Złodzieje włamali się do czterech domów i usiłowali do dwóch kolejnych, ale spłoszył ich alarm. Pierwsze zgłoszenie dyżurny przyjął od mieszkanki, która zadzowniła na policję po godzinie drugiej w nocy. Prawdopodobnie włamywacz dostał się do środka przez piwnicę. W tej chwili na miejscu są policjanci i ustalają szczegóły tych zdarzeń.
Informacja z godziny 15.30:
Wiadomo, że złodzieje byli nastawieni na kradzież pieniędzy. Z jednego domu zabrali torebkę z gotówką. U innych poszkodowanych też zniknęły pieniądze. - Mimo, że na stole leżały laptop, telefony komórkowe oraz inny sprzęt, te rzeczy nie padły łupem złodziei - informuje Alicja Jędo z KPP w Oławie. - Policjanci przyjmują oficjalne zgłoszenia od poszkodowanych i ustalają jakie ponieśli straty.
Wiadomo, że sprawcy w niektórych domach ponawiercali okna, aby dostać się do środka.
Policja po raz kolejny apeluje o to, aby inwestować w alarmy. Wczoraj dzięki temu mieszkańcy dwóch domów nie stracili cennych rzeczy. Przypominamy, że szajka włamywaczy działa od dłuższego czasu na Dolnym Śląsku. Wielokrotnie pisaliśmy w ubiegłym roku o ponad dwudziestu włamaniach, do których doszło na terenie naszego powiatu. W tym roku na początku listopada przestępcy znów zaczęli działać. W promieniu 35 kilometrów od Oławy trafili łup wart półtora miliona złotych. Z innych miejscowości oddalonych kilkadziesiąt kilometrów od Oławy seriami ginęły bransolety, naszyjniki z brylantami, złoto oraz zegarki renomowanych firm.
(AH)







Napisz komentarz
Komentarze