Foto-Higiena Gać - Ilanka Rzepin 2:2
1:0 - Paweł Boczarski (w 14 min.)
1:1 - Michał Mendelski (55)
2:1 - Marek Budny (84)
2:2 - Paweł Gurgul (87)
Gać. 29 września 2012. Widzów około 150.
Sędziowali: Dariusz Borodziuk jako główny oraz Marcin Miśkiewicz i Marcin Tutka - asystenci liniowi.
Żółte kartki: Paweł Gurgul (w 15 min.) i Marcin Adamczewski (85) - obaj za faule oraz Mariusz Guraj (89) - za krytykę orzeczeń sędziego.
Foto-Higiena Gać: Mazur - Płomiński, Smoliński, P.Przytuła, M.Przytuła - Boczarski, P.Dewerenda (71 Schie), Skorłutowski, Sorbian, Budny (86 Grabowski) - Kucyniak.
Ilanka Rzepin: Fabiański - Gurgul, Mendelski, D.Chanas, Kowaiew - P.Chanas, Adamczewski, Siembida (67 Krogulewski), Klimczak (85 Guraj) - Nowaczewski, Orłowski.
Sobotni rywal Foto-Higieny spisuje się w tym sezonie nadspodziewanie dobrze. W poprzednim Ilanka walczyła o pozostanie w trzeciej lidze, ale skończyła zmagania w środku tabeli. W obecnych rozgrywkach podopieczni Kamila Michniewicza plasują się w czołówce i przegrali jak na razie tyko raz - polegli po emocjonującym spotkaniu z Promieniem w Żarach 2:3. Ponadto wygrali na własnym stadionie z Lechią Zielona Góra 1:0, głównym faworytem batalii o drugą ligę. Już pierwsze minuty zapowiadały sporo emocji. Dwójkową akcję na połowie Ilanki przeprowadzili Marek Budny i Jakub Skorłutowski. Ten drugi zacentrował spod linii bocznej na pole karne, jego koledzy minęli się z piłka. Niewiele jednak zabrakło, aby zatrzepotała ona w siatce gości, bo o centymetry minęła lewy słupek bramki. W następnej akcji obrońcy Ilanki wybili piłkę przed pole karne, po niedokładnym dośrodkowaniu Pawła Boczarskiego z prawej strony. Futbolówka trafiła do Budnego, ustawionego 18 metrów od bramki Arkadiusza Fabiańskiego, ale jego uderzenie z woleja było niecelne. Ciekawostką jest fakt, że bramki zespołu z Rzepina strzegł w tym meczu brat Łukasza Fabiańskiego, grającego w angielskiej Premiership. Arek nie popisał się jednak przy pierwszym golu dla Foto-Higieny, który padł w 14 minucie. Boczarski wykorzystał nieudaną interwencję Fabiańskiego, który minął się z piłką, po dośrodkowaniu Piotra Dewerendy z rzutu rożnego. "Boczar" skierował głową piłkę do siatki z najbliższej odległości. Strzelec gola był bliski pokonania Fabiańskiego po raz drugi. Popisał się atomowym uderzeniem zza szesnastki, ale piłka odbiła się od poprzeczki, później od linii bramkowej i wyszła w pole. Gospodarze domagali się uznania gola, ale sędzia liniowy nakazał grać dalej. Boczarski był w tym dniu świetnie dysponowany i miał spory udział w następnej akcji ofensywnej Foto-Higieny. Po jego centrze z rzutu wolnego, piłka odbiła się od Mieczysława Przytuły i trafiła do Jacka Sorbiana, ustawionego na granicy pola karnego. Po strzale kapitana miejscowych piłka nie trafiła do bramki gości, bo uderzenie zablokował obrońca. W pierwszej połowie przyjezdni raz skontrowali rywala i przy odrobinie szczęścia mogli zdobyć gola. Mateusz Nowaczewski popisał się niesygnalizowanym strzałem z 20 metrów, ale piłka trafiła w słupek, a później - do rąk Marcina Mazura.
