Piłka nożna I liga
- Przed trzema laty, jako junior, przeniosłeś się z MKS Oława do Zagłębia Lubin. Szybko wywalczyłeś miejsce w zespole Młodej Ekstraklasy oraz w reprezentacji Polski U-18 i U-19. Jednak nie udało Ci się zagrać w Ekstraklasie. Co było tego powodem?
- Długo czekałem na debiut w Ekstraklasie. Byłem już bardzo blisko. Wiele meczów spędziłem na ławce rezerwowych, kiedy bronili Aleksander Ptak lub Bojan Isailović. Wyniki drużyny były na tyle dobre, że trener stawiał na nich, a ja mogłem tylko cierpliwie czekać.
- Przed nowym sezonem przygotowywałeś się do gry w pierwszym zespole Zagłębia. Przedłużyłeś kontrakt o trzy lata, a w lecie lubińscy działacze podziękowali Ptakowi i Isailoviciowi. Wydawało się, że możesz być pierwszym bramkarzem, jednak wylądowałeś na wypożyczeniu w pierwszoligowym Kolejarzu Stróże. Dlaczego tak się stało?
- Podczas przygotowań do sezonu trenerzy twierdzili, że będę grał w pierwszym zespole. Jednak po powrocie ze Stanów Zjednoczonych, gdzie graliśmy mecz towarzyski z AS Roma, dowiedziałem się, że klub sprowadził Michała Gliwę z Polonii Warszawa. Wówczas wspólnie z moim menedżerem podjęliśmy decyzję, że lepiej dla mnie będzie przejść do klubu, gdzie będę mógł regularnie grać i nabierać doświadczenia. Kolejny rok, spędzony na ławce lub w Młodej Ekstraklasie, byłby stracony. Brakowało mi spokoju i pewności, bo niewiele meczów broniłem w rywalizacji z seniorami. Teraz jest z tym znacznie lepiej i czekam na moment, aż trenerzy Zagłębia zaproponują mi powrót do Lubina.
- Czy to klub podjął decyzję o twoim wypożyczeniu?
- Nie, to była moja decyzja. Zadzwoniłem do menedżera i porozmawiałem z trenerami Pavlem Hapalem i Krzysztofem Koszarskim. Powiedziałem im, że mam okazję nabrać doświadczenia w grze na zapleczu Ekstraklasy, a oni wyrazili na to zgodę.
- Ale skąd kierunek do małej miejscowości koło Nowego Sącza?
- Był to koniec okresu przygotowawczego i większość klubów miała już ustalone kadry. Otrzymałem informację od menedżera, że Kolejarz jest zainteresowany, więc podjąłem decyzję o przeprowadzce do Małopolski. Wcześniej miałbym możliwość znalezienia klubu znacznie bliżej Lubina i Oławy.
- Wybrałeś klub, który był rewelacją ubiegłego sezonu, ale w tym roku nie spisuje się najlepiej. Poza tym, ma najgorszy stadion w całej I lidze...
- Rzeczywiście, media często tak przedstawiają obiekt w Stróżach. Mankamentem jest brak zaplecza treningowego. W Lubinie jest wiele boisk, na których trenują rożne grupy, a w Stróżach wszyscy prowadzą zajęcia na boisku meczowym, co przy złej pogodzie niszczy murawę.
- Co jest podstawą takiego fenomenu, jak Kolejarz Stróże? Dwuipółtysięczna miejscowość ma klub w I lidze.
- Solidny sponsor i drużyna, która pięła się od niższych klas do I ligi. Właścicielem klubu jest senator Stanisław Kogut. Klub jest jego oczkiem w głowie. Podobnie jak Foto-Higiena Błyskawica Gać w naszym powiecie, którą opiekuje się wójt Jan Kownacki.
- Zadebiutowałeś w trzeciej kolejce, w meczu z Okocimskim Brzesko...
- Przyjechałem do nowego klubu w przeddzień pierwszego meczu w sezonie. Drugie spotkanie rozgrywano w środę i po jednym treningu siedziałem na ławce rezerwowych. W kolejnym meczu już broniłem.
