Drużyna z Kluczborka bardzo słabo zaczęła tegoroczny sezon - na starcie przegrała 4 z 5 spotkań i szorowała po dnie tabeli. Radykalna odmiana przyszła w szóstej kolejce, gdy MKS pokonał w Toruniu Elanę 4:0. Od tamtego czasu nie znalazł w lidze pogromcy.
- Początek mieliśmy rzeczywiście koszmarny - przyznaje Andrzej Konwiński, szkoleniowiec drużyny z Kluczborka. - Po zakończeniu poprzedniego sezonu musieliśmy się pożegnać z większością piłkarzy, a zmusiła nas do tego sytuacja finansowa klubu. Postawiliśmy na młodych, dla których gra u nas mogłaby stać się odskocznią do występów w lepszych klubach. Potrzeba było czasu, żeby chłopcy się zgrali. Ani w meczu w Toruniu, ani po nim nie nastąpiły żadne zmiany w taktyce. Po prostu zawodnicy lepiej się poznali i zespół „zaskoczył”.
Od pojedynku z toruńską Elaną podopieczni Andrzeja Konwińskiego wygrali 5 z 7 spotkań i zgromadzili 17 punktów. Największą niespodziankę drużyna z Opolszczyzny sprawiła w poprzedniej kolejce, pokonując w Rypinie aż 3:0 liderującego w tabeli miejscowego Lecha.
- Rywale nas chyba trochę zlekceważyli, do czego mieli prawo po wygranej w Bytowie - ocenia trener Konwiński.
O lekceważeniu oławian podobno nie ma mowy, a trener Konwiński mówi nawet, że boi się drużyny z Oławy bardziej niż tej z Rypina: - Może się u nas zdarzyć to co było przed tygodniem w Rypinie, bo młodzi piłkarze potrafią się zachłysnąć jedną spektakularną wygraną. Dotychczasowe mecze pokazały, że pozycja w tabeli nie jest w pełni miarodajna dla oceny siły danego zespołu. Wielokrotnie w tym sezonie byliśmy zdominowani przez teoretycznie słabsze ekipy. Zdarzały się nam mecze na jeden cios, a przecież często właśnie to jedno dotknięcie wystarcza do sukcesu lub klęski.
Plan na sobotni pojedynek zespół z Kluczborka ma już gotowy, ale nikt w tamtejszym klubie nie ma wątpliwości, że z Oławą nie będzie łatwo. - Graliśmy z tą drużyną na początku roku sparing u siebie i mimo, że oławianie byli wtedy w trzeciej lidze, a my w drugiej, to odnotowaliśmy porażkę 0:1 - przypomina trener Konwiński i na koniec dodaje: - Mamy sporo informacji o drużynie z Oławy, ale byłbym nierozważny, gdybym powiedział, że się jej nie obawiam. Najtrudniej jest przekuć teorię w praktykę, często decyduje też dyspozycja dnia. Gdybym miał wskazać faworyta, to powiedziałbym, że w sobotnim pojedynku na kluczborskim obiekcie faworyta nie ma!
Mecz na stadionie przy ul. Sportowej w Kluczborku rozpocznie się o godz. 15.00.
(OKO-KAT)
Fot. Krzysztof A. Trybulski







Napisz komentarz
Komentarze