Po zmianie stron sytuacja uległa zmianie i można było odnieść wrażenie, że po boisku biegają dwa inne zespoły. Ilanka przejęła inicjatywę i zaczęła niepokoić Mazura. W 55 minucie Mateusz Klimczak zacentrował z narożnika boiska na pole karne, a Michał Mendelski główkował celnie. Sytuację próbował ratować Krzysztof Smoliński, ale zamiast wybić piłkę, skierował ją do własnej bramki i było 1:1. Goście nadal napierali, bliski powodzenia był Tomasz Krogulewski, ale jego uderzenie przeleciało nad poprzeczką. W odpowiedzi Mieczysław Przytuła strzelił z rzutu wolnego, ale Fabiański wybił piłkę na rzut rożny. Dośrodkował Dewerenda, ale Smoliński główkował niecelnie. W 69 minucie kiks Skorłutowskiego mógł kosztować Foto-Higienę stratę drugiego gola. Stracił piłkę na połowie rywala. Przejął ją Krogulewski i popędził w kierunku bramki Mazura. Przed polem karnym podał do Nowaczewskiego, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gacian, ale przegrał ten pojedynek. Potem zaczęli dochodzić do głosu gospodarze. Przyniosło to efekt w postaci gola, sześć minut przed końcem spotkania. Po niefortunnym wybiciu piłki przez Dawida Chanasa, na czystej pozycji znalazł się Budny i strzałem przy słupku pokonał Fabiańskiego. Szczęście gospodarzy nie trwało jednak długo, trzy minuty później było 2:2. Defensywa Foto-Higieny znowu zaspała przy stałym fragmencie gry. Krogulewski dośrodkował z rzutu rożnego, piłka zatańczyła w polu bramkowym, dopadł do niej Paweł Gurgul i skierował ją do siatki z najbliższej odległości. W końcówce Ilanka miała dwie doskonałe okazje, aby rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Najpierw piłka trafiła na prawe skrzydło do Patryka Chanasa, ten dośrodkował do Mariusza Guraja, który wszedł na boisku trzy minuty wcześniej. Gracz z Rypina fatalnie spudłował, będąc trzy metry od bramki Mazura. Chwilę później to golkiper Foto-Higieny uratował swój zespół, broniąc mocne uderzenie Krogulewskiego z 14 metrów.
Pomeczowe komentarze:
Krystian Pikaus- trener Foto-Higieny Gać
- Dzisiejszy mecz miał dwa oblicza. Pierwsza połowa przebiegała wyraźnie pod nasze dyktando. Szybko strzeliliśmy gola i mogliśmy strzelić kolejne. Graliśmy agresywnie w destrukcji i nie pozwalaliśmy rywalowi na rozwinięcie skrzydeł. W akcjach ofensywnych radziliśmy sobie znakomicie. Szczególnie mogło się podobać uderzenie Boczarskiego, któremu zabrakło kilku centymetrów. Po zmianie stron goście przejęli inicjatywę. Przy stanie 2:2 Ilanka mogła pójść za ciosem, w końcówce miała dwie piłki meczowe. Remis jest więc sprawiedliwym wynikiem i nie mamy prawa narzekać.
Kamil Michniewicz - trener Ilanki Rzepin
- Foto-Higiena, pomimo tego, że jest beniaminkiem, prezentuje się bardzo dobrze. Przestrzegałem moich podopiecznych, że będzie to jedno z najtrudniejszych spotkań w tej rundzie. Pierwszą połowę moi zawodnicy przespali, chociaż z drugiej strony, gra się tak, jak przeciwnik pozwala. W drugiej zaprezentowaliśmy się o niebo lepiej. Wpływ na postawę mojego zespołu mogła mieć długa podróż, przejechaliśmy w autobusie ponad 300 kilometrów. Podział punktów jest zasłużonym wynikiem i nie krzywdzi żadnej drużyny. Mieliśmy w końcówce sytuacje, aby rozstrzygnąć mecz na naszą korzyść, ale chwilę później Foto-Higiena mogła nas skarcić z rzutu wolnego. Zespół trenera Pikausa urwie punkty jeszcze nie jednej drużynie z trzecioligowej czołówki.
Tekst i fot.:
Mateusz E. Czajka







Napisz komentarz
Komentarze