Oławianie objęli prowadzenie w 39 minucie. Po dośrodkowaniu Krzysztofa Gancarczyka celną główką popisał się Paweł Łodyga. Gospodarze cieszyli się z prowadzenia niespełna dwie minuty. Po strzale Łukasza Kowalczyka z rzutu wolnego bramkarz MKS Sebastian Mordal nie opanował piłki, którą z bliska wpakował do siatki Rafał Czerwiński.
Po zmianie stron goście wyraźnie dominowali, a przewagę udokumentowali dwoma golami, zdobytymi niemal w identyczny sposób przez Artura Pląskowskiego. Po dośrodkowaniach z rzutu rożnego i zgraniu piłki głową przez partnera, napastnik Rakowa także głową już prawie z linii bramkowej wbijał futbolówkę do siatki.
- Zagraliśmy słabo i Raków wygrał zasłużenie, mi też specjalnie dzisiaj nie szło - mówił po zakończeniu spotkania Marek Gancarczyk. - Gdybyśmy jednak nie stracili tak szybko i tak głupio wyrównującej bramki, to być może w drugiej połowie nie dalibyśmy się tak wyraźnie zdominować przez zespół przyjezdny i wyciągnęlibyśmy z dzisiejszej rywalizacji przynajmniej remis…
Więcej o meczu z Rakowem w papierowym wydaniu "GP-WO", które ukaże się w sprzedaży w środę 14 listopada.
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski







Napisz komentarz
Komentarze