Jak już informowaliśmy, Marek był przymierzany do występów w oławskiej drużynie już od kilku tygodni. Gdy był bliski podpisania kontraktu, DZPN nałożył na niego dziewięciomiesięczną dyskwalifikację - za udział w aferze korupcyjnej z okresu występów w polkowickim Górniku. Gancarczyk zapowiedział odwołanie się od tej decyzji i jednocześnie oświadczył, że wyjeżdża grać do Niemiec, bo stamtąd otrzymał lepszą propozycję - zarówno od strony sportowej jak i finansowej. Nie chciał jednak zdradzić, w jakim konkretnie niemieckim klubie i jakiej lidze będzie występował: - Jestem dogadany na 99 procent, ale dopóki nie będę miał podpisanego kontraktu w rękach, to nic nie powiem, bo nie chcę zapeszyć - mówił nam kilka tygodni temu. Jak się okazuje, pech jednak dopadł Marka Gancarczyka. Tuż przed planowaną wyprawą do Niemiec, zaatakowało go silne przeziębienie. - W rezultacie Marek nie mógł wyjechać w odpowiednim terminie z Oławy i niemiecki kontrakt przeszedł mu koło nosa - wyjaśnia Dariusz Witkowski, dyrektor sportowy MKS Oława. - Siedliśmy więc ponownie do rozmów w sprawie jego gry w naszym klubie i szybko doszliśmy do porozumienia… Marek Gancarczyk związał się umową z oławskim klubem do końca czerwca przyszłego roku. Jeśli jednak w tym czasie otrzyma propozycję gry za granicą, albo w Polsce w drużynie pierwszoligowej bądź ekstraklasowej, kontrakt z MKS będzie rozwiązany za porozumieniem stron. Dariusz Witkowski mówi, że jeśli tylko w piątek PZPN potwierdzi rejestrację Marka Gancarczyka, to w sobotnim meczu drugoligowym z Rakowem Częstochowa oławscy kibice będą mogli go zobaczyć w drużynie MKS SCA u boku trzech braci: Waldemara, Krzysztofa i Mateusza. Piąty i najstarszy z rodu Gancarczyków, związany obecnie z oławskim klubem to Andrzej. Od początku tego sezonu jest asystentem trenera Sebastiana Sobczaka. Jako piłkarz występuje teraz w „A”-klasowej Burzy Dombud Chwalibożyce.
W meczu z Rakowem z powodu przymusowej pauzy za żółte kartki nie zagra Dawid Lipiński. Być może już od pierwszych minut pojedynku z częstochowskim zespołem zastąpi go właśnie 29-letni Marek Gancarczyk, który ma na swoim koncie 58 występów w ekstraklasie i sześć zdobytych bramek w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jedna z nich, uzyskana jesienią 2008, w meczu Śląska Wrocław z Lechią Gdańsk, nominowana była do piłkarskiego Oscara.
Krzysztof A. Trybulski
Fot.: archiwum Śląska Wrocław







Napisz komentarz
Komentarze