Foto-Higiena Gać - Bielawianka Bielawa 2:2
0:1, 0:2 - Daniel Chęciński (w 20 i 66 min.)
1:2, 2:2 - Marek Budny (68 i 90+)
Gać. 13 października 2012. Widzów około 200.
Sędziowali: Piotr Poźniak jako główny oraz Daniel Kołkowski i Krzysztof Kubot - asystenci liniowi (OZPN Wrocław).
Żółte kartki: Andrzej Koszelowski (w 37 min.) i Paweł Ochota (70) - obaj za faule.
Foto-Higiena Gać: Mazur - P.Przytuła, Kuźniecow, Smoliński, Koszelowski (83 Biegański) - Płomiński (46 Sorbian), M.Przytuła, Boczarski (48 Skorupa), Tarasewicz (60 Budny) - Schie, Kucyniak.
Bielawianka Bielawa: Janiczak - Kaczmarek, Rapacz, Morasz, Reszczyński - Chęciński, Murarz, Ślepecki, P.Zieliński - T.Zieliński, Ochota.
Po zmianie szkoleniowca goście z Bielawy wykazywali ostatnio zwyżkę formy. Po kompromitującej porażce na własnym stadionie z Polonią/Spartą Świdnica 0:5, miejsce trenera Leszka Dulata zajął Jarosław Machowski. - Wcześniej opiekowałem się w bielawskim klubie grupami młodzieżowymi - mówi trener Machowski. - Objęcie pierwszego zespołu seniorów jest dla mnie sporym wyróżnieniem, dziękuję zarządowi za zaufanie. Zespół prezentuje się teraz znacznie lepiej - nie przegraliśmy pięciu kolejnych meczów, odnosząc dwa zwycięstwa i trzy razy zremisowaliśmy.
Na początku żadna drużyna nie chciała podjąć większego ryzyka i z boiska wiało nudą. Dopiero po kwadransie śmielej zaatakowali gospodarze. Mieczysław Przytuła wywalczył rzut wolny na połowie rywala i sam go wykonał. Po dośrodkowaniu na pole karne piłka trafiła do Dawida Schie, który zmylił obrońcę, ale strzelił nad poprzeczkę. Chwilę później Schie miał jeszcze lepszą okazję - był sam przed Janiczakiem, ale nie udała mu się próba lobowania golkipera gości.
W 20 minucie przyjezdni egzekwowali rzut rożny. Daniel Chęciński mocno dośrodkował, a Marcin Mazur niefortunnie interweniował, przepuszczając futbolówkę do bramki.
Chęciński zainicjował także następny atak gości. Podał na środek do Jarosława Rapacza, który odegrał do wychodzącego na czystą pozycję Artura Reszczyńskiego. Ten jednak, będąc sam na sam z Mazurem, uderzył obok bramki. Po chwili Reszczyński popisał się atomowym strzałem z 25 metrów, ale niecelnym.
Trener Krystian Pikaus zareagował wprowadzeniem na boisko Jacka Sorbiana. Brak wieloletniego kapitana Foto-Higieny w wyjściowej jedenastce był dużym zaskoczeniem. - Tydzień temu rozegrałem słabsze spotkanie w Zielonej Górze, do tego nie trenowałem przez cały tydzień, bo byłem chory i decyzja szkoleniowca była taka, a nie inna - wyjaśniał po meczu Sorbian. - Zapomniałem już, jak to jest siedzieć na ławce rezerwowych...
Trzy minuty później kontuzji nabawił się kluczowy zawodnik Foto-Higieny - Paweł Boczarski, który ucierpiał już w pierwszej połowie, po zderzeniu z rywalem.
W 50 minucie drugie trafienie próbował zaliczyć Daniel Chęciński. Strzał popularnego "Chenia" zza pola karnego nie trafił jednak do bramki. Później ten sam zawodnik wypatrzył na polu karnym Pawła Ochotę, ale jego uderzenie efektownie sparował Mazur. Kolejna szybka kontra spowodowała duże zamieszanie pod bramką Foto-Higieny. Tym razem akcję przeprowadził Ochota, a próbował wykończyć Chęciński. Do pełni szczęścia zabrakło mu centymetrów.
