- Zagraliśmy najsłabszy mecz w tej rundzie, a już z pewnością najsłabszy na wyjeździe - mówił po zakończeniu spotkania obrońca MKS Jakub Kalinowski.
Do ogólnie kiepskiego poziomu widowiska dostroili się sędziowie z Włocławka, którzy podjęli co najmniej kilka kontrowersyjnych decyzji. Zaliczyli Górnikowi bramkę, która zdaniem wielu obserwatorów padła ze spalonego. Chwilę później odgwizdali spalonego, po tym jak Dawid Lipiński wpakował futbolówkę do bramki Górnika i tego gola nie uznali.
Aż sześciu piłkarzy MKS ujrzało żółte kartki, a w tym Dawid Lipiński dwie i w efekcie w 80 minucie musiał opuścić boisko.
Gorąco było także na trybunach. Kibice MKS, którzy w sile ok. 70 osób dotarli na wałbrzyski stadion, ostro „przekomarzali się” na słowa z fanami Górnika. Do większych incydentów jednak nie doszło…
*
Więcej o meczu Górnik Wałbrzych - MKS SCA Oława w papierowym wydaniu "GP-WO", które ukaże się w sprzedaży w środę 7 listopada.
Tekst i fot.:
Krzysztof Andrzej Trybulski
<p>







Napisz komentarz
Komentarze