewnia Krzemiński i dodaje: - To będzie bardzo ważny mecz dla obu zespołów, bo ten, kto wygra, będzie bliżej utrzymania się w lidze…
*
Spotkanie MKS SCA Oława z Gryfem Wejherowo rozpocznie się na stadionie przy ulicy Sportowej w Oławie w sobotę 13 kwietnia, o godzinie 16.00.
(AO-KAT)
Fot.: Krzysztof A. Trybulski







Napisz komentarz
Komentarze