Przewaga Bielawianki była wyraźna i skończyła się zdobyciem gola w 66 minucie. Reszczyński podał na pole karne do niepilnowanego Chęcińskiego, który pewnym strzałem obok Mazura dopełnił formalności.
Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa i dała im nadzieję na korzystny rezultat. Po centrze Sorbiana z rzutu rożnego, doszło na polu karnym gości do sporego zamieszania. Najwięcej zimnej krwi zachował Marek Budny, który potężnym strzałem z 7 metrów nie dał Patrykowi Janiczakowi szans na skuteczną interwencję.
Podopieczni Pikausa dążyli do wyrównania, ale w 81 minucie nie popisał się sędzia. Podyktował rzut karny dla Bielawianki, za dość przypadkowe zagranie ręką Pawła Skorupy, po dośrodkowaniu Pawła Zielińskiego. Przed szansą na podwyższenie wyniku stanął Chęciński, ale próba skopiowania wyczynu słynnego Czecha, Antonina Panenki, była nieskuteczna. "Cheniu" bowiem zbyt mocno podciął piłkę i nie trafił w bramkę.
- Ta nonszalancja na pewno się zemści i dzisiaj będzie remis - wyrokował po tej sytuacji jeden z miejscowych kibiców. Zawodnicy Foto-Higieny faktycznie wyrównali, ale zafundowali swoim sympatykom prawdziwy horror. Gola na 2:2 strzelili tuż przed gwizdkiem kończącym spotkanie. Skuteczną akcję rozpoczął Mieczysław Przytuła, dośrodkowując z rzutu rożnego. Lecącą piłkę trącił głową Marcin Mazur, który chwilę wcześniej powędrował na pole karne gości, a Budny także głową wpakował ją do siatki z najbliższej odległości.
Pomeczowe komentarze
Krystian Pikaus - trener Foto-Higieny Gać
- Punkt przyjęliśmy z radością, bo gola strzeliliśmy w ostatniej akcji. Zawodnicy pokazali charakter, ale dopiero w ostatnich dwudziestu minutach. Wcześniej Bielawianka wyprowadziła kilka groźnych kontr, po których mogła nas skarcić. Bliscy powodzenia byli szczególnie przy rzucie karnym, ale na szczęście dla nas, niewykorzystanym. Przy stanie 0:2 postawiliśmy wszystko na jedną kartę i zagraliśmy trójką obrońców, stąd te groźne kontry i akcje bramkowe ze strony gości. Niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić, więc to jednak my strzeliliśmy gola. Ale taka jest piłka, nie do końca sprawiedliwa. Przekonaliśmy się o tym w tym sezonie już kilkakrotnie. Bielawianka to bardzo doświadczony i solidny zespół. Myślę, że będzie się on systematycznie piął w górę tabeli.
Jarosław Machowski - trener Bielawianki Bielawa
-Podział punktów w dzisiejszym spotkaniu nie do końca jest sprawiedliwy, bo zmarnowaliśmy bardzo dużo stuprocentowych sytuacji. Bardzo żałuję straconych dwóch punktów, bo prowadziliśmy 2:0. Później przy wyniku 2:1 mieliśmy rzut karny i wydawało się, że przypieczętujemy zwycięstwo, ale doświadczony Chęciński przestrzelił. Gol, stracony w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, zawsze boli, a tym bardziej w takich okolicznościach. Musimy się bardzo szybko pozbierać, jak najszybciej zapomnieć o tym meczu i szukać swojej szansy w następnej kolejce, w meczu na własnym stadionie, z Pogonią Świebodzin.
Tekst i fot.:
Mateusz E. Czajka







Napisz komentarz
Komentarze