Powody - nieakceptowanie linii politycznej, obrażanie kolegów partyjnych, brak współpracy w klubie radnych PO w Radzie Miejskiej. Uznano także, że działają na szkodę koalicji PO-BBS. Oni uznają te zarzuty za bezzasadne.
Anna Leszczyńska, radna Rady Miejskiej była sekretarzem koła miejskiego Platformy Obywatelskiej, a radny Mieczysław Koprowski - zastępcą przewodniczącego koła miejskiego. Aż do zebrania koła, 25 lutego. Wniosek o pozbawienie ich funkcji złożył Jacek Pilawa, radny Sejmiku Dolnośląskiego. Podpisało się pod nim 14 radnych i oni głosowali za odwołaniem. O co tak naprawdę chodzi?
Leszczyńska i Koprowski są bardzo aktywnymi radnymi. Zadają sporo pytań, składają interpelacje, reagują na sugestie mieszkańców, przekazują je na sesjach i posiedzeniach komisji RM. Słowem - nękają burmistrza pytaniami, często nie zgadzają się z tym, co powiedział, czasem chcą wiedzieć więcej. Wnioskodawcy uznali, że swoją aktywnością radni działają na szkodę koalicji PO-BBS. Nieoficjalnie mówi się, że burmistrz Franciszek Październik miał dość i interweniował w tej sprawie u posła Romana Kaczora (przewodniczącego koła miejskiego PO). Przeciwko tym radnym wykorzystano także fakt, że nie uczestniczyli w sesji RM, na której przyjmowano budżet miasta na 2013 rok oraz podnoszono ceny wody, pomimo że była dyscyplina partyjna w sprawie tych głosowań.
Jacek Pilawa nie chciał się wypowiadać na temat swojego wniosku i tego, co się stało w miejskim kole PO. Odmówił komentarza, tłumacząc, że jest tylko szeregowym członkiem koła i wspiera działaczy swoim wieloletnim, politycznym doświadczeniem. Prowadzenie polityki zostawia młodym. Z posłem Romanem Kaczorem nie udało nam się skontaktować, w dniu oddawania tego tekstu do druku, nie było go także w biurze poselskim.
Komentarza nie odmawia Mieczysław Koprowski, pozbawiony funkcji wiceprzewodniczącego: - To bzdurne i niczym nieuzasadnione zarzuty, a wniosek - absurdalny. Nie mam sobie nic do zarzucenia, jako wiceprzewodniczący koła. Uczestniczę w zebraniach, jestem aktywny. Pozbawiono mnie funkcji, która nie ma nic wspólnego z moją działalnością, jako radnego. Statut miasta jasno nakazuje radnym aktywność na sesjach i komisjach oraz występowanie z interwencjami w sprawach mieszkańców. Robię to. Porozumienie koalicyjne PO i BBS nie nakazuje milczenia na sesjach i siedzenia, jak trusia. Partia nie może zakazać wypowiadania się.
Podczas zebrania Koprowski złożył oświadczenie, w którym przyrównał metody swoich partyjnych kolegów do sądów kapturowych, metod rodem z PRL i IV RP - "dajcie człowieka, a paragraf się znajdzie". Przypomniał o budzących dyskusję działaniach innych członków miejskiej PO, m.in.Jacka Pilawy (niepoparcie wniosku o pieniądze na obwodnicę w Sejmiku) i Andrzeja Mikody, który w wywiadzie dla GP-WO chwalił wielkość BBS.
- Szanuję decyzję moich kolegów, chodź przyznam szczerze, że przytoczone we wniosku argumenty są dla mnie kompletnie niezrozumiałe i bezzasadne - mówi Anna Leszczyńska, pozbawiona funkcji sekretarza. - Niemniej jednak jako członka partii, obowiązują mnie pewne zasady, których muszę przestrzegać, gdyż w przeciwnym razie zgodnie ze Statutem partii mogę ponieść konsekwencje swoich decyzji i działań. Pragnę zaznaczyć, iż ponoszę pełną odpowiedzialność polityczną za swoją pracę w Radzie Miejskiej, a także za decyzje, przy podejmowaniu których zawsze i w każdej sytuacji kierowałam się rozsądkiem oraz dobrem społecznym.
Na pytanie, czy będzie teraz na sesjach siedzieć cicho, Leszczyńska odpowiada: - W pełni szanując decyzję moich kolegów, pragnę zapewnić, że nie wpłynie ona na moją pracę w Radzie Miejskiej. Wierzę i jestem głęboko przekonana, że moje pytania i interpelacje, zadawane na sesji, nie stanowią problemu dla pana burmistrza - czego dowodem może być chociażby fakt, iż wiele z nich zostało przez szefa miasta pozytywnie rozstrzygniętych.
Członkowie PO chcieli ukarać także szeregowego członka Karola. Powód - działanie na szkodę koalicji BBS-PO i wbrew linii partii, poprzez krytykujące BBS i burmistrza wpisy w internecie. Wnioskodawcy chcieli zawiesić go w prawach członka na 2 lata, ale złożył samokrytykę i obiecał, że już niczego więcej nie napisze, a jeżeli napisze, to po konsultacji z posłem. Roman Kaczor wnioskował o obniżenie mu kary zawieszenia do roku. Sprawa ma być rozpatrywana na następnym zebraniu PO.
Anna Leszczyńska i Mieczysław Koprowski zamierzają się odwołać od decyzji koła miejskiego, do wyższych instancji partyjnych.
Monika Gałuszka-Sucharska [email protected]







Napisz komentarz
Komentarze