Bór Oborniki Śląskie - Czarni Jelcz-Laskowice 0:2
0:1 - Dominik Domino (w 83 min.)
0:2 - Sławomir Kopek (90, z karnego)
Oborniki Śląskie. 14 października 2012. Widzów około 50.
Sędziowali: Daniel Kołkowski jako główny oraz Szymon Cienki i Mateusz Kulejewski - asystenci liniowi.
Żółte kartki: K.Delczyk, Chatys oraz Kopek, Łebek.
Bór Oborniki: Karbowniczak - Adamczyk, Kuczek, H. Szyszko, Chatys - S.Delczyk, Michalewski, Fiłon, K.Delczyk - Michałkiewicz, Wasiak.
Czarni: Maliszewski - Januszkiewicz, Czajka, Łebek (85 Rydzyk), Sado (77 Minicz) - Domino, Kopek, Jaszczyszyn - Zygmunt (75 Kemski), Telatyński, Kozina.
Przed meczem oba zespoły dzieliły w tabeli dwa punkty, ale przystępowały do niego w zupełnie różnych nastrojach. Bór w ostatniej kolejce ograł na wyjeździe Polonię Środa Śląska. Również Czarni grali na wyjeździe, ale o wysokiej porażce w Brzegu Dolnym chcieli jak najszybciej zapomnieć. Od początku przeważali goście. W pierwszym kwadransie dwukrotnie mieli szanse na prowadzenie. Lewą stroną przedarł się Patryk Kozina, jego dośrodkowanie zatrzymał obrońca Boru, ale zrobił to tak niefortunnie, że piłka trafiła Krzysztofa Telatyńskiego. Gospodarze mogą mówić o szczęściu, bo jego płaski strzał minął bramkę o centymetry. Chwilę później po ładnej akcji Sławomir Kopek dogrywał do Dominy, niepilnowanego na polu karnym. Jego strzał był zbyt lekki i Karbowniczak bez trudu obronił. Gospodarze stworzyli pierwszą okazję dopiero po 25 minutach, ale strzał Tomasza Wasiaka obronił Maliszewski. W odpowiedzi główkował Januszkiewicz tuż nad bramkę, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. W 33 minucie zapachniało golem dla Czarnych. Kozina zagrał do Kopka, który wygrał pojedynek biegowy z obrońcami i stanął twarzą w twarz z Karbowniczakiem, ale i tym razem górą był bramkarz.
Początek drugiej połowy to znowu okazja Telatyńskiego, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Kolejnych 20 minut to wyrównana gra i częstsze ataki gospodarzy. Zawodników Boru mógł wyręczyć Miłosz Łebek. W 65 minucie, po jego niefortunnej interwencji, piłka trafiła w słupek bramki Czarnych i wyszła w pole. W ogromnym zamieszaniu próbował dobijać któryś z zawodników gospodarzy, ale nie trafił. Oborniczanie atakowali coraz większą liczbą zawodników. Czarni bardzo dobrze się bronili i wyprowadzali kontrataki. Pierwszą próbkę dali na 20 minut przed końcem. Trójkową akcję Januszkiewicza, Dominy i Kopka, zakończył niecelny strzał tego ostatniego. Wreszcie padł gol. Na dobrej pozycji znalazł się Kopek, odegrał do lepiej ustawionego Dominy, a ten wpakował piłkę do bramki. Po strzeleniu gola Czarni jeszcze trzykrotnie skontrowali. W każdej z tych akcji uczestniczył Dominik Domino i już w doliczonym czasie gry został powalony w polu karnym. Jedenastkę wykorzystał Kopek, a chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni.
Arkadiusz Okoń
Fot.: Krzysztof Trybulski







Napisz komentarz
Komentarze