- Jesienią rozegrałeś 12 meczów w pełnym wymiarze czasu, więc byłeś podstawowym bramkarzem Kolejarza.
- Można tak powiedzieć, ale później nie grałem w kilku meczach, z powodu drobnego urazu.
- Jak oceniasz poziom I ligi?
- Jest kilka silnych drużyn - Cracovia, Zawisza Bydgoszcz i Arka Gdynia. My mieliśmy serię porażek po dobrym początku. Później odbiliśmy się od dna i udanie finiszowaliśmy na koniec rundy.
- A który twój mecz był najbardziej udany?
- Z kilku jestem zadowolony, ale co do oceny mojej gry - mogą to zrobić trenerzy. Na pewno martwi mnie, że mało spotkań zakończyło się bez straty gola.
- Twój kolega z drużyny Maciej Kowalczyk jest liderem w klasyfikacji strzelców I ligi. Czy grają w Kolejarzu jacyś inni znani piłkarze?
- Tak. Kilku ma znaczne osiągnięcia w poprzednich klubach. Krzysztof Gajtkowski grał w Lechu Poznań. Nie grał jesienią zbyt często, ale strzelił gola, zastępując Kowalczyka w meczu z Zawiszą.
- Będąc najmłodszym w drużynie, masz wsparcie kolegów?
- Oczywiście, a najbardziej mogę liczyć na Maćka Kowalczyka, który pochodzi z Wrocławia i często bywamy razem.
- Zakończyła się runda jesienna. Gdzie będziesz dalej trenował?
- Wypożyczenie mam do końca sezonu, ale z opcją powrotu do Lubina w przerwie zimowej. Niedawno Ekstraklasa rozegrała ostatnie mecze jesienne, więc wkrótce przyjdzie czas na podsumowania. Czekam na sygnał z Lubina. Wkrótce okaże się, czy wracam do Zagłębia, czy od stycznia wznowię treningi w Stróżach.
- Kilka lat temu twierdziłeś, że twoim marzeniem jest wyjazd na Wyspy Brytyjskie lub do Holandii. Czy nadal masz takie plany?
- Tak, ale na razie skupiam się na grze w Polsce. Chcę doskonalić swoje umiejętności i zadebiutować w Ekstraklasie. A wówczas wszystko będzie możliwe.
- Zbliżają się święta. Gdzie je spędzisz, gdzie będziesz się bawił na sylwestra?
- Święta na pewno spędzę z rodzicami w domu. Do Oławy wracam często, bo jestem mocno związany z tym miastem. Tu mam kolegów i stąd pochodzi moja dziewczyna. A sylwestra chcę spędzić w Zakopanem.
- Czy śledzisz wyniki MKS SCA Oława i co sądzisz o postawie swojego byłego klubu w II lidze?
- Jestem stale kibicem Moto-Jelcza, bo dla mnie istnieje tylko taka nazwa klubu. Na bieżąco sprawdzam wyniki i często dzwonię do kolegów, aby opowiedzieli mi o meczu. Jesienią tylko raz udało mi się przyjechać na mecz do Oławy. Sądzę, że jest to solidna drużyna. Poprowadzona przez Michała Sikorskiego i Marka Gancarczyka z łatwością utrzyma się w II lidze.
- Jako oławianin z urodzenia jesteś zawodnikiem Zagłębia, niezbyt lubianego przez kibiców oławskich i wrocławskich. Czy nie masz z tym problemu?
- Tak już było i tak nadal będzie, że kibice Śląska nie darzą Zagłębia sympatią. Większość spotykanych kibiców rozumie, że reprezentuję barwy lubińskiego klubu. Nie zdarzyła mi się niewłaściwa reakcja, choć w żartach jest to mi często wypominane.
- Dziękuję za rozmowę i życzę szybkiego debiutu w Ekstraklasie!
- Jeżeli tylko zdrowie pozwoli, to zrobię wszystko, aby to osiągnąć.







Napisz komentarz
Komentarze